Wolna Wola Człowieka
#27

Na jakim wyższym poziomie... [Obrazek: s1015.gif]
Obejrzałam oba filmiki - rozbawiło mnie w drugim odniesienie do fizyki kwantowej, o której pisałam w tym samym kontekście Oczko

Najsilniejsze moje, subiektywne odczucie: Sam Harris w swoim logicznym wywodzie snuje wizje świata stricte materialistycznego, pozbawionego wartości niemierzalnych, pozbawionego tzw. głębszej prawdy o istocie bytu, skupiając się wyłącznie na człowieku jako formie biologicznej. Cywilizacja pielęgnująca tylko takie wartości zmierza w moim odczuciu do jeszcze głębszego zapomnienia, jeszcze głębszego niezrozumienia istoty "ja", które poprzez ciało (i jego procesy) jedynie wyraża siebie. W tym przypadku każde "ja" zostaje sprowadzone jedynie do kondycji procesów neurofizjologicznych. Dedukcja oparta na odwróceniu skutku z przyczyną (z mojej nienaukowej perspektywy oczywiście). Z punktu widzenia Harrisa kondycja mózgu, myśli jakie trafiają do świadomości nie wiadomo skąd skutkują powstaniem świadomego "ja", które jest jedynie obserwatorem. Z mojego punktu widzenia istnienie pozabiologicznego "ja", którego określoną reprezentacją w materii jest moje biologiczne ciało, skutkuje powstaniem określonych dążeń i reprezentacji w moim mózgu (które są zależne od wielu czynników, ale również są zależne od pozabiologicznej istoty "ja").

Oczywiście, świadomość, którą utożsamiamy z przytomnością (tzw. świadome podejmowanie decyzji), ograniczona jest do skrajnie niewielkiej "przestrzeni myśli", co powoduje, że pozostajemy na tym poziomie nieświadomi wszystkich niemal procesów, które wpływają na nasze świadome ja tu i teraz. Brak przytomności, niemożność celowego analizowania w takim materialistycznym podejściu w ogóle wyklucza "istnienie" jakiegoś "ja" (nieprzytomny nie weźmie udziału w teście na wolną wolę).

Z mojej perspektywy natomiast "świadomość" rozumiana nie jako przytomność, ale jako wyraz "ja", a razem z nią sprzężona wolna wola, nadal pozostaje obecna, jedynie nie ma możliwości wyrazić się w formie "przytomnego, zdrowego człowieka". Ta szersza "świadomość" nadal tworzy istotę i niepowtarzalność tego jednego, określonego człowieka.

Tak czy inaczej osobiście uważam, że jedyną drogą uwolnienia umysłu jest autorefleksja, jest zatrzymanie się i danie sobie czasu, aby samemu dojść do odpowiedzi, które indywidualnie traktujemy jako prawdziwe. Każde działanie pochopne, automatyczne, mechaniczne skazuje na oddanie swobody myśli przyzwyczajeniom, nawykom lub zewnętrznej manipulacji - dlatego nie prowadzi się badań pracy mózgu nad złożonymi, niejednoznacznymi kwestiami, których rezultat jest wynikiem długofalowego procesu, w tym procesu poznawczego. I to mnie osobiście prowadzi do wniosku, dlaczego tak ważne wydaje się nauczenie się myśleć. Myśleć, kwestionować, nie dawać się wmanipulować w czyjś autorytet. Piszę to oczywiście już w zupełnym oderwaniu od wcześniejszego tematu: każdy ma prawo dochodzić do własnych wniosków, wypływających z własnych doświadczeń. Dlatego cieszy mnie też każda taka wymiana zdań, która prowadzi do głębszego przemyślenia pewnych istotnych treści, szukania w sobie odpowiedzi na takie pytania... Pozdrawiam Kwiatek
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości