26-01-2016, 21:03
To się chyba nazywa filozofia życiowa Tzn. w zależności od tego, jaką wyznajesz "filozofię życiową", udzielisz odpowiedzi na takie pytanie.
Ja osobiście dumając sobie nad tego typu zagadnieniami odrzucam coś takiego, jak "odrabianie karmy". W moim odczuciu istnieje tylko energia, i to ona powoduje istnienie wydarzeń, które obserwowane traktujemy jako karma... Jeżeli pewne energetyczne obciążenia/wzorce/skłonności są aktywne, zachodzi pewne wydarzenie... (jako splot i wypadkowa wielu czynników, wielu prądów). Jeżeli "dezaktywujesz" energię, zjawisko nie zachodzi, nie ma czynnika, który ściąga, wywołuje reakcję.
W moim odczuciu zaistnienie analogicznego wydarzenia w Twoim życiu, które miało miejsce wcześniej, ale w odwrotnym kształcie, może mieć niezliczone przyczyny. Tzn. ową energię, która sprowokowała zaistnienie wydarzenia, mogła zainicjować Twoja podświadoma reakcja na wydarzenie z przeszłości, mogła sprowokować energetyczna reakcja uwikłanych w sytuację osób, a być może przyczyna tej sytuacji nawarstwiała się poprzez rozliczne czynniki i tylko nieznaczny wpływ spowodował, że przejawiła się pod taką, nie inną postacią...
Doszukiwanie się w tym wydarzeniu wyższej "sprawiedliwości losu" - jakiegoś zatoczenia koła karmy - z mojego punktu widzenia jest bardzo złudnym odczuciem, ale - to tylko mój punkt widzenia
Ja osobiście dumając sobie nad tego typu zagadnieniami odrzucam coś takiego, jak "odrabianie karmy". W moim odczuciu istnieje tylko energia, i to ona powoduje istnienie wydarzeń, które obserwowane traktujemy jako karma... Jeżeli pewne energetyczne obciążenia/wzorce/skłonności są aktywne, zachodzi pewne wydarzenie... (jako splot i wypadkowa wielu czynników, wielu prądów). Jeżeli "dezaktywujesz" energię, zjawisko nie zachodzi, nie ma czynnika, który ściąga, wywołuje reakcję.
W moim odczuciu zaistnienie analogicznego wydarzenia w Twoim życiu, które miało miejsce wcześniej, ale w odwrotnym kształcie, może mieć niezliczone przyczyny. Tzn. ową energię, która sprowokowała zaistnienie wydarzenia, mogła zainicjować Twoja podświadoma reakcja na wydarzenie z przeszłości, mogła sprowokować energetyczna reakcja uwikłanych w sytuację osób, a być może przyczyna tej sytuacji nawarstwiała się poprzez rozliczne czynniki i tylko nieznaczny wpływ spowodował, że przejawiła się pod taką, nie inną postacią...
Doszukiwanie się w tym wydarzeniu wyższej "sprawiedliwości losu" - jakiegoś zatoczenia koła karmy - z mojego punktu widzenia jest bardzo złudnym odczuciem, ale - to tylko mój punkt widzenia