Tarot a sprawy dzieci
#16

Napisałam o 8 latach, ponieważ napomknęłaś o parach, które są tyle czasu ze sobą, a Twoja wypowiedź zabrzmiała mi tak, jakbyś sama podobnie widziała swój związek - od dawna się staracie, ale nadal bezskutecznie. Doprecyzowałaś, że rzeczywiście masz za sobą taki okres prób (mniejsza o rozliczanie, od ilu lat miałoby to trwać). Do tej pory postrzegałam Twoje pytanie jako pomysł, który nagle wpadł do głowy - teraz rozumiem, że jest to problem dręczący Cię od kilku lat.

Wracając do tarota, tym bardziej jednak nie na miejscu wydaje się poszukiwanie na siłę odpowiedzi jednoznacznych "ile będę miała dzieci, jak to sprawdzić..." Jeżeli po wielu próbach okazuje się, że jest gdzieś jakiś problem, chyba istotne staje się inne postawienie problemu:
- czy będzie mi dane być mamą
- czy w moim życiu pojawi się dziecko (pytanie zadane od drugiej strony)
- gdzie leży źródło problemu; jaka jest moja rola a jaka rola partnera w tym problemie

Zresztą sama dobrze napisałaś, dzieciątko potrafi się pojawić niekiedy jak nieoczekiwany cud, na który nikt już nie liczył.

Napisałaś o fiksacji, jaką przeżyłaś, przeżyliście. Zarówno 5 Kielichów ze starego rozkładu, jak i teraz Księżyc mogą wpisywać się w doświadczone emocje. Jeżeli mogę coś jeszcze zasugerować, to z sięganiem po jakiekolwiek wróżby w tym temacie poczekałabym co najmniej 12 miesięcy (stan optymalny to 18 miesięcy, zgodnie z wartością Księżyca). Pozwoliłabym, aby stan psychicznego niedosytu, niedoprecyzowania powstrzymywał przed definitywnym "nigdy nie będzie mi to dane" lub niecierpliwym wyczekiwaniem "bo przecież w kartach wyszło..." Czasem księżycowa niepewność bywa najlepsza - pozwala mieć ciągle cichą nadzieję, nawet wbrew rozsądkowi, ale też hamuje nadmiernie podsycane pragnienia, które potem niespełnione zostawiają ciernie w sercu.

Wszystkiego dobrego Pociesza
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości