RóżaWiatrów swoją pierwszą talię, też Ridera Waite'a zaraz po rozpakowaniu oczyściłam. Karty rozłożone w wachlarz posypałam solą morską. Tak zostawiłam na jeden dzień.Potem przeciągnęłam je nad dymem z szałwii, a na końcu nad płomieniem świecy. Ustanowiłam strażnika talii losując spośród 0 Głupca, II Kapłanki i I Maga. Wypadła II Kapłanka i odtąd jest strażniczką wszystkich moich talii. Do kart uszyłam woreczek w który włożyłam kryształ kwarcu. Same karty przechowuję w kasetce drewnianej. Rozkładam na obrusiku. Zawsze podczas rozkładów palę świecę. Przeważnie białą, bezzapachową. Karty które już używam oczyszczam co jakiś czas, jednak nie za często.
Z każdą nową talią postępuję tak samo, najpierw ją oczyszczam. Nie śpię z kartami pod poduszką. Wystarczy mi kontakt jaki z nimi mam podczas rozkładów. Zaczynałam od wybierania karty dnia. Losowałam ją rano, ale odkrywałam wieczorem by nie sugerować się jej energią podczas dnia. Pytałam najpierw o proste rzeczy, potem rozkłady były bardziej skomplikowane. Ćwiczyłam najpierw na sobie. Do dziś sama sobie kładę karty. Do tego mam osobną talię
Pierwsza talia, emocje związane z wyjmowaniem kart. To kusi by zadawać pytania. Jeśli nie zrozumiemy pierwszej odpowiedzi, robimy nowy rozkład lub dociągamy karty. Pierwsza talia, szybko poradziła sobie z zapędami początkującej tarocistki. Za każdym razem, gdy się jej zbytnio naprzykrzałam losowałam kartę XVI Wieża. Dla mnie wtedy oznaczała - dosyć, odłóż karty, nie pytaj, nie odpowiemy.
Podaję to jako ciekawostkę
Z każdą nową talią postępuję tak samo, najpierw ją oczyszczam. Nie śpię z kartami pod poduszką. Wystarczy mi kontakt jaki z nimi mam podczas rozkładów. Zaczynałam od wybierania karty dnia. Losowałam ją rano, ale odkrywałam wieczorem by nie sugerować się jej energią podczas dnia. Pytałam najpierw o proste rzeczy, potem rozkłady były bardziej skomplikowane. Ćwiczyłam najpierw na sobie. Do dziś sama sobie kładę karty. Do tego mam osobną talię
Pierwsza talia, emocje związane z wyjmowaniem kart. To kusi by zadawać pytania. Jeśli nie zrozumiemy pierwszej odpowiedzi, robimy nowy rozkład lub dociągamy karty. Pierwsza talia, szybko poradziła sobie z zapędami początkującej tarocistki. Za każdym razem, gdy się jej zbytnio naprzykrzałam losowałam kartę XVI Wieża. Dla mnie wtedy oznaczała - dosyć, odłóż karty, nie pytaj, nie odpowiemy.
Podaję to jako ciekawostkę