Medytacje z Tarotem
#12

Jeden z przykładów jest w wątku, który Eremita podał powyżej.
Inny sposób, również zaczerpnięty z G.D. :
  • Obserwuj kartę przed sobą. Popatrz najpierw na cały obraz, później szczegółowo przyglądaj się poszczególnym elementom, kolorom. Nie próbuj "wchodzić" w kartę, nie o to chodzi w tym ćwiczeniu. Nie interpretuj symboli, po prostu obserwuj.
  • Po kilku minuach zamknij oczy. Powoli w umyśle staraj się odtworzyć obraz karty. Spróbuj przywołać i utrzymać w umyśle jak najwięcej zapamiętanych szczegółów. Nie śpiesz się i nie przejmuj się, jeśli nie potrafisz uzyskać idealnego obrazu.
  • Po kilku minutach zacznij "rozbierać" kartę kawałek po kawałku, tak jakby składała się z kawałków puzzli, aż przed oczami wyobraźni nie będzie żadnego obrazu.
  • Po usunięciu obrazu, staraj się utrzymać ten pusty, cichy stan umysłu. W tym wyciszonym stanie umysłu mogą pojawić się pewne informacje, które mogą stać się inspiracją do nowych interpretacji karty lub dać ci pewne wskazówki odnośnie twojej aktualnej sytuacji życiowej.

Tradycyjnie, oczywiście, wykonuje się Pomniejszy Rytuał Pentagramu, ale bez tego też się da przeżyć. Kartę można albo wybrać z góry, albo wyciągnąć losowo. Jeśli losuje się kartę, dobrze jest nie traktować tego ćwiczenia jako wróżby, można wtedy zbyt dużą wagę przykładać do tego, żeby 'coś się pojawiło' i może nie wyjść z tego nic albo wyjdą bzdury Oczko Pozycja medytacyjna dowolna - jak komu wygodnie. Choć oczywiście tradycyjnie zalecane są proste plecy. Ze względów praktycznych, łatwiej pracuje się z kartami, które są "proste" - nie mają zbyt wielu szczegółów graficznych i kolorów. Jeśli ktoś potrafi szczegółowo wyobrazić sobie i utrzymać w umyśle obraz Crowley'owskiego Thotha to gratulacje Uśmiech

W BOTA z kolei stosuje się jeszcze pracę z kolorem i dźwiękiem. Można n.p. wpatrywać się w planszę z klorem odpowiadającym danej karcie jednocześnie wibrując jakiś dźwięk (może być AUM, może być IAO, albo cokolwiek innego) o odpowiedniej częstotliwości, po czym utrzymuje się obraz karty w wyobraźni.

Oczywiście można jeszcze 'wchodzić' w kartę (jest jakiś odpowiednik polski słowa scrying?) ale to już wyższa (albo raczej inna) szkoła jazdy i własnie to prędzej może zrobić kuku niż medytacja. W ogóle z tymi niebezpieczeństwami jest sporo przesadyzmu. Więcej szkody można wyrządzić wróżeniem niż medytacją, ale to oczywiście moim skromnym zdaniem.

Pozdrawiam
Aur Ganuz
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości