Tarot a zjawiska paranormalne
#29

Przeczytałem cały temat i jak widzę nie jestem sam. 
W 2015 roku porzuciłem karty, ponieważ w moim życiu zaczęły dziać się nie tylko dziwne, ale i trudne rzeczy, które mocno rzutowały na moje życie. 
Pragnę zaznaczyć, że zdecydowanie stosowałem wszelkie możliwe zabezpieczenia gdy używałem kart.

Pamiętam sytuację, która utkwiła mi wyjątkowo w pamięci. Miałem w zwyczaju wyciąganie codziennie "karty dnia", jak zapewne robi to  wielu z Was. 
Pewnego dnia wyciągnąłem "Wieżę", nie minęło więcej czasu niż 1,5 h... Telefon, dzwoni ciocia i mówi, że zawalił się grób mojej prababci. Bardziej dobitnego przekazu i dowodu na to, że karty naprawdę działają chyba wtedy nie mogłem otrzymać. 

Odkąd zacząłem zajmować się kartami Tarota, tak w moim życiu zaczęli pojawiać się wyjątkowo dziwni ludzie, głównie kobiety. 
Mające problemy ze zdrowiem psychicznym jak Borderline( choć dla mnie było to ewidentnie opętanie, a nie borderline), z narkotykami, z wyjątkowo trudną przeszłością. 
Czułem się jakby ktoś wysysał ze mnie energię, jakby coś na mnie siedziało, nic mi się w tym czasie nie układało, życie kompletnie zaczęło się walić. 
W pewnym momencie, gdy leżałem wieczorem w łóżku, usłyszałem głos kobiety. Nie słyszałem go w głowie, lecz dokładnie tak jakby stała obok mnie. 
Nie mam pojęcia co do mnie powiedziała, ponieważ byłem w zbyt dużym szoku. 

Któregoś dnia, w okresie, w którym walił mi się cały świat poznałem pewną dziewczynę, umówiliśmy się na kawę. 
Od razu rzucił mi się w oczy jej wisiorek, nie pamiętam co to było, ale zapytałem  czy ona ma coś wspólnego z ezoteryką. 
Oczywiście okazało się, że tak. Dziś wiem, że mieliśmy na siebie trafić i prawdopodobnie uratowała mi życie, wraz z człowiekiem, którego poleciła. 
Opowiedziałem jej o wszystkim co dzieje się w moim życiu, a ona poleciła żebym spalił karty, w jakimś odosobnionym miejscu i jednocześnie poleciła mi żebym udał się do jasnowidza Krzysztofa Rybczyńskiego (Jeśli nie mogę tutaj podawać nazwiska edytuję post, ale ten człowiek naprawdę mi pomógł i dobrze by było, żeby i inni się o tym dowiedzieli). Co do kart, pamiętam że robiły wszystko aby nie spłonąć, jeszcze czegoś takiego nie widziałem. 
Jasnowidz, o którym mówię zrobił mi głębokie oczyszczanie energetyczne, łącznie ze ściągnięciem różnych rodowych klątw i oczyszczeniem zależności z poprzednich wcieleń. 
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony, ale w ciągu kilku miesięcy moje życie zupełnie się zmieniło, zacząłem przyciągać wyłącznie dobre osoby, a w moim życiu zaczęły pojawiać się spore sukcesy. Mało tego, problemy które nie dotyczyły mnie samego, a członków mojej rodziny, rozwiązały się również w ciągu kilku miesięcy. 

Kochani! Jeśli zajmujecie się kartami, miejcie przy sobie kogoś, kto zna się na oczyszczaniu energetycznym i może regularnie Was oczyszczać. 
Ja na dziś mogę wrócić do kart, ponieważ teraz czuję się gotowy, ale mam przy sobie kogoś, kto nade mną czuwa. 

Odbiegając od mojej historii, karty to narzędzie do kontaktu z drugą stroną, odpowiedzi nie biorą się same z siebie, dlatego trzeba do tego podchodzić z wszelką ostrożnością. Zdając sobie pytanie, czy karty Tarota mają coś wspólnego ze "zjawiskami paranormalnymi", należy pamiętać kto jest twórcą najbardziej powszechnych wzorów kart Tarota. Przecież A.E Waite i Alister Crowley zajmowali się najgłębszą czarną magią, a energia jest wszędzie, dlatego znamiona ich działania ma na sobie każda talia wzorowana na ich kartach. 

Dlaczego w takim razie niektórzy wróżący mają takie doświadczenia, a inni nie? 
Wszystko zależy od poziomu energetycznego wróżącego, lub częstotliwości w jakiej się znajduje. Inne istoty mogą widzieć osoby z rozwiniętym trzecim okiem, aurą i wysoką energią jako silne światło w ciemności i lgnąć do nich.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości