21-01-2012, 21:05
Ja proponuję znacznie prostszy sposób medytacji. Najpierw zapamiętuję wszystkie elementy z karty, a następnie próbuję wczuć się w postać lub w którąś z postaci na karcie albo odwrotnie, spotykam tę postać i zastanawiam się, co wynika z tej interakcji. Jest to fajne, bo czasami można uzyskać naprawdę zadziwiające odpowiedzi i interpretacje. Przy okazji doskonale wychodzi, że z jednymi kartami rozumiemy się doskonale, a inne są dla nas obce (to są te aspekty życia, których jeszcze dobrze nie przepracowaliśmy). Odpowiedzi zależą od tego, co tkwi w naszej podświadomości, dlatego do niektórych kart (Wisielec, Śmierć, Diabeł, Wieża) należy podchodzić ostrożnie, bo treści, które do nas przyjdą mogą być naprawdę mało przyjemne.