21-01-2019, 15:48
Sen z 21.01.19 wilcza pełnia :
Byłam w okolicy kościoła, przytkało się szambo na jego terenie, ludzie zebrali się by je udrożnić.
W pewnym momencie z otworu zbiornika wystrzeliła w górę fontanna ekskrementów, bardzo wysoko i była niesamowicie piękna .
Większe kawałki odchodów błyszczały w słońcu jak kawałki metalu, pięknym złotym blaskiem, tańcząc pod naporem ciśnienia ze zbiornika a pozostałe drobinki rozbryzgiwały się dookoła jak mżawka.
Głowę zadzierałam wysoko i przyglądałam się z zachwytem, to był niesamowicie piękny spektakl ... w pewnym momencie kropelka spadła mi na twarz i ścierając ją poczułam zapach ekskrementów ale po drugiej stronie ulicy był rów z wodą, więc umyłam ręce i zmyłam też twarz. Nie wiem dlaczego ale spróbowałam tej wody z rowu... miała smak jak woda z sopla, ale takiego co próbowałam jak byłam dzieckiem, pamiętam ze zrywałam sople z drewnianego domu w którym mieszkała moja babcia, z taką starą dachówką porośniętą mchem i ta woda taki miała smak ....
Weszłam do świątyni, znalazłam się w małym przedsionku bez okien. Po prawej była pusta przestrzeń a po lewej był kapłan, odprawiał nabożeństwo tak jakby w nawie ale nie miał szat liturgicznych za jego plecami stały 3 ławki na niej siedziało dosłownie kilka osób.
Na wprost miałam ogromne drzwi piękne, bogato zdobione wysokie, co najmniej na kilka metrów, motywy roślinne i inne, zobaczyłam że ktoś przez nie wszedł więc też sięgnęła klamki i weszła do części głównej,
w środku było niesamowicie jasno i pięknie i znowu moja prawa strona była pusta, po lewej stronie stało już kilkadziesiąt ławek i wszystkie zapełnione ludźmi, centralnie był ołtarz a zaraz przy nim również z lewej strony stały trzy długie ławy przeznaczone dla tych co pomagają przy nabożeństwie miedzy innymi dla chóru.
Usiadłam w pierwszej, najbliżej ołtarza z dala od ludzi i innych osób.
Ważne, miałam chustę na głowie i to szczelnie zasłaniająca włosy i dodatkowo zawiązaną na szyi z tyłu, jasne barwy, róż, czerwień biały, poprawiłam ją bo uważałam że jest za mocno zawiązana i pozwoliłam jej delikatnie okalać moją twarz, wtedy zobaczyłam jak wyglądam
szczupła pociągła twarz, ciemne długie włosy, pogrążone duże oczy, wiek powyżej 45 lat i ta uroda ... Bałkany, nie wiem... Rumunia, Mołdawia, Gruzja... na pewno nie Słowianka ; zero makijażu, tak jakby ją wyciągnął z lat 40, nie brzydka ale raczej pospolita, i trochę zmęczona ; już życiem...
Byłam w okolicy kościoła, przytkało się szambo na jego terenie, ludzie zebrali się by je udrożnić.
W pewnym momencie z otworu zbiornika wystrzeliła w górę fontanna ekskrementów, bardzo wysoko i była niesamowicie piękna .
Większe kawałki odchodów błyszczały w słońcu jak kawałki metalu, pięknym złotym blaskiem, tańcząc pod naporem ciśnienia ze zbiornika a pozostałe drobinki rozbryzgiwały się dookoła jak mżawka.
Głowę zadzierałam wysoko i przyglądałam się z zachwytem, to był niesamowicie piękny spektakl ... w pewnym momencie kropelka spadła mi na twarz i ścierając ją poczułam zapach ekskrementów ale po drugiej stronie ulicy był rów z wodą, więc umyłam ręce i zmyłam też twarz. Nie wiem dlaczego ale spróbowałam tej wody z rowu... miała smak jak woda z sopla, ale takiego co próbowałam jak byłam dzieckiem, pamiętam ze zrywałam sople z drewnianego domu w którym mieszkała moja babcia, z taką starą dachówką porośniętą mchem i ta woda taki miała smak ....
Weszłam do świątyni, znalazłam się w małym przedsionku bez okien. Po prawej była pusta przestrzeń a po lewej był kapłan, odprawiał nabożeństwo tak jakby w nawie ale nie miał szat liturgicznych za jego plecami stały 3 ławki na niej siedziało dosłownie kilka osób.
Na wprost miałam ogromne drzwi piękne, bogato zdobione wysokie, co najmniej na kilka metrów, motywy roślinne i inne, zobaczyłam że ktoś przez nie wszedł więc też sięgnęła klamki i weszła do części głównej,
w środku było niesamowicie jasno i pięknie i znowu moja prawa strona była pusta, po lewej stronie stało już kilkadziesiąt ławek i wszystkie zapełnione ludźmi, centralnie był ołtarz a zaraz przy nim również z lewej strony stały trzy długie ławy przeznaczone dla tych co pomagają przy nabożeństwie miedzy innymi dla chóru.
Usiadłam w pierwszej, najbliżej ołtarza z dala od ludzi i innych osób.
Ważne, miałam chustę na głowie i to szczelnie zasłaniająca włosy i dodatkowo zawiązaną na szyi z tyłu, jasne barwy, róż, czerwień biały, poprawiłam ją bo uważałam że jest za mocno zawiązana i pozwoliłam jej delikatnie okalać moją twarz, wtedy zobaczyłam jak wyglądam
szczupła pociągła twarz, ciemne długie włosy, pogrążone duże oczy, wiek powyżej 45 lat i ta uroda ... Bałkany, nie wiem... Rumunia, Mołdawia, Gruzja... na pewno nie Słowianka ; zero makijażu, tak jakby ją wyciągnął z lat 40, nie brzydka ale raczej pospolita, i trochę zmęczona ; już życiem...
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."