14-05-2019, 22:48
Mi sie czasem wydaje, jak tak sobie wroze, ze to co wyciagam to jest w mojej glowie. Tak jakbym cos czula i potem wyciagam odpowiednie obrazki...
I jakos tak jest ze jak wroze osobie ktora dobrze znam to trafnosc jest wieksza niz dla osoby ktora znam slabo.
Czasem zastanawiam sie, czy ja nie uzywam psychologii i faktu ze znam osobe i przez to nie widze znaczenia kart ktore rzeczywiscie moglyby byc dla tej osoby wskazowka...a ja znajac ja tylko wyglaszam o sytuacji teksty ktore obie znamy. Nic sie nie zmienia.
Moja przyjaciolka miala problemy z zajsciem w ciaze. Pewnego wieczoru przyjechalam do niej, pogadalysmy i jak zwykle postawilam jej tarota. Wypadla miedzy innymi 10 Kielichow. Pomyslalam ze przeciez nie bede jej mowic ze moze byc w ciazy, bo sprawie jej tym przykrosc. Powiedzialam ze ostatnio zblizyla sie z rodzicami i odczuwa pelnie rodziny i ma wszystkich w domu. CZuje sie zaopiekowana, maja wspanialy kontakt.
Okazalo sie ze byla wtedy juz w ciazy. Wpadka...niespodziewana ciaza...
Nie pamietam innych kart...ale 10 Kielichow nie wychodzi mi z glowy do dzisiaj...jak moglam....
I jakos tak jest ze jak wroze osobie ktora dobrze znam to trafnosc jest wieksza niz dla osoby ktora znam slabo.
Czasem zastanawiam sie, czy ja nie uzywam psychologii i faktu ze znam osobe i przez to nie widze znaczenia kart ktore rzeczywiscie moglyby byc dla tej osoby wskazowka...a ja znajac ja tylko wyglaszam o sytuacji teksty ktore obie znamy. Nic sie nie zmienia.
Moja przyjaciolka miala problemy z zajsciem w ciaze. Pewnego wieczoru przyjechalam do niej, pogadalysmy i jak zwykle postawilam jej tarota. Wypadla miedzy innymi 10 Kielichow. Pomyslalam ze przeciez nie bede jej mowic ze moze byc w ciazy, bo sprawie jej tym przykrosc. Powiedzialam ze ostatnio zblizyla sie z rodzicami i odczuwa pelnie rodziny i ma wszystkich w domu. CZuje sie zaopiekowana, maja wspanialy kontakt.
Okazalo sie ze byla wtedy juz w ciazy. Wpadka...niespodziewana ciaza...
Nie pamietam innych kart...ale 10 Kielichow nie wychodzi mi z glowy do dzisiaj...jak moglam....