14-09-2019, 06:13
Sen z 13.09.19
Widzialam siedemdziesiecioletniego mężczyznę, stał przedemną ubrany w ciemne szaty, trzymał ręce przed sobą na wysokości przepony a w nich było coś zielonego, coś mi przyniósł. Nie wiem co to było ale mieściło się w dłoniach, pamiętam tylko kolor bo patrzyłam na niego, i w jego oczy . Bo ja tego mężczyznę znam, to mój wykładowca, człowiek który uczył mnie zawodu i cały cały czas kołatala mi w głowie myśl dlaczego przybrał jego postać. Spojrzenie było o ładunku 0 ale takie przykuwają w uwagę. Nie wiem co dostałam ale mogło to być trochę odwrócenie uwagi bo skupiam się na osobie która mi to przyniosła a nie na prezencie. Żadnego wypełnienia czy fabuły snu nie było.
Widzialam siedemdziesiecioletniego mężczyznę, stał przedemną ubrany w ciemne szaty, trzymał ręce przed sobą na wysokości przepony a w nich było coś zielonego, coś mi przyniósł. Nie wiem co to było ale mieściło się w dłoniach, pamiętam tylko kolor bo patrzyłam na niego, i w jego oczy . Bo ja tego mężczyznę znam, to mój wykładowca, człowiek który uczył mnie zawodu i cały cały czas kołatala mi w głowie myśl dlaczego przybrał jego postać. Spojrzenie było o ładunku 0 ale takie przykuwają w uwagę. Nie wiem co dostałam ale mogło to być trochę odwrócenie uwagi bo skupiam się na osobie która mi to przyniosła a nie na prezencie. Żadnego wypełnienia czy fabuły snu nie było.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."