17-09-2019, 21:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-09-2019, 21:11 przez tarot55557.)
Ja myślę, że zło itp. to pojęcie czysto względne i nie jest powiązane z żadną religia, wiara itp. wiara w kamień mocy , allaha czy potwora spaghetti przed niczym nas ani nie ochroni ani nie pomoże... W tym kontekście, że stwórca jest trochę jakby psycholem to chodziło mi o to, że mając duże możliwości stworzył świat w połowie drapieżników gdzie jeden organizm zjada i zadaje fizyczne cierpienie drugiemu żeby przeżyć...dla mnie to chore..jak ja bym miała taką możliwość to bym stworzyła organizmy żywiące się energia słoneczna itp. dlatego nie sądzę aby świat był przyjaznym miejscem albo, że ktoś chce dla nas dobrze. O ile człowiek jest wszystkożerny i może zdecydować żeby nie jeść mięsa co zmniejsza jakaś taka szkodliwość społeczna to wilk już takiej wolnej woli nie ma chyba, że się zagłodzi. No, ale może było tak też, że stwórca doprowadził do wybuchu i obserwuje jak wszystko powstaje i się rozwija i nie może nic zmienić dlatego nic się nie dzieje w naszym swiecie, nie ma boskiej ingerencji poza przewidywaniem przyszłości przez niektóre osoby, czyli albo nasz los już jest zapisany albo odtwarzamy cos, bo ktoś nas obserwuje...dlatego myślę, że jesteśmy tylko jakimś naukowym eksperymentem, wszystko można opisać matematycznym wzorem i podlegamy prawom fizyki nie wierzę w żadnego miłosiernego Boga, bo nie widzę aby komukolwiek kiedyś pomógł, a wszelkie durne zasady religijne to już ludzie sami sobie napisali żeby manipulować tłumem... wystarczy popatrzeć na muzułmanów...szanuje oczywiście wierzacych, ale i jednocześnie się ich boje trochę. Sens życia łatwo zauważyć na podstawie bakterii czy grzybów...jak tworzą kolonie w sprzyjających okolicznościach. Ekspansja, rozmnażanie i niszczenie. Patrząc ogólnie na ludzkość jesteśmy dokładnie takim grzybem i obecnie zabieramy się za ekspansję kosmosu, bo na ziemi nie ma już pomału dla nas miejsca...jesteśmy jak chodząca choroba dla wszechświata.
Pozdrawiam
Pozdrawiam