22-09-2019, 06:55
Sen z 21.09.19
Widzialam mieszkanie z antersolą w remoncie, ktoś mówił że robi tu mieszkanie dla siebie, widok z aneksu cudowny, będzie tam szczęśliwy, kiedyś musiała być tu restauracja bo znalazłam się nagle przy stoliku i czekałam na pieniądze od klienta za danie. Gość wyciągał jakieś poszarpane pieniądze, uszkodzone, nie chciałam ich przyjąć bo wiedziałam że bank wymieni ale tylko na część ich wartości. Facet po 60, dosyć zadbany, siwy i taki niby z wyższych sfer,garnitur chyba z lat 50 bo mi się z beatlesami skojarzyło, zaczęłam go ponaglać, to wyłożył 1 dolara, 5 funtów i jakiś azjatycki banknot też o nominale 1, wszystkie były zielone, otworzył walizkę z brązowej skóry a tam same jasno zielone pierdoły, kartki, kartoniki, jakieś kółka, gadżety, cuda na kiju dosłownie i mówi że powinnam brać te bony a nie pieniądze ale w końcu zapłacił 210 zł w pln
Później brałam udział w biegu na 10 km., była grupa kilku profesjonalnych biegaczy i nas troje amatorów. Biegacze szybko odłączyli się od nas a ja swoje towarzystwo równie szybko zostawiłam w tyle, także biegam sama ale po około połowy trasy gdy wbiegłam w miasto zgubiłam się, bo trasa nie była oznaczona, poprostu bieglam, wpadłam w jakieś kurniki, trzeba było przeciskać się przez takie przejścia na dole jak w budzie, przez dwa jeszcze przeszłam bo były szerokie ale trzecie tak wąskie że stwierdziłam że mam w nosie i rozglądnełam się wokół, były ściany ale też wyszłam przez jedną z nich i znowu bieglam.
W miedzy czasie wzięłam prysznic.
Jak bieglam i byłam już gdzieś na 8 km to widziałam się przez moment w witrynie sklepowej, byłam szczupła i ubrana na czarno w obcisly strój dla biegaczy i fantastycznie mi się biegło, zero zmęczenia, lekko i niesamowicie długie kroki robiłam (to akurat widziałam w odbiciu) i pomyślałam że przecież ja to wygram jeszcze no ale nie znałam trasy. Nagle pojawiły się dwa żule z lasu i i mówią że za nim jest ten stadion i żeby tam biec ale ja już machnełam ręką i pobiegłam do domu, znowu szłam pod prysznic i ktoś zrobił mi zdjęcie przez uchylone drzwi jak się rozbierałam, to był jeden z fotoreporterów którzy stali przy trasie i dokumentowali bieg. Nagrodą w zawodach było 10 tysięcy.
Widzialam mieszkanie z antersolą w remoncie, ktoś mówił że robi tu mieszkanie dla siebie, widok z aneksu cudowny, będzie tam szczęśliwy, kiedyś musiała być tu restauracja bo znalazłam się nagle przy stoliku i czekałam na pieniądze od klienta za danie. Gość wyciągał jakieś poszarpane pieniądze, uszkodzone, nie chciałam ich przyjąć bo wiedziałam że bank wymieni ale tylko na część ich wartości. Facet po 60, dosyć zadbany, siwy i taki niby z wyższych sfer,garnitur chyba z lat 50 bo mi się z beatlesami skojarzyło, zaczęłam go ponaglać, to wyłożył 1 dolara, 5 funtów i jakiś azjatycki banknot też o nominale 1, wszystkie były zielone, otworzył walizkę z brązowej skóry a tam same jasno zielone pierdoły, kartki, kartoniki, jakieś kółka, gadżety, cuda na kiju dosłownie i mówi że powinnam brać te bony a nie pieniądze ale w końcu zapłacił 210 zł w pln
Później brałam udział w biegu na 10 km., była grupa kilku profesjonalnych biegaczy i nas troje amatorów. Biegacze szybko odłączyli się od nas a ja swoje towarzystwo równie szybko zostawiłam w tyle, także biegam sama ale po około połowy trasy gdy wbiegłam w miasto zgubiłam się, bo trasa nie była oznaczona, poprostu bieglam, wpadłam w jakieś kurniki, trzeba było przeciskać się przez takie przejścia na dole jak w budzie, przez dwa jeszcze przeszłam bo były szerokie ale trzecie tak wąskie że stwierdziłam że mam w nosie i rozglądnełam się wokół, były ściany ale też wyszłam przez jedną z nich i znowu bieglam.
W miedzy czasie wzięłam prysznic.
Jak bieglam i byłam już gdzieś na 8 km to widziałam się przez moment w witrynie sklepowej, byłam szczupła i ubrana na czarno w obcisly strój dla biegaczy i fantastycznie mi się biegło, zero zmęczenia, lekko i niesamowicie długie kroki robiłam (to akurat widziałam w odbiciu) i pomyślałam że przecież ja to wygram jeszcze no ale nie znałam trasy. Nagle pojawiły się dwa żule z lasu i i mówią że za nim jest ten stadion i żeby tam biec ale ja już machnełam ręką i pobiegłam do domu, znowu szłam pod prysznic i ktoś zrobił mi zdjęcie przez uchylone drzwi jak się rozbierałam, to był jeden z fotoreporterów którzy stali przy trasie i dokumentowali bieg. Nagrodą w zawodach było 10 tysięcy.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."