05-10-2019, 06:40
Sen z 04.10. 19
Bylam w New Jersey, oczywiście towarzyszył mi partner, widać było że cieszył się z tego że tu jest, widziałam piękną ciasną zabudowę, małe domki z kwiatami, pnączami i drzewami, nie było ogrodzeń tylko środkiem biegła ulica. W środku domu w którym byliśmy też było ciasno ale schludnie zwrócił moją uwagę wypoczynek na którym siedziałam bo z podobnego obicia sama miałam taki 20 lat temu, był gładki miękki i brązowy. Zapytałam kobietę która usiadła obok mnie jak daleko do oceanu bo chce zobaczyć a ona ze wczoraj była i że blisko.
Partner zabrał mnie na jakiś festyn dla Polonii, było to w parku i grała muzyka, usiadłam przy pustym stoliku i czekałam na niego, bo on witał się że znajomymi, nagle ktoś do mnie się przysiadł i zaczął mówić ale nie zrozumiałam po chwili było tyle ludzi że pomyślałam że chyba wszyscy się do mnie przysiedli i coś mówili ale na szczęście festyn się skończył i zaczęłam wychodzić z tego parku
Miałam dzwonić po partnera ale pojawił więc poszliśmy coś zjeść, w barze nie wiedziałam co wybrać w końcu wzięłam sushi ale kobieta mi przyniosła chyba tatar wolowy bo jak zaczęłam mieszać to mięso bez ryżu to pod spodem było żółtko, najlepsze że jak podawała mi talerz powiedziała sushi ze śledziem no ale w sumie to nie było źle.
Zobaczyłam. Jeszcze kartkę i swoje imię i nazwisko zapisane grubymi literami, nazywałam się Sandra Dumroc.
Bylam w New Jersey, oczywiście towarzyszył mi partner, widać było że cieszył się z tego że tu jest, widziałam piękną ciasną zabudowę, małe domki z kwiatami, pnączami i drzewami, nie było ogrodzeń tylko środkiem biegła ulica. W środku domu w którym byliśmy też było ciasno ale schludnie zwrócił moją uwagę wypoczynek na którym siedziałam bo z podobnego obicia sama miałam taki 20 lat temu, był gładki miękki i brązowy. Zapytałam kobietę która usiadła obok mnie jak daleko do oceanu bo chce zobaczyć a ona ze wczoraj była i że blisko.
Partner zabrał mnie na jakiś festyn dla Polonii, było to w parku i grała muzyka, usiadłam przy pustym stoliku i czekałam na niego, bo on witał się że znajomymi, nagle ktoś do mnie się przysiadł i zaczął mówić ale nie zrozumiałam po chwili było tyle ludzi że pomyślałam że chyba wszyscy się do mnie przysiedli i coś mówili ale na szczęście festyn się skończył i zaczęłam wychodzić z tego parku
Miałam dzwonić po partnera ale pojawił więc poszliśmy coś zjeść, w barze nie wiedziałam co wybrać w końcu wzięłam sushi ale kobieta mi przyniosła chyba tatar wolowy bo jak zaczęłam mieszać to mięso bez ryżu to pod spodem było żółtko, najlepsze że jak podawała mi talerz powiedziała sushi ze śledziem no ale w sumie to nie było źle.
Zobaczyłam. Jeszcze kartkę i swoje imię i nazwisko zapisane grubymi literami, nazywałam się Sandra Dumroc.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."