11-10-2019, 05:44
Sen 10.10.19
Widziałam kogoś kto udawał topielca, żeby wzbudzić moje współczucie i rozpacz ale ożył, i wszystko co czułam zniknęło bezpowrotnie bo poczucie oszukania zabiło wszystko. Później znalazłam się znowu w jakiejś poczekalni, były tam boksy z których można było coś kupić albo ubranie albo biżuterię, zobaczyłam że jeden jest bez opieki i nie zabezpieczony i znalazłam właściciela ale to był jakiś cham. Prowadził biznes z żoną.
Powiedziałam żeby się nie pieklił bo uniknął strat na kilkadziesiąt tysięcy w towarze, bo przecież ktoś mógł to zabrać. Znalazłam się w pomieszczeniu gdzie był prowadzony ten ich biznes, wyglądało to jak szwalnia, zaczęłam oglądać te ubrania i biżuterię z boksa, ubrania były bez metek ale jeszcze nie zniszczone a biżuteria to mnóstwo pierścieni ( z turkusu) i dwa olbrzymie naszyjniki, jeden prawie do pępka z turkusu i korala wszystko na srebrze. Jak oglądałam to pomyślałam że już bym nic stąd nie założyła bo nie mam miejsca na sobie. A ubrania nie w moim stylu zwyczajnie. Kobieta była ok, przyglądała mi się i była wdzięczna że przyniosła to pudło, gość mnie drażnił. Po chwili byłam już w autobusie i odjeżdżałam z tej poczekalni, przezroczysty boks o którym mówię, stał już z innymi i prezentował zawartość innym ludziom. Tylko że był zabezpieczony przed ewentualną kradzieżą, w boksie siedział duży biały tygrys i pomyślałam co za ludzie, dla kilku tysięcy tak męczyć takie piękne zwierzę
Ważne. Kobieta cały czas siedziała a gość był mobilny pojawiał się i zniknął.
Widziałam kogoś kto udawał topielca, żeby wzbudzić moje współczucie i rozpacz ale ożył, i wszystko co czułam zniknęło bezpowrotnie bo poczucie oszukania zabiło wszystko. Później znalazłam się znowu w jakiejś poczekalni, były tam boksy z których można było coś kupić albo ubranie albo biżuterię, zobaczyłam że jeden jest bez opieki i nie zabezpieczony i znalazłam właściciela ale to był jakiś cham. Prowadził biznes z żoną.
Powiedziałam żeby się nie pieklił bo uniknął strat na kilkadziesiąt tysięcy w towarze, bo przecież ktoś mógł to zabrać. Znalazłam się w pomieszczeniu gdzie był prowadzony ten ich biznes, wyglądało to jak szwalnia, zaczęłam oglądać te ubrania i biżuterię z boksa, ubrania były bez metek ale jeszcze nie zniszczone a biżuteria to mnóstwo pierścieni ( z turkusu) i dwa olbrzymie naszyjniki, jeden prawie do pępka z turkusu i korala wszystko na srebrze. Jak oglądałam to pomyślałam że już bym nic stąd nie założyła bo nie mam miejsca na sobie. A ubrania nie w moim stylu zwyczajnie. Kobieta była ok, przyglądała mi się i była wdzięczna że przyniosła to pudło, gość mnie drażnił. Po chwili byłam już w autobusie i odjeżdżałam z tej poczekalni, przezroczysty boks o którym mówię, stał już z innymi i prezentował zawartość innym ludziom. Tylko że był zabezpieczony przed ewentualną kradzieżą, w boksie siedział duży biały tygrys i pomyślałam co za ludzie, dla kilku tysięcy tak męczyć takie piękne zwierzę
Ważne. Kobieta cały czas siedziała a gość był mobilny pojawiał się i zniknął.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."