16-10-2019, 06:09
Sen z 15.10.19
W śnie towarzyszył mi partner, mówił że właśnie wrócił z jakieś imprezy w lesie ale nie była to taka grzeczna impreza więc ja też chciałam zobaczyć. Powiedział że można by tam dojechać wozem. Wóz był ogromny i masywny, mógł ważyć nawe tonę ale bardzo dobrze się nim prowadziło, wzięłam lejce do rąk i zaczęłam powozic. Do wozu zaprzegnięty był mój pies, rudy dziesieciokilogramowy "piesio"
Ciągnął jak szalony, najsilniejszy pies na ziemi, musiałam się skupiać żeby nie zjechać z drogi bo był trochę narowisty, jechaliśmy polnymi drogami do tego lasu i krajobrazy były mi znajome, moje rodzinę, ale w pewnej chwili dojechaliśmy do torów kolejowych i to miejsce nie było mi znane, zatrzymaliśmy się na światłach by przepuścić stary odrapany pociąg jak z lat 90 jechał na Węgry, miał kilka wagonów 2 może z ludźmi resztę, takie
beki jak na paliwo. Trzymałam mocno piesia, żeby przypadkiem nie wpadł pod pociąg który przejechał z niesamowitą prędkością jak na takiego trupa. Jak wyłączyła się sygnalizacja ruszyliśmy dalej.
W śnie towarzyszył mi partner, mówił że właśnie wrócił z jakieś imprezy w lesie ale nie była to taka grzeczna impreza więc ja też chciałam zobaczyć. Powiedział że można by tam dojechać wozem. Wóz był ogromny i masywny, mógł ważyć nawe tonę ale bardzo dobrze się nim prowadziło, wzięłam lejce do rąk i zaczęłam powozic. Do wozu zaprzegnięty był mój pies, rudy dziesieciokilogramowy "piesio"
Ciągnął jak szalony, najsilniejszy pies na ziemi, musiałam się skupiać żeby nie zjechać z drogi bo był trochę narowisty, jechaliśmy polnymi drogami do tego lasu i krajobrazy były mi znajome, moje rodzinę, ale w pewnej chwili dojechaliśmy do torów kolejowych i to miejsce nie było mi znane, zatrzymaliśmy się na światłach by przepuścić stary odrapany pociąg jak z lat 90 jechał na Węgry, miał kilka wagonów 2 może z ludźmi resztę, takie
beki jak na paliwo. Trzymałam mocno piesia, żeby przypadkiem nie wpadł pod pociąg który przejechał z niesamowitą prędkością jak na takiego trupa. Jak wyłączyła się sygnalizacja ruszyliśmy dalej.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."