28-10-2019, 09:33
Sen z 27.10.19
Znowu byłam w restauracji gdzie podawano niesamowicie duże porcje, przyszłam z koleżanką, jedzenie typowo amerykańskie tak mi się skojarzyło bo było tego dużo duże półmiski frytek zapiekanych z serem i dodatkami i burgery i jakieś mięso grillowane w marynatach. Skubnęłam ukradkiem taką frytkę były pyszne.
Wydawane było to transzami czyli nagle na ladzie było pełno półmisków, ludzie to zabierali i kuchnia przygotowywała następną partię.
W między czasie trzeba było uciągnąć żółty ser i ja to robiłam ciągnęłam jak złotą nic na takie wrzeciono, chodziło o to by ta serowa nic była naprawdę cienka bo wtedy jest najlepsza do dania. Jakaś kobieta się przyczepiła do mnie wtedy ale ja zaczęłam recytować jakie mam doświadczenie w gastro i to zbiło ja z tropu, wróciła na kuchnie.
Po pracy, gdy wychodziły następne dania ja wzięłam sobie deser. Był tak słodki, cudowny, fantastyczny, niesamowicie dobry ( w rzeczywistości nie jem cukru w takiej postaci od kilku miesięcy) pomyślałam jak dobrze że tu chociaż mogę ale to było fajne, jedno ciastko a tyle radości.
Później znalazłam się w pomieszczeniu gdzie badano próbki z winem i był nawet facet który przyniósł pinot nero, mówił że najlepszą uprawę w Polsce, powąchałam i coś fantastycznego, ja takiego pinota czułam 1,5 roku temu na degustacji, on był chyba z Mołdawii, ta próbka pachniała jak właśnie on . Pomyślałam że rzeczywiście gość ma racje. Nagle pojawił się też mój partner obok, no to dałam mu tą próbkę żeby też powąchał ale zrobiłam to za szybko bo aż wsadziłam mu nos do kieliszka i trochę oblałam go tym winem.
Znowu byłam w restauracji gdzie podawano niesamowicie duże porcje, przyszłam z koleżanką, jedzenie typowo amerykańskie tak mi się skojarzyło bo było tego dużo duże półmiski frytek zapiekanych z serem i dodatkami i burgery i jakieś mięso grillowane w marynatach. Skubnęłam ukradkiem taką frytkę były pyszne.
Wydawane było to transzami czyli nagle na ladzie było pełno półmisków, ludzie to zabierali i kuchnia przygotowywała następną partię.
W między czasie trzeba było uciągnąć żółty ser i ja to robiłam ciągnęłam jak złotą nic na takie wrzeciono, chodziło o to by ta serowa nic była naprawdę cienka bo wtedy jest najlepsza do dania. Jakaś kobieta się przyczepiła do mnie wtedy ale ja zaczęłam recytować jakie mam doświadczenie w gastro i to zbiło ja z tropu, wróciła na kuchnie.
Po pracy, gdy wychodziły następne dania ja wzięłam sobie deser. Był tak słodki, cudowny, fantastyczny, niesamowicie dobry ( w rzeczywistości nie jem cukru w takiej postaci od kilku miesięcy) pomyślałam jak dobrze że tu chociaż mogę ale to było fajne, jedno ciastko a tyle radości.
Później znalazłam się w pomieszczeniu gdzie badano próbki z winem i był nawet facet który przyniósł pinot nero, mówił że najlepszą uprawę w Polsce, powąchałam i coś fantastycznego, ja takiego pinota czułam 1,5 roku temu na degustacji, on był chyba z Mołdawii, ta próbka pachniała jak właśnie on . Pomyślałam że rzeczywiście gość ma racje. Nagle pojawił się też mój partner obok, no to dałam mu tą próbkę żeby też powąchał ale zrobiłam to za szybko bo aż wsadziłam mu nos do kieliszka i trochę oblałam go tym winem.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."