31-10-2019, 08:22
Sen z 30.10.19
"Dolny poziom"
Byłam w autobusie , wracał z Węgier albo Czech. Był tam mój kolega, namówił mnie byśmy zdjęli górne części garderoby tak dla żartu ale to nie zostało dobrze odebrane bo zrobiła się z tego afera. Opuściłam autobus i gdy znalazłam się w swoim domu włączyłam telewizor.
Było jakieś właśnie specjalne wydanie Teleexpressu, "logo było było w jasnoniebieskim kolorze". Prowadzący był ohydny, stary, wysuszony, obleśny typ, twarz miał wymalowaną na czarno jak jakiś czarownik albo szaman, ubrany był w czarny płaszcz czy coś co to przypominało i gadał o tym zajściu ale nie podawał żadnych szczegółów, tylko dawał nacisk na przekaz informacji tak by ociekała seksualnością. Zadzwoniłam do kolegi, powiedziałam mu że mówią o tym w eterze i że jeżeli ktoś się zgłosi do nas osobiście w co bardzo wątpię, bo raczej nas nie znajdą, to powiemy że to był taki "spot" żeby zwiększyć świadomość odnośnie raka piersi a nie akcja erotyczna. Kolega coś tam jeszcze mówił że jest facetem i jak to będzie wyglądać ale powiedziałam że jest gruby i jakieś piersi też ma więc ma się trzymać mojej wersji.
Znalazłam się na dworcu ale moim, znajomym i wyglądał tak jak 20 lat temu, tylko że środku leżała kupa kamieni i albo to był pokruszony różowy granit albo rodonit bo ta barwa była taka malinowa i z nim to skojarzyłam. Było tego chyba z tone, jak wychodziłam z poczekalni to wzięłam jeden odłamek, taki najładniejszy ale jak wkładałam go do torebki to okazało się że mam ich tam już całkiem sporo, nawet nie wiem kiedy je tam włożyłam.
"Dolny poziom"
Byłam w autobusie , wracał z Węgier albo Czech. Był tam mój kolega, namówił mnie byśmy zdjęli górne części garderoby tak dla żartu ale to nie zostało dobrze odebrane bo zrobiła się z tego afera. Opuściłam autobus i gdy znalazłam się w swoim domu włączyłam telewizor.
Było jakieś właśnie specjalne wydanie Teleexpressu, "logo było było w jasnoniebieskim kolorze". Prowadzący był ohydny, stary, wysuszony, obleśny typ, twarz miał wymalowaną na czarno jak jakiś czarownik albo szaman, ubrany był w czarny płaszcz czy coś co to przypominało i gadał o tym zajściu ale nie podawał żadnych szczegółów, tylko dawał nacisk na przekaz informacji tak by ociekała seksualnością. Zadzwoniłam do kolegi, powiedziałam mu że mówią o tym w eterze i że jeżeli ktoś się zgłosi do nas osobiście w co bardzo wątpię, bo raczej nas nie znajdą, to powiemy że to był taki "spot" żeby zwiększyć świadomość odnośnie raka piersi a nie akcja erotyczna. Kolega coś tam jeszcze mówił że jest facetem i jak to będzie wyglądać ale powiedziałam że jest gruby i jakieś piersi też ma więc ma się trzymać mojej wersji.
Znalazłam się na dworcu ale moim, znajomym i wyglądał tak jak 20 lat temu, tylko że środku leżała kupa kamieni i albo to był pokruszony różowy granit albo rodonit bo ta barwa była taka malinowa i z nim to skojarzyłam. Było tego chyba z tone, jak wychodziłam z poczekalni to wzięłam jeden odłamek, taki najładniejszy ale jak wkładałam go do torebki to okazało się że mam ich tam już całkiem sporo, nawet nie wiem kiedy je tam włożyłam.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."