05-11-2019, 07:10
Sen z 04.11.19
Dolny poziom - okolice rodzinne
Poszłam do baru, do ojca żeby podpisał mi jakieś dwa dokumenty, w barze było dosyć dużo ludzi i ojciec z nim siedział ale ja tam czułam się źle. ( miałam wrażenie że oni myśleli "po coś tu przylazła" ) Ktoś zapytał co to za papiery a ja złośliwie odpowiedziałam że to na bigamie, że jeden jest rozpustnik drugi złodziej a ja będę bigamista. Kiedy wychodziłam to te dokumenty porwał mi wiatr, były żółte i bardzo cienkie jak pergamin i niestety trochę się uszkodziły ale w końcu je złapałam. Później zbierałam z partnerem ziemniaki i były niesamowicie dorodne, jeszcze mówiłam że innym dziki zjadły a tu nie było siatek i nawet nie ruszyły, ale on powiedział że za to są stonki. Patrzę i rzeczywiście chodzą mi po nogach tylko takie małe, i to nie były stonki tylko owady bardzo podobne do nich, czarne z dwiema żółtymi kropkami. Strzepywałam je ale one cały czas wychodziły, cała od pasa w dół byłam w tych chrząszczach.
Dolny poziom - okolice rodzinne
Poszłam do baru, do ojca żeby podpisał mi jakieś dwa dokumenty, w barze było dosyć dużo ludzi i ojciec z nim siedział ale ja tam czułam się źle. ( miałam wrażenie że oni myśleli "po coś tu przylazła" ) Ktoś zapytał co to za papiery a ja złośliwie odpowiedziałam że to na bigamie, że jeden jest rozpustnik drugi złodziej a ja będę bigamista. Kiedy wychodziłam to te dokumenty porwał mi wiatr, były żółte i bardzo cienkie jak pergamin i niestety trochę się uszkodziły ale w końcu je złapałam. Później zbierałam z partnerem ziemniaki i były niesamowicie dorodne, jeszcze mówiłam że innym dziki zjadły a tu nie było siatek i nawet nie ruszyły, ale on powiedział że za to są stonki. Patrzę i rzeczywiście chodzą mi po nogach tylko takie małe, i to nie były stonki tylko owady bardzo podobne do nich, czarne z dwiema żółtymi kropkami. Strzepywałam je ale one cały czas wychodziły, cała od pasa w dół byłam w tych chrząszczach.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."