13-11-2019, 08:50
Sen z 12.11.2019
Byłam w dużej restauracji, poziomowej, ale ciężko jest mi stwierdzić w jakim charakterze.
Przyglądałam się gościom którzy tam byli a było niewiarygodnie ciasno i tłoczno, przepychali się, nawet jakieś dzieci spadły z antresoli ale nic nikomu się nie stało na szczęście.
Zwróciłam uwagę na ich ubrania były strasznie kolorowe, tęczowe, takie przerysowane jak stroje karnawałowe.
Chodziłam po tej restauracji i patrzyłam na wszystko, w pewnej chwili zobaczyłam że przy jednym stoliku siedzi grupa ubranych na czarno ludzi jak z matrixa i zobaczyłam że jeden mężczyzna założył nogę na ławę. Podeszłam i powiedziałem "ściągnij nogę" popatrzył i nie zareagował, powtórzyłam z naciskiem i facet zdjął tą nogę z siedziska, nie powiedział nic ale patrzył na mnie tak jak reszta tego czarnego towarzystwa. Ja odeszłam w stronę kuchni i ci z obsługi byli wdzięczni że zwróciłam im uwagę, chyba się tych klientów trochę bali.
Po chwili wszyscy wyszli i zostałam tam sama z jakimś kelnerem, weszłam na wyższy poziom do jakiegoś ogrodu, były tam dwie długie lady barowe z których obsługiwało się gości, weszłam za tą z prawej i zaczęłam coś szukać na blatach. W sumie to nie wiedziałam czego tam szukam, bo jeszcze nikt tam nie sprzątał i było brudno ale szłam wzdłuż i patrzyłam na blat. W pewnym momencie zobaczyłam 6 zł, wzięłam do reki ale ten kelner powiedział że to jego napiwek więc oddałam mu ale tylko 5 zł, złotówkę schowałam.
Przeszłam na lewa stronę a tam zamiast lady był rząd krzewów i zaczęłam zbierać owoce, na początku myślałam że do jeżyny ale nie miały kolców i były aż w trzech kolorach złotawym, czerwonym i bardzo ciemnym a wiem że tak jeżyna nie dojrzewa. To była morwa, zbieram ją w każdym stadium dojrzałości ale najwięcej miałam tych czarnych.
Byłam w dużej restauracji, poziomowej, ale ciężko jest mi stwierdzić w jakim charakterze.
Przyglądałam się gościom którzy tam byli a było niewiarygodnie ciasno i tłoczno, przepychali się, nawet jakieś dzieci spadły z antresoli ale nic nikomu się nie stało na szczęście.
Zwróciłam uwagę na ich ubrania były strasznie kolorowe, tęczowe, takie przerysowane jak stroje karnawałowe.
Chodziłam po tej restauracji i patrzyłam na wszystko, w pewnej chwili zobaczyłam że przy jednym stoliku siedzi grupa ubranych na czarno ludzi jak z matrixa i zobaczyłam że jeden mężczyzna założył nogę na ławę. Podeszłam i powiedziałem "ściągnij nogę" popatrzył i nie zareagował, powtórzyłam z naciskiem i facet zdjął tą nogę z siedziska, nie powiedział nic ale patrzył na mnie tak jak reszta tego czarnego towarzystwa. Ja odeszłam w stronę kuchni i ci z obsługi byli wdzięczni że zwróciłam im uwagę, chyba się tych klientów trochę bali.
Po chwili wszyscy wyszli i zostałam tam sama z jakimś kelnerem, weszłam na wyższy poziom do jakiegoś ogrodu, były tam dwie długie lady barowe z których obsługiwało się gości, weszłam za tą z prawej i zaczęłam coś szukać na blatach. W sumie to nie wiedziałam czego tam szukam, bo jeszcze nikt tam nie sprzątał i było brudno ale szłam wzdłuż i patrzyłam na blat. W pewnym momencie zobaczyłam 6 zł, wzięłam do reki ale ten kelner powiedział że to jego napiwek więc oddałam mu ale tylko 5 zł, złotówkę schowałam.
Przeszłam na lewa stronę a tam zamiast lady był rząd krzewów i zaczęłam zbierać owoce, na początku myślałam że do jeżyny ale nie miały kolców i były aż w trzech kolorach złotawym, czerwonym i bardzo ciemnym a wiem że tak jeżyna nie dojrzewa. To była morwa, zbieram ją w każdym stadium dojrzałości ale najwięcej miałam tych czarnych.
Chodź, nie bój się, zobaczysz coś moimi oczami
Pozwól mi spojrzeć swoimi a powiem jak Ty to widzisz
" By poznać Boga potrzebujesz tylko matematyki, fizyki i języka obcego, reszta jest zbędna..."