No to już wszystko wiem, Nastku - faktycznie w Twoim warsztacie "niespodzianka" z kart ułożyłam inną historyjkę, ale jak wiadomo, one są wieloznaczne, a ja nie wiedziałam zupełnie, o jaki obszar życia chodzi i czego ta wróżba właściwie dotyczy - na tym zresztą polegają tamte warsztatowe ćwiczenia, rodzaj zabawy
Dziś chcę opowiedzieć o innej zaskakującej dla mnie weryfikacji prostej wróżby.
W ubiegłym roku sprzedawałam mieszkanie. Na balkonie wisiał baner z numerem telefonu. Któregoś dnia zadzwoniła kobieta, przedstawiła się, zapytała o parę rzeczy i powiedziała, że chciałaby przyjść, żeby obejrzeć mieszkanie. Umówiłyśmy się na popołudnie. Chwilę po tym telefonie robiłam sobie rozkład tygodniowy, a później, z czystej ciekawości, zapytałam o osobę, z którą się umówiłam. Poprosiłam, by karty mi coś więcej o niej powiedziały. Gdy tasowałam, wypadło 6 kielichów. Pierwsza myśl: "Czyżbym znała tę osobę? Ktoś spotkany w przeszłości i to tej odległej?". Jej imię i nazwisko nie było mi znane, z tym większym zaciekawieniem czekałam. Gdy otworzyłam jej drzwi, obie się roześmiałyśmy. Okazała się osobą, którą często widywałam na przedszkolnym placu zabaw. Nasze dzieci chodziły wówczas do jednej grupy, ale my nie znałyśmy swoich nazwisk. Pomyślałam sobie wówczas, że faktycznie nie ma karty, która lepiej odnosiłaby się do tej sytuacji - we wszystkich taliach, które miałam w rękach, na szóstce kielichów jest pokazane dziecko lub dwoje dzieci. Choć gdybym dociągnęła jakąś kartę, to mógłby pokazać się... Głupiec
Dziś chcę opowiedzieć o innej zaskakującej dla mnie weryfikacji prostej wróżby.
W ubiegłym roku sprzedawałam mieszkanie. Na balkonie wisiał baner z numerem telefonu. Któregoś dnia zadzwoniła kobieta, przedstawiła się, zapytała o parę rzeczy i powiedziała, że chciałaby przyjść, żeby obejrzeć mieszkanie. Umówiłyśmy się na popołudnie. Chwilę po tym telefonie robiłam sobie rozkład tygodniowy, a później, z czystej ciekawości, zapytałam o osobę, z którą się umówiłam. Poprosiłam, by karty mi coś więcej o niej powiedziały. Gdy tasowałam, wypadło 6 kielichów. Pierwsza myśl: "Czyżbym znała tę osobę? Ktoś spotkany w przeszłości i to tej odległej?". Jej imię i nazwisko nie było mi znane, z tym większym zaciekawieniem czekałam. Gdy otworzyłam jej drzwi, obie się roześmiałyśmy. Okazała się osobą, którą często widywałam na przedszkolnym placu zabaw. Nasze dzieci chodziły wówczas do jednej grupy, ale my nie znałyśmy swoich nazwisk. Pomyślałam sobie wówczas, że faktycznie nie ma karty, która lepiej odnosiłaby się do tej sytuacji - we wszystkich taliach, które miałam w rękach, na szóstce kielichów jest pokazane dziecko lub dwoje dzieci. Choć gdybym dociągnęła jakąś kartę, to mógłby pokazać się... Głupiec