03-08-2021, 22:09
Nwm, czy słyszałaś o bliźniaczym płomieniu. Bliźniaczych dusz możemy mieć wiele, ponieważ to dusze, które wibrują podobnie do nas i się wspaniale rozumiemy.
Natomiast bliźniaczy płomień to lustrzane odbicie naszych dusz. To ta prawdziwa druga połówka, która jest tylko jedna na świecie i przez wszystkie wcielenia ta sama.
To ta miłość kiedy kocha się jedną osobę przez różne wcielenia(oczywiście płeć i wygląd się zmienia).
W sumie to nie wiadomo, czy twoja dusza się bała spotkać taką osobę. Może chodzić o co innego.
Spotykasz tą osobę, aby odrobić karmę w czasach i warunkach, które są sprzyjające dla duszy. Dusza wybiera czas, kiedy będzie to sprzyjające. Być może w poprzednich wcieleniach okoliczności nie sprzyjały.
Czy spotkałem bliźniaczą duszę?
W sumie to nwm. Były osoby, z którymi dobrze się rozumiałem od początku, z którymi się spotkałem i przegadałem dużo czasu jak dobrzy znajomi. Ale nie jestem pewien, czy spotkałem taką osobę przy której czułem, że znamy się skądś. Czasem w tłumie można kogoś spotkać kto nam kogoś przypomina nie wiadomo skąd, ale chyba nie miałem takiego osobistego spotkania, abym stwierdził, że znamy się od wieków.
Natomiast bliźniaczy płomień to lustrzane odbicie naszych dusz. To ta prawdziwa druga połówka, która jest tylko jedna na świecie i przez wszystkie wcielenia ta sama.
To ta miłość kiedy kocha się jedną osobę przez różne wcielenia(oczywiście płeć i wygląd się zmienia).
W sumie to nie wiadomo, czy twoja dusza się bała spotkać taką osobę. Może chodzić o co innego.
Spotykasz tą osobę, aby odrobić karmę w czasach i warunkach, które są sprzyjające dla duszy. Dusza wybiera czas, kiedy będzie to sprzyjające. Być może w poprzednich wcieleniach okoliczności nie sprzyjały.
Czy spotkałem bliźniaczą duszę?
W sumie to nwm. Były osoby, z którymi dobrze się rozumiałem od początku, z którymi się spotkałem i przegadałem dużo czasu jak dobrzy znajomi. Ale nie jestem pewien, czy spotkałem taką osobę przy której czułem, że znamy się skądś. Czasem w tłumie można kogoś spotkać kto nam kogoś przypomina nie wiadomo skąd, ale chyba nie miałem takiego osobistego spotkania, abym stwierdził, że znamy się od wieków.