16-08-2021, 21:50
(16-08-2021, 15:52)selena889 napisał(a):Pomyłka w nicku, Seleno.(16-08-2021, 01:28)LeCaro napisał(a): Myślę że to jest tak
1. przychodzimy na świat już z określonym charakterem
2. człowiek ma wolną wolę i zgodnie ze swoim charakterem podejmuje w życiu pewne decyzje
3. to działa w dwie strony - czyli decyzje które podejmuje człowiek (jako strona sprawcza) po ich podjęciu i wypełnieniu nie zostają w tyle za nim, ale przeciwnie - zaczynają "żyć" i kierować dalszym życiem człowieka, aż do jego śmierci. Czyli to one zaczynają być stroną sprawczą, bo niejako obracają się w kierunku człowieka i zaczynają oddziaływać na niego i kierunek jego dalszej drogi. Im człowiek starszy, tym to się bardziej nawarstwia, i tym trudniej cokolwiek zmienić w swoim życiu.
Czyli np. dwie osoby o takich samych wibracjach stają w obliczu podobnej decyzji - dajmy na to wyboru kierunku studiów.
Kamo trafnie to podsumowałaś, ale ja bym dodała coś i zmodyfikowała nieco:
1. Przychodzimy na świat z określonym charakterem, który jest zapisany w wibracji daty urodzenia, imion, nazwisk itp. (Poszczególne kwestie różnie oddziałują, np. data urodzenia silniej niż wibracja imienia lub nazwiska - dla mnie osobiście. Zresztą to się może zmienić, kiedy zmieniamy nazwisko np. wychodząc za mąż, kiedy zmieniamy imię - i tak bywa, kiedy posługujemy się innym imieniem na co dzień, np. drugim - znam takie przypadki lub pseudonimem);
2. Człowiek ma wolną wolę i podejmuje w życiu decyzje zgodnie ze swoim charakterem, jednak mimo i dzięki wibracjom z portretu, które sprzyjają lub utrudniają, np. czarne szczyty. Do tego trzeba dodać lata numerologiczne i inne okoliczności, które wpływają pośrednio na same decyzje i ich skutki - np. chcemy założyć firmę ale z uwagi na niedobry czas w życiu, np. rok osobisty i utrudnienia zewnętrzne nie udaje nam się to mimo pracy i dobrych chęci i ostatecznie zatrudniamy się u kogoś w firmie;
3. Tu jest w sumie już to, co napisałam w pkt. 2. Natomiast masz rację, że nasze decyzje wpływają na przyszłość i kreują ją, ale nie na zawsze. Na ogół przez lata nawarstwiają się i np. nieudane małżeństwo wpływa na nas destrukcyjnie, jesteśmy zgorzkniali, nie mamy chęci do np. rozwoju osobistego, a udany związek uskrzydla nas i popycha do działania. Ale... tu włączają się znów czynniki zewnętrzne i karma, bo można to małżeństwo zakończyć - np. wówczas gdy sprzyja temu rok osobisty, gdy okoliczności z zewnątrz są dobre lub trwać w nim z uwagi np. na zależność finansową od drugiej osoby, bo i takie przypadki są. Więc albo to się nawarstwia z biegiem czasu albo uwalniamy się i zaczynamy od nowa. Nie ma reguły.
A co do tego dlaczego nie ma dwóch takich samych osób: bo nawet osoby urodzone tego samego dnia, miesiąca i roku mają inne wibracje imienia, nazwiska, okoliczności dorastania, a nawet jeśli są to bliźniaki to np. jedno jest silniej związane np. z matką i wynosi pewne wzorce, inne woli żyć na uboczu - więc już dorastając są inne. Następnie: wybierają inną szkołę średnią, studia, pracę, partnera - czyli działają czynniki zewnętrzne, kształtujące charakter w mniejszym lub większym stopniu. Zmieniają nazwisko wychodząc za mąż - znów zmienia się wibracja. Posługują się jednym lub dwoma imionami - znów różnica. Żyją w udanym związku lub są same - znów czynniki z zewnątrz. Itd. Itd. Wszystko sprowadza się do tego, że są to dwie, odrębne istoty.
"Kategoria wróżenia level hard" jak napisałaś właśnie zaraz mnie czeka. Mam umówione spotkanie i choć nie odmawiam ludziom, bo uważam, że wróżka pomaga, ale czasem zgadzam się na coś a potem mam milion obaw...
No nic, uciekam do wymagającej pani
Ja jednak na razie trzymam się swojej teorii, nie do końca mogę się zgodzić ze wszystkim co napisałaś.
No bo mamy dwoje małych jeszcze dzieci, bliźniąt. To o czym piszesz - czarne szczyty, okoliczności zewnętrzne itd. - wszystko do pewnego momentu jest u nich identyczne. Różni je tylko imię, nazwisko mają takie samo, no ale imię nie ma tak kolosalnego znaczenia. I już na tak wczesnym etapie te różnice bardzo się zaznaczały. Dziewczynki miały trudna sytuację, rodzice się rozeszli, one zostały oddane do szkoły zakonnej z internatem. I teraz zaczynają się różnice: na każdą z nich te wydarzenia niewątpliwie miały duży wpływ, ale każda z nich zareagowała inaczej (obie numerologiczne 5-tki) - jedna w dorosłym życiu postawiła na stabilizację, rodzinę, była domatorką, spokojną cichą osobą, romantyczką mająca w sobie taką dziecięca ufność w człowieka, nie wyjeżdżała z Polski, nie goniła za niczym, żyła skromnie i miała bardzo regularny, unormowany tryb życia bez większych zmian - to jej dawało zapewne poczucie bezpieczeństwa którego zabrakło w domu rodzinnym. Natomiast druga też wyszła za mąż, ale zdecydowanie postawiła na karierę, samodzielne stanowisko wiążące się z ciągłym podróżowaniem za granicę, kobieta w ciągłym ruchu, energiczna, aktywna także po osiągnięciu wieku emerytalnego, finansowo dobrze ustawiona, pomagająca dzieciom, mało sentymentalna realistka - tak więc na tę siostrę dzieciństwo wpłynęło w ten sposób, że postawiła na samodzielność i samowystarczalność finansową, i dla niej to właśnie było zapewne gwarancją stabilizacji i dawało poczucie bezpieczeństwa.
Czyli tak jakby jedna była rewersem drugiej, miały tryb życia i cechy dokładnie przeciwstawne. Jedna przebojowa realistka, towarzyska, podróżniczka robiąca karierę - druga delikatna romantyczka, intelektualistka, domatorka stawiająca na rodzinę. Oczywiście, różnice charakteru były widoczne jeszcze w dzieciństwie, ale wszystkie podejmowane przez te dziewczynki, później dziewczęta, a w końcu kobiety decyzje sprawiały, że ich drogi się coraz bardziej rozjeżdżały, a różnice stawały się coraz wyraźniejsze. Natomiast wibracje numerologiczne którym podlegały cały czas były przecież takie same (no, jedynie z wyjątkiem wibracji imion a później też nazwisk). Tak więc to ich własne decyzje (oczywiście współgrające z charakterem) sprawiły, że koniec końców ich życie przybrało taki a nie inny kształt, tak bardzo różny - chociaż punkt wyjścia miały taki sam.