21-08-2021, 11:19
Nie chodzi tu tylko o numerologię. Mówię o tych ogólnych wróżbach internetowych nastawionych na zbieranie "wejść" i "lajków". To współczesna wersja starych dobrych horoskopów gazetowych Rozrywka, nic więcej.
Nie neguję numerologii. Jak ktoś lubi liczyć, przeliczać itp. i ogólnie cyfry do niego przemawiają, widzi w tym głębszy sens, to ok - rozumiem to. Tak, moja mama zajmuje się numerologią, runami, ale przede wszystkim bioenergoterapią, oczyszczaniem, aurami itp. - to w tym jest najlepsza i naprawdę skuteczna, ale ograniczyła swoje działania w tym zakresie, bo w ostatnich latach kosztowało ją to za dużo energii i zaczęła bardzo podupadać na zdrowiu... Jak widać, wysoką cenę można zapłacić za taki "dar".
Kiedyś faktycznie bawiło mnie to, że wszystko numerologią próbowała wytłumaczyć i nawet trochę ironicznie komentowałam, że zawsze tak sprytnie coś policzy, żeby jej się zgodziło z tym, co uważa i co próbuje forsować
A to z całej daty urodzenia, a to tylko z dnia, a to z daty plus roku kalendarzowego, itp. I te litery też przeliczała na cyfry, a jakże I zawsze musiało wyjść na to, że ma rację Pewnie to był jeden z powodów mojego dystansu do numerologii. Nie umiałam tego potraktować poważnie. Plus niechęć do matematyki odkąd pamiętam
Ale to jest nieważne. Każdy z nas jest inny, każdy preferuje inne techniki, bo różne rzeczy do nas przemawiają. Mamy też prawo, żeby w coś zerknąć, spróbować, tylko po to, by to odrzucić. Albo odrzucić instynktownie, "bo tak". Po prostu pięknie się różnimy
Nie neguję numerologii. Jak ktoś lubi liczyć, przeliczać itp. i ogólnie cyfry do niego przemawiają, widzi w tym głębszy sens, to ok - rozumiem to. Tak, moja mama zajmuje się numerologią, runami, ale przede wszystkim bioenergoterapią, oczyszczaniem, aurami itp. - to w tym jest najlepsza i naprawdę skuteczna, ale ograniczyła swoje działania w tym zakresie, bo w ostatnich latach kosztowało ją to za dużo energii i zaczęła bardzo podupadać na zdrowiu... Jak widać, wysoką cenę można zapłacić za taki "dar".
Kiedyś faktycznie bawiło mnie to, że wszystko numerologią próbowała wytłumaczyć i nawet trochę ironicznie komentowałam, że zawsze tak sprytnie coś policzy, żeby jej się zgodziło z tym, co uważa i co próbuje forsować
A to z całej daty urodzenia, a to tylko z dnia, a to z daty plus roku kalendarzowego, itp. I te litery też przeliczała na cyfry, a jakże I zawsze musiało wyjść na to, że ma rację Pewnie to był jeden z powodów mojego dystansu do numerologii. Nie umiałam tego potraktować poważnie. Plus niechęć do matematyki odkąd pamiętam
Ale to jest nieważne. Każdy z nas jest inny, każdy preferuje inne techniki, bo różne rzeczy do nas przemawiają. Mamy też prawo, żeby w coś zerknąć, spróbować, tylko po to, by to odrzucić. Albo odrzucić instynktownie, "bo tak". Po prostu pięknie się różnimy