Seleno, nie mówimy o wróżbie, tylko o interpretacji snu... I analizie LeCaro. Ta analiza objęła nie tylko sen, bo odnosiła się do różnych wypowiedzi Nastka na forum. Mimo że Nastek nie prosił o tak całościowe ujęcie i psychoanalizę na forum.
Ja sama jestem ostrożna, bardzo racjonalna i przyznam, że ze sporą dozą sceptycyzmu podchodzę i do snów, i do wróżb z Tarota również, choć uwielbiam i czuję te karty. Jednak nie uważam, że wszystko musi się sprawdzić, nie twierdzę też, że wszystko ma/musi mieć jakieś głębsze znaczenie. Czasami ma, innym razem nie. A już w ogóle uważam, że nie powinniśmy się tutaj bawić w psychoanalityków, zwłaszcza bez przyzwolenia ze strony osoby zainteresowanej. We wszystkim wskazany jest umiar i wyczucie. To, że Nastek ma to szczęście i przywilej bycia od nas (a przynajmniej ode mnie) sporo młodszym, nie oznacza, że nie potrafi właściwie rozpoznać swoich relacji z najbliższą rodziną.
LeCaro jest wspaniałą wróżką, ma wiedzę i talent, których nikt nie kwestionuje. Mam do Niej wiele szacunku, darzę uznaniem za Jej umiejętności. I mam nadzieję, że nie zamilknie, bo Jej potrzebujemy (LeCaro, absolutnie tego nie rób i nie gniewaj się, że napisałam to, co napisałam wcześniej - po prostu poczułam, że w tej kwestii doskonale rozumiem Nastka).
Nauczyłam się od ludzi wielu różnych, przydatnych rzeczy. Jedną z nich jest to, by dawać wtedy, gdy ktoś tego sobie życzy. Gdy sam prosi. I tylko tyle, ile może przyjąć, udźwignąć. Czasami mniej znaczy więcej - także w kwestii pomagania.
Ja sama jestem ostrożna, bardzo racjonalna i przyznam, że ze sporą dozą sceptycyzmu podchodzę i do snów, i do wróżb z Tarota również, choć uwielbiam i czuję te karty. Jednak nie uważam, że wszystko musi się sprawdzić, nie twierdzę też, że wszystko ma/musi mieć jakieś głębsze znaczenie. Czasami ma, innym razem nie. A już w ogóle uważam, że nie powinniśmy się tutaj bawić w psychoanalityków, zwłaszcza bez przyzwolenia ze strony osoby zainteresowanej. We wszystkim wskazany jest umiar i wyczucie. To, że Nastek ma to szczęście i przywilej bycia od nas (a przynajmniej ode mnie) sporo młodszym, nie oznacza, że nie potrafi właściwie rozpoznać swoich relacji z najbliższą rodziną.
LeCaro jest wspaniałą wróżką, ma wiedzę i talent, których nikt nie kwestionuje. Mam do Niej wiele szacunku, darzę uznaniem za Jej umiejętności. I mam nadzieję, że nie zamilknie, bo Jej potrzebujemy (LeCaro, absolutnie tego nie rób i nie gniewaj się, że napisałam to, co napisałam wcześniej - po prostu poczułam, że w tej kwestii doskonale rozumiem Nastka).
Nauczyłam się od ludzi wielu różnych, przydatnych rzeczy. Jedną z nich jest to, by dawać wtedy, gdy ktoś tego sobie życzy. Gdy sam prosi. I tylko tyle, ile może przyjąć, udźwignąć. Czasami mniej znaczy więcej - także w kwestii pomagania.