Jak to jest z tym tasowaniem i układaniem?
#9

Ja tez nie układam i nie mam strażnika. Ani w ogóle nie stosuję żadnych rytuałów "karcianych". Nie pomaga mi to w niczym, wręcz przeszkadza bo ja karty nosze ze sobą wszędzie, używam często, czasem w "polowych warunkach" i zwariowałabym, gdybym miała to sobie dodatkowo komplikować. Karty traktuje tylko i wyłącznie jako przedmiot, rzecz, narzędzie. Nośnikiem treści jestem ja sama i dlatego stawiam raczej na swoją własną "higienę psychiczną". I jeśli istnieje "synchroniczność" (będąca przecież fundamentem "skuteczności" wszelkiej dywinacji) to ona zadziała tak czy siak.

Ale znam osoby, które potrzebują rytuałów właśnie dla psychicznej higieny. Twierdzą, że to im daje bliższy kontakt z kartami i w ogóle lubią "magiczność" wszelkiego typu. I wtedy układanie, przekładanie i dopieszczanie kart jest pożyteczne i uzasadnione.

Myślę, że musisz sam rozpoznać swoje potrzeby i po prostu sprawdzić, na ile potrzebna ci jest "rytualizacja" tarota w twoim życiu.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości