07-02-2011, 01:18
Zib, wiesz przeciez, ze te talie mam juz od dawna. Na poczatku zafascynowala mnie, ale tylko przez krotka chwile. Wiesz ,ze jestem zwolenniczka bardziej konkretnych wrozb, nie lubie i nie mam ochoty zaglebiac sie w czyich zakamarkach i meandrach psychologicznych, choc czasem jest to nieuniknione, ale nie zawsze wskazane. Wiadomo, ze kazdy jest inny i oczekuje czegos innego. Ale czyz wrozba to nie jest przekazywanie odpowiedzi, ktora widzimy w kartach ? Wrozka jest przeciez tylko przekaznikiem informacji, medium , ktore wrozacego laczy z "nieznanym". Wiec jakie to ma znaczenie czy sie zadzwoni do telewizji , czy wysle smsa, czy zadzwoni o wrozbe przez telefon. Najwazniejsze zeby wrozba nie byla zaklamana, byla uczciwa, przekaz byl jasny, to co mowia karty, a nie to co mysli wrozka na temat sytuacji....wtedy to juz nie jest wrozba tylko porada, nawet nie wiem czy psychologiczna. To sa rzeczy ktore wedlug mnie trzeba delikatnie rozgraniczyc i nie naduzywac tego drugiego, tego co niejednokrotnie dodaje sie od siebie...Wlasnie na przyklad dlatego, ze , jak to powiedziala Miriam, poznalo sie dobrze siebie i to upowaznia do pomocy klientowi.Co ma piernik do wiatraka? Dla mnie to jest bajer, kamuflarz.
Ale wlasciwie ...to kazdy sposob jest dobry jesli, klient, czy klientka wychodza zadowoleni.
Ale wlasciwie ...to kazdy sposob jest dobry jesli, klient, czy klientka wychodza zadowoleni.