09-02-2011, 22:37
We Wrocławiu była babcia z pijawkami pod Halą Targową... Przerzucała w rękach karty i mówiła,że hej Byłam po rozstaniu z chłopakiem a ona do mnie "Ty płaczesz, ale nie trzeba, poznasz wkrótce mężczyznę - wysoki , szczupły z okrągłą twarzą, urodzisz syna" I tak się stało... Tyle, ze ona kartami posługiwała się by ludzi nie straszyć... Bo ona widziała i wiedziała... :roll: Czasami bardzo dużo, czasami troszkę... Wróżyła też w domu.. Mojej koleżance zacytowała słowa nieżyjącego przyjaciela wypowiedziane dzień przed śmiercią.. Myślałam, ze dziewczyna "zejdzie" z przerażenia.... Ale babcia miała Dar... I umiała - czerpać... Z "pól morfogenetycznych???
Kocham ogólnie pojętą fizykę kwantową... Chłonę, czuję,pojmuję - nie potrafię przekazywać... Wrzucam do tygla z tą etykietą inne, podobne zagadnienia...
Wszystko to traktując z "grubsza"( bo przecież to temat rzeka), podlawszy teoriami Nassima Harameina ( You Tube), Bruca Liptona (http://www.swietageometria.info/artykuly...gia-teksty), Dana Wintera (http://www.swietageometria.info/avatar-oczyma-nauki) i im podobnych wchodzi w skład moich przekonań... Nie kłóci się z buddyzmem, ReiKi, Silvą.... Dodam do tego,że zaprzyjaźniony fizyk - wykładający swój przedmiot na dobrym uniwersytecie- powiedział mi, że to co widzę patrząc na innego człowieka , jest - z prawdopodobieństwem do 17 zer po przecinku- "największym skupiskiem cząstek składających sie na daną osobę, bo reszta rozciąga się do granic Drogi Mlecznej"...czyli wszyscy sie wzajemnie przenikamy... A skoro ponoć linearny czas jest naszym wymysłem... :roll: Aaa i wypada uwzględnić wszystko to, co zostałe napisane o tzw Kronice Akaszy...
No i widzisz... Kiedy poskładałam sobie to wszystko i połączyłam z własnym doświadczeniem, to mi wyszło, że niektórzy ludzie mogą mieć wrodzony talent do czerpania "informacji na poziomie energetycznym z tego wspólnego pola.... Można też wyuczyć się metod dywinacji ale w zależnosci od naturalnych uzdolnień (to jak ze śpiewaniem)jednym będzie szło lepiej innym gorzej...
Wiem, wiem, poplątane to wszystko ale ja nie próbowałam nigdy tego porządkowac w sobie... Siedzi w środku i tak czuję...To mi wystarcza...Uff... Zmęczyłam sie...
Tu trzeba by kilka nocy przy naleweczce posiedzieć...
Kocham ogólnie pojętą fizykę kwantową... Chłonę, czuję,pojmuję - nie potrafię przekazywać... Wrzucam do tygla z tą etykietą inne, podobne zagadnienia...
Cytat:Rupert Sheldrake w swojej książce Nowa nauka życia stawia hipotezę, iż wszystkie systemy są regulowane nie tylko przez znane czynniki energetyczne i materialne, lecz także przez niewidoczne pola organizujące.
Pola te są przyczynowe, ponieważ służą jako schemat form i zachowań.
Pola te nie mają energii w zwykłym sensie tego słowa, ponieważ efekty ich działania wykraczają poza bariery czasowe i przestrzenne, odnoszące się normalnie do energii. Oznacza to, że ich wpływ jest równie silny z daleka, jak z bliskiej odległości.
Zgodnie z tą hipotezą za każdym razem, gdy jeden przedstawiciel danego gatunku uczy się nowego zachowania, przyczynowe pole tego gatunku zostaje zmienione, choćby nawet była to zmiana bardzo drobna.
Jeśli zachowanie powtarza się wystarczająco długo, jego „rezonans morficzny ” wpływa na cały gatunek.
Sheldrake nazywa tę niewidzialną matryce „polem morfogenetycznym”, od morph, „forma” i genesis, „powstający”. Działanie tego pola zawiera w sobie „działanie na odległość” zarówno w czasie, jak i przestrzeni. W odróżnieniu od formy determinowanej przez prawa fizyczne poza czasem, zależy ono od morficznego rezonansu w poprzek czasu.
Oznacza to, że pola morficzne mogą przenosić się w czasie i przestrzeni i że wydarzenia przeszłe mogą wpływać na inne wydarzenia gdziekolwiek indziej. Przykład tego podaje Lyall Watson w swojej książce Fala życia:
biologia świadomości, w której opisuje to, co nazywa się teraz popularnie Zasadą Setnej Małpy. Watson odkrył, że kiedy grupa małp poznaje jakieś nowe zachowanie, nagle małpy na innych wyspach, nie komunikując się między sobą w żaden „normalny” sposób, również wykazują znajomość tego zachowania.
Dawid Bohm twierdzi w artykule opublikowanym przez pismo Revisions, że to samo zjawisko zachodzi w fizyce kwantowej. Mówi on, że eksperyment Einsteina-Podolsky’ego-Rosena wykazał istnienie nielokalnych albo subtelnych połączeń pomiędzy odległymi cząsteczkami. System stanowiłby więc całość i pole formatywne nie mogłoby być przypisane tylko cząsteczce. Mogłoby być przypisane tylko całości. W ten sposób coś przytrafiającego się odległym cząsteczkom wpływałoby również na formatywne pole innych cząsteczek. Bohm twierdzi dalej, że „zasada ponadczasowych praw rządzących światem wydaje się nie do utrzymania, ponieważ sam czas jest częścią konieczności, która się rozwinęła”.
W tym samym artykule Rupert Sheldrake konkluduje: „Tak więc proces kreatywny, dający początek nowym myślom, przez które realizują się nowe całości, podobny jest w tym sensie do kreatywnej rzeczywistości, która daje początek nowym całościom w procesie ewolucyjnym. Proces kreatywny może być widziany jako sukcesywny rozwój bardziej skomplikowanych całości wyższego rzędu, odbywający się poprzez łączenie oddzielnych dotychczas części.”
Ann Brennan „Dłonie pełne światła”
Cytat:Krytycy Sheldrake’a pytają o nośniki jego pola. Ale to pytanie jest ryzykowne, bowiem podważyć może istnienie wielu innych, akceptowanych dzisiaj bez zastrzeżeń pojęć fizycznych. Weźmy pod lupę chociażby pole grawitacyjne. Nikt nie znalazł grawitonów, które byłyby nośnikami pola, a jednak nie poddajemy w wątpliwość istnienia pola grawitacji. Pola grawitacyjne czy elektromagnetyczne, są wykrywalne jedynie poprzez efekty ich oddziaływania i w celu wyjaśnienia efektów stworzono pojęcia pól. O wiele więcej problemów jest z polem kwantowym.
Pole kwantowe otaczające cząstkę oddziałuje na nią w taki sposób, że zachowania na poziomie kwantowym mają niewiele wspólnego z mechaniką i są bardzo subtelne. Fala działa tutaj jako informacja. Zamiast dowolnej kombinacji składowych, spiny dwóch różnych, nie powiązanych ze sobą cząstek zawsze, jak wiemy, ustawiają się w kierunkach do siebie przeciwnych.
Mówiąc bardziej obrazowo: ponieważ każda cząstka musi mieć właściwość przeciwną do drugiej, to jeśli ujrzymy, że jedna jest „czarna”, druga musi być „biała”. Następuje to w tej samej chwili, bez wymiany jakichkolwiek sygnałów. Pomiar polaryzacji jednej z nich natychmiast da nam informację o polaryzacji drugiej, bliźniaczej. Będzie ona identyczna z wyjątkiem przeciwnego znaku.
Nazwano to przedziwne i niewytłumaczalne zjawisko „splątaniem kwantowym”, a Einstein określił je nawet jako „działaniem duchów na odległość”. Jak twierdzi de Broglie’a, to, co nazywamy atomem, jest organizowane przez wyższe lub kwantowe pole informacji. To pole nadaje atomowi jego znaczenie. Pole kwantowe zawiera informacje na temat całego otoczenia i całej przeszłości i ta informacja reguluje obecną aktywność elektronu. Pole organizujące jest wszędzie. W mechanice kwantowej mamy pola informacji w funkcji falowej i być może pola super-kwantowe rządzące samym polem kwantów.
Analogicznie działa pole morfogenetyczne, które organizuje zachowanie jednostek biologicznych. Z jednej strony są one wyposażone w genetyczne programy działania, ale na kształt organizmów, szybkość uczenia się nawyków i umiejętności, komunikowanie się mają wpływ informacje przekazywane przez to pole.
Fragmenty z artykułu „WIEDZA PROSTO Z POLA” T. Witkowski
Wszystko to traktując z "grubsza"( bo przecież to temat rzeka), podlawszy teoriami Nassima Harameina ( You Tube), Bruca Liptona (http://www.swietageometria.info/artykuly...gia-teksty), Dana Wintera (http://www.swietageometria.info/avatar-oczyma-nauki) i im podobnych wchodzi w skład moich przekonań... Nie kłóci się z buddyzmem, ReiKi, Silvą.... Dodam do tego,że zaprzyjaźniony fizyk - wykładający swój przedmiot na dobrym uniwersytecie- powiedział mi, że to co widzę patrząc na innego człowieka , jest - z prawdopodobieństwem do 17 zer po przecinku- "największym skupiskiem cząstek składających sie na daną osobę, bo reszta rozciąga się do granic Drogi Mlecznej"...czyli wszyscy sie wzajemnie przenikamy... A skoro ponoć linearny czas jest naszym wymysłem... :roll: Aaa i wypada uwzględnić wszystko to, co zostałe napisane o tzw Kronice Akaszy...
No i widzisz... Kiedy poskładałam sobie to wszystko i połączyłam z własnym doświadczeniem, to mi wyszło, że niektórzy ludzie mogą mieć wrodzony talent do czerpania "informacji na poziomie energetycznym z tego wspólnego pola.... Można też wyuczyć się metod dywinacji ale w zależnosci od naturalnych uzdolnień (to jak ze śpiewaniem)jednym będzie szło lepiej innym gorzej...
Wiem, wiem, poplątane to wszystko ale ja nie próbowałam nigdy tego porządkowac w sobie... Siedzi w środku i tak czuję...To mi wystarcza...Uff... Zmęczyłam sie...
Tu trzeba by kilka nocy przy naleweczce posiedzieć...