25-07-2012, 15:59
Cześć !
Cieszy mnie, że wzięliście udział w dyskusji i podzieliliście się swoimi przemyśleniami. Z wieloma waszymi poglądami się zgadzam, z niektórymi chciałbym polemizować.
Na początku pragnę odnieść się do postu KatiJo. W przytoczonym przez Ciebie dialogu, Joanna Watters w inteligentny sposób pokazuje, że Tarot właściwie jest dziedziną, która przechodzi test weryfikacji. Dziś, gdy mamy dostęp do internetu, możemy łatwo sprawdzić, czy przepowiednie oparte na Tarocie, astrologii, numerologii, są tylko zwykłą zgadywanką, czy jednak kryje się za nimi wiarygodna wróżba. Przeglądając fora takie jak te, można samemu się przekonać, jak wiele wróżb okazje się być trafnymi. Tu nie ma mowy o przypadku. Zdarza mi się przeglądać dział : Gabinety wróżek i wróżbitów, i sam na własne oczy widzę, że u niektórych tarocistów/stek skuteczność przepowiedni zbliża się do 90 %. W obliczu takiej wiedzy , byłoby wręcz irracjonalizmem, gdybym stwierdził, że efektywność Tarota jest taka sama jak w przypadkowych strzałach na "chybił trafił".
Mam wrażenie, że problemem z punktu widzenia naukowego światopoglądu jest głównie to, że tą skuteczność jest bardzo ciężko obiektywnie zmierzyć. Inaczej jest w przypadku dziedzin ścisłych np. łatwo jest obliczyć prawdopodobieństwa różnych zadań matematycznych - mamy odpowiednie wzory, wedle których można ustalić konkretne wyniki danych zdarzeń probabilistycznych. W przypadku Tarota sprawa nie jest aż tak klarowna, a to głównie za sprawą tego, że skuteczność wróżb zależy od indywidualnych umiejętności wróżbity, często także od jego samopoczucia, stanu mentalnego. Postawa osoby, której wróżba dotyczy, także nie jest obojętna dla wyniku interpretacji. To wszystko powoduje, że jest wręcz niemożliwym, aby zespół matematyków za pomocą swoich pomiarów, zmierzył i przedstawił liczbowo, jak skuteczne są wróżby bazujące na Tarocie i dziedzinach ezoteryki. Myślę, że to właśnie ta cecha sprawia, że Tarot jawi się dla niektórych naukowców jako nieracjonalna aktywność, która nie dostarcza przydatnych informacji.
Teraz chciałbym ustosunkować się do pytania, które zostało postawione przez Artura : " Dlaczego konfrontujecie racjonalizm światopoglądowy z szeroko rozumianą gnozą?" Najpierw chciałbym zwrócić uwagę na to, że racjonalizm światopoglądowy nie zawsze musi być styczny z określonym światopoglądem naukowym. Wydaje mi się, że dość dobrze przedstawiłem to w pierwszej wiadomości, gdy podałem przykład fizyków postulujących za skrajnym materializmem. W mojej opinii wykluczenie możliwości istnienia energii jest właśnie wbrew temu co podpowiada rozum - jest przecież tak wiele przesłanek, które dają nam do zrozumienia, że jednak istnieją byty czy też może własności, które nie są do końca fizyczne. Uważam natomiast podobnie jak Ty, że przeświadczenie o istnieniu duszy, energii, ponadzmysłowych sił, można pogodzić ze stanowiskiem racjonalistycznym. Sam zresztą staram się to robić. Bardzo cenię m.in. Newtona i Darwina, twierdzę, że ich odkrycia spowodowały przełom w ludzkim postrzeganiu świata. Metody, które stosowali w swoich badaniach bardzo szanuję( w szczególności skrupulatność w badaniu natury światła przez Isaaca Newtona jest godna najwyższego uznania). Niemniej jednak chciałbym, aby duchowość, intuicja i subiektywne emocje nie zostały odepchnięte na margines epistemologiczny. Przecież te wszystkie drogi także mogą prowadzić do uzyskania cennej wiedzy.
Zgodnie z tym co napisał Tarofides, pozostaje mi jeszcze zastanowić się nad tym, czy problem, który przedstawiłem nie jest nieco przesadzony. Rzeczywiście tak jak napisałeś, jest duża grupa naukowców, którzy akceptują Tarota czy też astrologię. Ponadto, sam znam pracowników naukowych, którzy są mocno związani z prawdami religijnymi. Mimo wszystko można nierzadko spotkać słowa krytyki właśnie z ust naukowców w stosunku do ezoteryki. Sam niedawno miałem okazję obejrzeć film dokumentalny pt. „Enemies of Reason”, gdzie Richard Dawkins – brytyjski biolog i ewolucjonista - krytykuje m.in. astrologię. Przytoczyłem jego osobę jako pewnego rodzaju reprezentanta światopoglądu naukowego nieprzypadkowo – Jest on dość znany w Wielkiej Brytanii, jego książki cieszą się dużą popularnością, a artykuły jego autorstwa często można znaleźć w prestiżowych brytyjskich gazetach. Nie piszę tego wszystkiego po to, by gloryfikować tę postać, lecz ukazać, że nagonka na dziedziny ezoteryczne ze strony znanych naukowców to sprawa wciąż aktualna(a czasem mam wrażenie, że także modna).
Pragnę jeszcze skomentować kilkoma słowami wiadomość Le Stelle. Bardzo spodobał mi się Twój post. W zasadzie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Odpowiednia perspektywa to rzeczywiście klucz do zrozumienia danego zagadnienia. Przykład z trójkątem jest dla mnie genialny Odnośnie tego co napisałaś chcę jeszcze dodać jedną myśl. Być może nigdy człowiek nie będzie w stanie dokładnie zrozumieć, w jaki sposób działa ezoteryka. Jednakże może to wynikać właśnie z ograniczeń gatunku ludzkiego. Tak jak psy nigdy nie nauczą się rozwiązywać zadań matematycznych z całkami, tak nasz gatunek być może nigdy nie będzie w stanie, w sposób szczegółowy zrozumieć na jakich zasadach, prawach opiera się tarot. Ludzkie możliwości poznawcze wykształtowały się w procesie ewolucji po to by służyć nam w przetrwaniu. Nie możemy od nich oczekiwać, że pozwolą nam uchwycić oddziaływania i procesy, które są odpowiedzialne za to, że ezoteryka jednak działa.
Bardzo dziękuje wam za odpowiedzi. Wasze posty pozwoliły mi dostrzec pewne rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Pozdrawiam !
Cieszy mnie, że wzięliście udział w dyskusji i podzieliliście się swoimi przemyśleniami. Z wieloma waszymi poglądami się zgadzam, z niektórymi chciałbym polemizować.
Na początku pragnę odnieść się do postu KatiJo. W przytoczonym przez Ciebie dialogu, Joanna Watters w inteligentny sposób pokazuje, że Tarot właściwie jest dziedziną, która przechodzi test weryfikacji. Dziś, gdy mamy dostęp do internetu, możemy łatwo sprawdzić, czy przepowiednie oparte na Tarocie, astrologii, numerologii, są tylko zwykłą zgadywanką, czy jednak kryje się za nimi wiarygodna wróżba. Przeglądając fora takie jak te, można samemu się przekonać, jak wiele wróżb okazje się być trafnymi. Tu nie ma mowy o przypadku. Zdarza mi się przeglądać dział : Gabinety wróżek i wróżbitów, i sam na własne oczy widzę, że u niektórych tarocistów/stek skuteczność przepowiedni zbliża się do 90 %. W obliczu takiej wiedzy , byłoby wręcz irracjonalizmem, gdybym stwierdził, że efektywność Tarota jest taka sama jak w przypadkowych strzałach na "chybił trafił".
Mam wrażenie, że problemem z punktu widzenia naukowego światopoglądu jest głównie to, że tą skuteczność jest bardzo ciężko obiektywnie zmierzyć. Inaczej jest w przypadku dziedzin ścisłych np. łatwo jest obliczyć prawdopodobieństwa różnych zadań matematycznych - mamy odpowiednie wzory, wedle których można ustalić konkretne wyniki danych zdarzeń probabilistycznych. W przypadku Tarota sprawa nie jest aż tak klarowna, a to głównie za sprawą tego, że skuteczność wróżb zależy od indywidualnych umiejętności wróżbity, często także od jego samopoczucia, stanu mentalnego. Postawa osoby, której wróżba dotyczy, także nie jest obojętna dla wyniku interpretacji. To wszystko powoduje, że jest wręcz niemożliwym, aby zespół matematyków za pomocą swoich pomiarów, zmierzył i przedstawił liczbowo, jak skuteczne są wróżby bazujące na Tarocie i dziedzinach ezoteryki. Myślę, że to właśnie ta cecha sprawia, że Tarot jawi się dla niektórych naukowców jako nieracjonalna aktywność, która nie dostarcza przydatnych informacji.
Teraz chciałbym ustosunkować się do pytania, które zostało postawione przez Artura : " Dlaczego konfrontujecie racjonalizm światopoglądowy z szeroko rozumianą gnozą?" Najpierw chciałbym zwrócić uwagę na to, że racjonalizm światopoglądowy nie zawsze musi być styczny z określonym światopoglądem naukowym. Wydaje mi się, że dość dobrze przedstawiłem to w pierwszej wiadomości, gdy podałem przykład fizyków postulujących za skrajnym materializmem. W mojej opinii wykluczenie możliwości istnienia energii jest właśnie wbrew temu co podpowiada rozum - jest przecież tak wiele przesłanek, które dają nam do zrozumienia, że jednak istnieją byty czy też może własności, które nie są do końca fizyczne. Uważam natomiast podobnie jak Ty, że przeświadczenie o istnieniu duszy, energii, ponadzmysłowych sił, można pogodzić ze stanowiskiem racjonalistycznym. Sam zresztą staram się to robić. Bardzo cenię m.in. Newtona i Darwina, twierdzę, że ich odkrycia spowodowały przełom w ludzkim postrzeganiu świata. Metody, które stosowali w swoich badaniach bardzo szanuję( w szczególności skrupulatność w badaniu natury światła przez Isaaca Newtona jest godna najwyższego uznania). Niemniej jednak chciałbym, aby duchowość, intuicja i subiektywne emocje nie zostały odepchnięte na margines epistemologiczny. Przecież te wszystkie drogi także mogą prowadzić do uzyskania cennej wiedzy.
Zgodnie z tym co napisał Tarofides, pozostaje mi jeszcze zastanowić się nad tym, czy problem, który przedstawiłem nie jest nieco przesadzony. Rzeczywiście tak jak napisałeś, jest duża grupa naukowców, którzy akceptują Tarota czy też astrologię. Ponadto, sam znam pracowników naukowych, którzy są mocno związani z prawdami religijnymi. Mimo wszystko można nierzadko spotkać słowa krytyki właśnie z ust naukowców w stosunku do ezoteryki. Sam niedawno miałem okazję obejrzeć film dokumentalny pt. „Enemies of Reason”, gdzie Richard Dawkins – brytyjski biolog i ewolucjonista - krytykuje m.in. astrologię. Przytoczyłem jego osobę jako pewnego rodzaju reprezentanta światopoglądu naukowego nieprzypadkowo – Jest on dość znany w Wielkiej Brytanii, jego książki cieszą się dużą popularnością, a artykuły jego autorstwa często można znaleźć w prestiżowych brytyjskich gazetach. Nie piszę tego wszystkiego po to, by gloryfikować tę postać, lecz ukazać, że nagonka na dziedziny ezoteryczne ze strony znanych naukowców to sprawa wciąż aktualna(a czasem mam wrażenie, że także modna).
Pragnę jeszcze skomentować kilkoma słowami wiadomość Le Stelle. Bardzo spodobał mi się Twój post. W zasadzie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Odpowiednia perspektywa to rzeczywiście klucz do zrozumienia danego zagadnienia. Przykład z trójkątem jest dla mnie genialny Odnośnie tego co napisałaś chcę jeszcze dodać jedną myśl. Być może nigdy człowiek nie będzie w stanie dokładnie zrozumieć, w jaki sposób działa ezoteryka. Jednakże może to wynikać właśnie z ograniczeń gatunku ludzkiego. Tak jak psy nigdy nie nauczą się rozwiązywać zadań matematycznych z całkami, tak nasz gatunek być może nigdy nie będzie w stanie, w sposób szczegółowy zrozumieć na jakich zasadach, prawach opiera się tarot. Ludzkie możliwości poznawcze wykształtowały się w procesie ewolucji po to by służyć nam w przetrwaniu. Nie możemy od nich oczekiwać, że pozwolą nam uchwycić oddziaływania i procesy, które są odpowiedzialne za to, że ezoteryka jednak działa.
Bardzo dziękuje wam za odpowiedzi. Wasze posty pozwoliły mi dostrzec pewne rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Pozdrawiam !