23-08-2012, 18:46
Nie znalazłam podobnego tematu na forum a jestem ciekawa co wy o tym myślicie sama nigdy czegoś takiego nie przezylam i szczerze ciesze sie. Mój mąż parę lat temu przezyl własnie sotkanie z czyms albo kims . . . Od poczatku parę lat temu umarl jego przyjaciel smiercia tragiczna, i pare dni po tym zdazeniu normalnie poozylismy sie spac wiecie jak to jest kiedy ktos umiera jakis strach nas ogarnia i ciezko usnac wiec nie spalismy tak do 2 nad ranem, ja bylam juz w zaawansowanej ciazy wiec padlam a maz jeszcze ogladal TV. Mowi ze zasnal nad ranem około 4 sam twierdzi ze wtedy kiedy przyszlo cos do niego on nie spal widzial wszystko i slyszal podczas gdy ja i pies wygladalismy jak nie zywi, dodam tylko ze nasz pies jak tylko mocniej ktos z nas odetchnal zaraz byl przy nas wtedy spal jak zabity. Mój mąz twierdzi że przyszedl do nieko kolega, trzaskal sie walił po drzwiach wejsciowych, kopał w nie, a potem zaczał szarpać klamke on sam nie mogl wydusic slowa z siebie jakby go ktos dusil, lezal nieruchomo i w myslach tylko krzyczal zeby poszedl z tad, to trwalo z jakies 10-15 min. po wszystkim obudzil mnie byl caly mokry, przerazony, pobiegl do drzwi i chcial je otworzyć. Wtedy przypomnialam sobie ze babacia zawsze mi mowila ze jak kiedys ktos umrze i bede slyszla pukanie do drzwi to nie wolno ich otwierać, wiec zabronilam kategorycznie otwierac drzwi, do dzis nie wiem czy mu sie to snilo ......