18-11-2014, 17:51
Dziekuję Lady
Ogólnie ostatnio mam okres, kiedy otwieram znów się na świat niewidzialny i na własne wnętrze. Sporo jest przede mną pracy, mam wiele zaległych lekcji do nadrobienia, ale powoli odczuwam w sobie przemianę.
Ta noc, gdy pokonałam demona, była dla mnie wyjątkowa. Ogólnie miałam kilka świadomych snów, niezwykle wyrazistych w szczegółach, nacechowanych symboliką i przede wszystkim bogatych w kolorach, co dla mnie jest rzadkością.
Dlatego tym bardziej chciałabym wiedzieć, co ten konkretny sen oznaczał, bo wiem, że te sny były dla mnie ważne. Zwłaszcza, że były powiązane ze sobą i miały narratora, który chciał mi coś uświadomić... Pamiętam tylko, że lekcje jaką z nich miałam wynieść, to to, ze ciało energetyczne jest ważne, dusza jest ważna i sam człowiek jako ciało. To była myśl przewodnia powiązanych ze sobą snów.
Sen o demonie, znajdował się w lekcji o duszy.
Analizując to co napisałaś Lady, jeszcze nie potrafię klarownie dociec sedna tego snu. Choc zaskoczyła mnie konkluzja, ze może chodzić o mężczyznę w moim życiu i emocje z nim związane.
Mój partner - tak, w pewnym sensie jestem ''kilka'' lat w toksycznym związku, bo ufałam i kochałam całym sercem, a on nie był mi wierny ani lojalny do końca, więc... ta miłość była głównie "moja".
Czasami myślę, ze mamy jakieś powiązanie karmiczne ze sobą, bo powracamy do siebie choć będąc ze sobą nam czasem źle, będąc osobno wcale nie lepiej, choć mój stopień zaangażowania nieco się zmienił. Jestem obserwatorką, która reaguje na bodźce, nie staram się niczego już lepić, naprawiać, zakrzywiać rzeczywistości, zaczynam ją akceptować, rozumieć i zastanawiam się jaką decyzję powinnam podjąć sama. Jeszcze nie potrafię się zdecydować... Ale już nic na siłę.
Chyba faktycznie zaczynam odbudowywać zaufanie do samej siebie i skupiać się bardziej na sobie i na tym, czego chcę. I czego potrzebuję. Zbieram siły...
Hm... tez tak myślę Suma summarum, pewnie poznam sens tego snu i walki z moim demonem, w najmniej oczekiwanym momencie. Ale czuje, że i tak, zrobiłam krok na przód. Zważywszy na resztę snów tej nocy, jestem tego pewna....
Bardzo dziękuję Lady Dałaś mi do myślenia.
Ogólnie ostatnio mam okres, kiedy otwieram znów się na świat niewidzialny i na własne wnętrze. Sporo jest przede mną pracy, mam wiele zaległych lekcji do nadrobienia, ale powoli odczuwam w sobie przemianę.
Ta noc, gdy pokonałam demona, była dla mnie wyjątkowa. Ogólnie miałam kilka świadomych snów, niezwykle wyrazistych w szczegółach, nacechowanych symboliką i przede wszystkim bogatych w kolorach, co dla mnie jest rzadkością.
Dlatego tym bardziej chciałabym wiedzieć, co ten konkretny sen oznaczał, bo wiem, że te sny były dla mnie ważne. Zwłaszcza, że były powiązane ze sobą i miały narratora, który chciał mi coś uświadomić... Pamiętam tylko, że lekcje jaką z nich miałam wynieść, to to, ze ciało energetyczne jest ważne, dusza jest ważna i sam człowiek jako ciało. To była myśl przewodnia powiązanych ze sobą snów.
Sen o demonie, znajdował się w lekcji o duszy.
Analizując to co napisałaś Lady, jeszcze nie potrafię klarownie dociec sedna tego snu. Choc zaskoczyła mnie konkluzja, ze może chodzić o mężczyznę w moim życiu i emocje z nim związane.
Mój partner - tak, w pewnym sensie jestem ''kilka'' lat w toksycznym związku, bo ufałam i kochałam całym sercem, a on nie był mi wierny ani lojalny do końca, więc... ta miłość była głównie "moja".
Czasami myślę, ze mamy jakieś powiązanie karmiczne ze sobą, bo powracamy do siebie choć będąc ze sobą nam czasem źle, będąc osobno wcale nie lepiej, choć mój stopień zaangażowania nieco się zmienił. Jestem obserwatorką, która reaguje na bodźce, nie staram się niczego już lepić, naprawiać, zakrzywiać rzeczywistości, zaczynam ją akceptować, rozumieć i zastanawiam się jaką decyzję powinnam podjąć sama. Jeszcze nie potrafię się zdecydować... Ale już nic na siłę.
Chyba faktycznie zaczynam odbudowywać zaufanie do samej siebie i skupiać się bardziej na sobie i na tym, czego chcę. I czego potrzebuję. Zbieram siły...
Cytat:Inny wariant to zwyczajnie podświadomość wyrzuca Ci Twoje stłumione lęki we śnie, to dobrze, ze tak się dzieje, bo w ten sposób psychika jest równoważona i uzdrawiana
Hm... tez tak myślę Suma summarum, pewnie poznam sens tego snu i walki z moim demonem, w najmniej oczekiwanym momencie. Ale czuje, że i tak, zrobiłam krok na przód. Zważywszy na resztę snów tej nocy, jestem tego pewna....
Bardzo dziękuję Lady Dałaś mi do myślenia.