Własne czary... co myślicie?
#9

zgadzam sie , ze to wiara i siła wewnetrzna oraz emocje tez
napisze cos co mi osobiscie sie przydarzyło , spowodowałam cos zupełnie nieswiadomie w skutakch ale kierowały mna silne emocje .
Moje dziecko było wtedy małe miała 3 lub 4 lata moze góra 5, byly to czasy gdy ciezko było dostac sie do Stomatologa - zapisy, kolejki, terminy itp
Moja Córka miała problemy z mleczakami co prawda ale pamietam jak spuchła Jej buźka .....gdy zoabczyłam ją rano ręce mi opadły.
Tak sie stało wczesniej , ze mąz zapisał Ją i mnie do swojego stomatologa, ktory mial gabinet przy jego pracy .
Dzwonie wiec rano do niego aby wyszedl na chwilke i zapytal czy lekarz przyjmuje bo dziecko ma buzie cała spuchnieta i płacze, poszedl spr tak lekarz byl moze przyjąć nawet teraz.
No ale wtedy akurat mąż nie jechal z innymi kolegami do pracy tylko w tym dniu jak na złosc pojechał naszym autem (pracował za miastem).
Prosilam wiec aby wziął jednak te 30 minut u szefa takiej przepustki przyjechal po nas. Maz zaczal wymyslac mnostwo powodów choc z uwagi na stanowisko mial takie mozliwsci .
Dziecko juz mi sie kulało z bólu po dywanie, zła jaka nie wiem co i widzac ból dziecka trzasnełam słuchawka tel , i zaczelam myslec co tu robic czy taxi czy prosic kolezanke.
Zaczełam dzwonic do kolezanki , mineło moze z 30 minut nagle dzwoni mąż, ze juz jedzie i jest w drodze ...byłam zdziwona ale i ucieszona.
Wchodzi do domu ja patrze a on ma po tej samej stronie co dziecko spuchnieta twarz identycznie !!! Byłam w szoku . Pojechalismy do tego stomatologa a lekarz zdziwony ," jak to był sie pan pytac czy przyjmuje z godzinke temu i był normalny a teraz przychodzi spuchniety i to tak samo jak dziecko???" lekarz pękał ze smiechu Rotfl
Najpierw dziecko miało usuniety ząb a poźniej pan Doktor zajął sie tautsiem ... najsmieszniejsze ,że nie znalazl nic , absolutnie nic co należałoby w jego jamie ustniej zrobic , wszystkie zęby jak i dziasła były ok. Do mnie wtedy dotarło, ze byłam tak wsciekła na niego i tak bardzo mi było żal dziecka , ze to mogła byc moja sprawka.
Wiec na tym przykladzie silne emocje zadziałałay w sytaucji gdzie kazda matka widzac swoje dziecko "wychodzi z siebie" i faktycznie nieswiadomie moglam cos spowodowac.... korzysc taka , ze dziecku ulżyo .
Wydaje mi sie , ze jak czegos bardzo chcemy mozemy cos spowodowac.
Drugi przykład:
Bedac w LO w klasie maturalnej pamietam lekcje z fizyki , Pan bardzo fajny ale w spoosb bardzo emocjonalny opisywał nam zasade działania fal - rezonans... tak sie tym rozemocjonował , ze było widac jak sie wczuł w role ..pamietam wtedy , ze chcialo mi sie starsznie smiac z bo gadal na jednym oddechu .....i pomyslalalm "oj zebys nie przeklął w tych emocjach" tzn chcialam aby tak zrobil przyznaje sie bo byl tak nakrecony Zawstydzony Nie zdazyłam dokładnie o tym pomyslec pomyslec i tak sie stało Krzyk ...uciekł po tym na zaplecze i nie wyszedl do konca lekcji. Plotki
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości