02-03-2014, 23:34
Nie ma przypadkow, nie ma "bledow", ale dobrze jak jest wolna wola
Ja nigdy nie bede Tarocistka, bo do tego trzeba miec taki a nie inny charakter, to moje zdanie. Nawet jakby mnie automatycznie "oswiecilo", to bym nie umiala wziac odpowiedzialnosci za to co mowie, bo sugerujesz, chcac czy nie, mniej lub bardziej wplywasz na osobe, ktora szuka u Ciebie odpowiedzi, drogowskazu. Tu trzeba miec psychike, a i kondycje fizyczna, zeby taka robote wykonywac...
Do tego jak w medycynie - jak juz nie mozesz, czy nie umiesz pomoc, to przede wszystkim nie wolno szkodzic, ale to etyka pracy, jak przy kazdym zajeciu....
Pamietam moja pierwsza wizyte u Wrozki, to byla taka z polecenia...niewlasciwa osoba polecala W zasadzie jedyne co z tego zapamietalam, to ze "widzi obrazy na scianach" - to mialo znaczyc, ze wyjde bogato za maz Nie powiedziala nic zlego, ani dobrego, cos tam opowiadala jak babka w maglu, ale ja bylam wtedy mloda osoba i ciesze sie, ze mi nie nagadala jakichs rzeczy, ktore by sie za mna pozniej ciagnely latami i wywolywaly koszmary senne, bo to tez trzeba wiedziec ile i komu sie mowi....a "obrazy na scianach" sie nie sprawdzily
Uwazam ogolnie, ze wrozenie na okres dluzszy niz 2 lata, to nie jest dobry pomysl. No chyba, ze ktos ma niesamowity dar i etyczne zachowanie, to moze wtedy sprobowac "ferowac wyroki"
Ja nigdy nie bede Tarocistka, bo do tego trzeba miec taki a nie inny charakter, to moje zdanie. Nawet jakby mnie automatycznie "oswiecilo", to bym nie umiala wziac odpowiedzialnosci za to co mowie, bo sugerujesz, chcac czy nie, mniej lub bardziej wplywasz na osobe, ktora szuka u Ciebie odpowiedzi, drogowskazu. Tu trzeba miec psychike, a i kondycje fizyczna, zeby taka robote wykonywac...
Do tego jak w medycynie - jak juz nie mozesz, czy nie umiesz pomoc, to przede wszystkim nie wolno szkodzic, ale to etyka pracy, jak przy kazdym zajeciu....
Pamietam moja pierwsza wizyte u Wrozki, to byla taka z polecenia...niewlasciwa osoba polecala W zasadzie jedyne co z tego zapamietalam, to ze "widzi obrazy na scianach" - to mialo znaczyc, ze wyjde bogato za maz Nie powiedziala nic zlego, ani dobrego, cos tam opowiadala jak babka w maglu, ale ja bylam wtedy mloda osoba i ciesze sie, ze mi nie nagadala jakichs rzeczy, ktore by sie za mna pozniej ciagnely latami i wywolywaly koszmary senne, bo to tez trzeba wiedziec ile i komu sie mowi....a "obrazy na scianach" sie nie sprawdzily
Uwazam ogolnie, ze wrozenie na okres dluzszy niz 2 lata, to nie jest dobry pomysl. No chyba, ze ktos ma niesamowity dar i etyczne zachowanie, to moze wtedy sprobowac "ferowac wyroki"