01-03-2014, 17:53
Widzisz, jakiś czas temu przepisałem część moich spostrzeżeń i doświadczeń. W jednym z tekstów zawarłem frazę:
(a tutaj masz całość)
Termin tarocista, w znaczeniu, osoba posługująca się kartami, jest jak widzisz obszerny w takim stopniu, że odnieść go można także do ludzi, którzy podobnie do Ciebie (i mnie, i wielu innych) używają kart w nieco innych, niźli tylko mantycznych, celach
Cytat:[...] żyjąc stykam się nieustannie z symbolami. Otaczają mnie tak jak kiedyś innych spośród powyżej wymienionych. Poczynając od znaków drogowych, przez zdjęcia w gazetach i filmy, na obrazach kończąc. Żyję nimi, z nimi, wewnątrz nich i pośród, poddany ich wpływowi. Część z nich odczytuję w sposób świadomy, części nie. Gdy je dostrzegam (bez względu na stopień świadomości) odczytuję z nich informacje; tez zaś przekładają się wprost na moje zachowania, emocje, uczucia, gesty. Na to kim jestem i co sobą reprezentuję. W pewnym momencie życia Tarot stał się dla mnie takim właśnie skondensowanym zbiorem symboli uniwersalnych; narzędziem, które zacząłem wykorzystywać do rozwoju własnej duchowości, traktując ten termin w kategoriach egzystencjalnych (wpływ nadmiaru lektury dzieł P.Tillicha), co oznacza, że zazwyczaj mówiąc o wykorzystaniu kart odwołuję się do terminów takich jak – samorealizacja, świadomy rozwój, autokreacja czy transgresja.
(a tutaj masz całość)
Termin tarocista, w znaczeniu, osoba posługująca się kartami, jest jak widzisz obszerny w takim stopniu, że odnieść go można także do ludzi, którzy podobnie do Ciebie (i mnie, i wielu innych) używają kart w nieco innych, niźli tylko mantycznych, celach