Tarot - narzędzie do...?
#28

Nic w życiu nie dzieje się przypadkiem, bo nie ma czegoś takiego.
Ludzi, których spotykamy na swojej drodze, rzeczy, którymi zaczynamy się interesować akurat w tym momencie. Wszystko to ma swój sens i czas, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.

Co do naszego ukochanego (śmiem twierdzić) tarota, to też pojawił się w moim życiu dopiero wtedy, kiedy byłam na niego gotowa.
Wcześniej nie wykazywałam żadnego zainteresowania, powiem więcej, nawet traktowałam z przymrużeniem oka - ot takie tam "wróżby", szkoda na to czasu.
Ale spotkałam osobę, dzięki której nabyłam książkę, która otworzyła mi oczy na to, czym tak naprawdę jest tarot, po czym okazało się, że w/w osoba ma niepotrzebną jej talię, którą mi oddała.
I tak to się zaczęło, dwa lata temu.
Praktycznie nie mam dnia bez kart. Bo nawet jeśli nie wezmę ich do ręki, myślę o nich.
Czasem spotykam ludzi, którzy na słowo "tarot" robią wielkie oczy ze strachu, oburzenia lub rozbawienia. I choć mam wielką ochotę porozmawiać, wyjaśnić, nie robię tego.
Ich problem. Ich wola. Ich życie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości