16-07-2012, 18:32
Tarofides napisał(a):Co do AM z talii RW, zreszta całej talii, to własnie nic tu nadmiarowego nie ma, wręcz skromnie w porównaniu do tarota hermetycznego
Nie no, jasne, jeśli weźmiemy 'napakowanego' symboliką tarota i porównamy go do RWSa, to wyjdzie skromnie. Jednak wracam tu do definicji tej 'nadmiarowości' - czym ona jest? Bo zgodzę się, w MA są praktycznie 'tylko' obrazki, ale WA w porównaniu z XVw. taliami są dużo bogatsze w symbolikę. Oczywiście można ich używać bez żadnej dodatkowej wiedzy, ale aby w pełni ich symbolikę zrozumieć trzeba oprócz pewnej minimalnej wiedzy z zakresu mitologii klasycznej i chrześcijańskiej (która jest potrzebna przy pierwszych taliach tarota), dobrze widziana jest tu też podstawowa znajomość symboliki egipskiej, hebrajskiej i astrologicznej. No i jeszcze alchemicznej, jeśli brać po uwagę klucz X i heraldycznej przy kluczu XIII. Pominąłem coś jeszcze? Tak więc zaczynamy stąpać po niepewnym gruncie - co jest nadmiarowością a co nie? Myślę, że w kontekście pytania Artura trzeba zadać pytanie czy ta nadmiarowość jest już 'przekroczeniem granic synkretyzmu' czy nie. I bez względu na to czy odpowiedź jest 'tak' czy 'nie' trzeba tą nadmiarowość jakoś zdefiniować, w przeciwnym wypadku nie rozmawiamy o niczym konkretnym.
Cytat:W moim odczuciu granice synkretyzmu pokrywaja się z granicami świata zachodniego. Kiedy do kart tarota usiłuje się implementować wschodnie elementy, to już granica została przekroczona.
Jeśli chcemy te granice rozpatrywać geograficznie, byłbym bardziej za wskazaniem na obszary śródziemnomorskie niż na 'świat zachodni'. Chociażby z prostej przyczyny, że jak Le Stelle podała, korzenie MA są właśnie na Wschodzie. Mam co prawda małe zastrzeżenie do tego, ale powrócę do tego poniżej.
Artur napisał(a):Rozglądam się za kontekstem powstawania, kształtowania, rozwoju w różnych nurtach, wzajemnymi wpływami, nic bowiem nie powstaje w próżni, w izolacji, nie w świecie idei. Te przywykły do przeplatania się, łączenia, dzielenia, koegzystencji, współdziałania.
Arturze, Twoje intencje są trochę niejasne. Bo z jednej strony piszesz, że nic nie powstaje w izolacji, a z drugiej piszesz, że tarot jest niezależny i autonomiczny. Szukanie granic rozumiem, ale albo zakładasz, że istnieje 'czysty' tarot, bez żadnych 'naleciałości' albo nie?
Tarofides napisał(a):Artur napisał(a):Rozglądam się za kontekstem powstawania, kształtowania, rozwoju w różnych nurtach, wzajemnymi wpływami, nic bowiem nie powstaje w próżni, w izolacji, nie w świecie idei. Te przywykły do przeplatania się, łączenia, dzielenia, koegzystencji, współdziałania.Naturalnie, że to wszystko sie przeplata, ale lepiej by tworzyło to ładny wzór, a nie kiczowatą plecionkę
Hahahaha! Jak zwykle bomba!
Le Stelle napisał(a):Tylko co do tych wschodnich elementów, jest jeszcze taki orzech do zgryzienia: [...]
Nazywa się to Mamluk Cards, i datuje około XV wieku [...]
Jak te karty korespondują z europejskimi?
Korespondują w ten sposób, że (o ile mnie pamięć nie myli) prawdopodobnie za sprawą Malmuka karty do gry trafiły do Europy. Problem jest taki, że o ile idea kart do gry przyszła ze Wschodu, to sam tarot oryginalnie nie miał MA, a jedynie WA, a te powstały 'u nas'. Dopiero później te dwie talie zostały połączone w jeden system.
Pozdrawiam
Aur Ganuz