Predyspozycje do wróżenia, rola intuicji

Nigdy nie zapomnę jak w mojej rodzinie opowiadano że co roku przychodziła do mojego dziadka przychodziła "góralka" - wtedy za gościnę u mojego dziadka w domu zawsze mu wróżyła, od dzieci (moi rodzice i wujkowie) brała już jakieś pieniądze urywając wróżbę w najciekawszym momencie by zarobić ciut więcej hehhehe... niemniej jej wróżby z kart klasycznych, bo takimi się posługiwała, były wręcz niesamowite, opowiadała najpierw przeszłość, potem teraźniejszość, po czym przechodziła na tematy przyszłości, za każdym razem cytując niejednokrotnie niczym wyjęte z ust słowa danej osoby i nazywając fakty z nakreśleniem najdrobniejszych szczegółów. Masakra!
Odpowiedz

No, niektóre Cyganki tak mają. Potrafią nawet imionami się posługiwać. Strach się bać! Krzyk

A co do pytania Elpis, myślę, że bez zainteresowania się "samą sztuką magii", nie byłoby sensu pytać o uzdolnienia. Jeżeli ktoś się już tym zainteresował, to na pewno nie przez przypadek (zwłaszcza, że coś takiego jak przypadek nie istnieje).
Ja myślę, że może to właśnie nasze zdolności przyciągają do nas pewne rzeczy. Oczywiście uzdolnienia bywają większe lub mniejsze, nie każdy muzyk na przykład, zostaje znanym na cały świat wirtuozem. Ale może być całkiem niezłym instrumentalistą.
Odpowiedz

Zawsze gdzieś tam mnie ciągnęło do tej ezoteryki ale jednak nigdy nie poświęciłam temu 100 % uwagi.
Od kilku lat mam swoją talię kart anielskich ale raczej nie stawiałam rozkładów osobom trzecim. Bardziej używałam jej dla siebie. Sporadycznie odpowiadałam na pytania znajomych i raczej traktowane to było bardziej z dystansem (choć zdarzyło się kilka razy, że rozkład był wyjątkowo trafny).
Teraz jednak poczułam, że przyszedł czas na pierwszą talię Tarota. Mam jednak w sobie taką ciągłą niepewność, że mogę się do tego nie nadawać.
Odpowiedz

Ćwicz jak najwięcej, również z nami na forum. Dzięki kartom również rozwija się intuicja. Jeśli Ci się nie spodoba Tarot, to zawsze możesz zaprzestać rozkładania kart.
Odpowiedz

Ścierają się tutaj dwa podejścia. Jedno stwierdza, iż jeśli nie masz 'tego czegoś', najlepiej ciągnącego się pokoleniowo w Twojej rodzinie, to zapomnij. Drugie, że wszystkiego możesz się nauczyć jeśli pasję i wolę poddasz dyscyplinie w procesie nauki i poświęcisz jej stosowny czas. Tekst o prawdzie leżącej pośrodku jest dobry, ale w tym przypadku nie wydaje się słuszny. Całość długiego wywodu masz po to abyś uświadomiła sobie, że niestety nie przekonasz się o tym jak to będzie działało w Twoim przypadku tak długo jak długo nie podejmiesz decyzji w tej kwestii.
Odpowiedz

U mnie z wątpliwościami jest tak, że póki nie upewnię się, że faktycznie w czymś jestem dobra i do czegoś się nadaję to kryję się po kątach i mam strach przed wyjściem z tym do ludzi.
Prawdą jest, że wszystkiego można się nauczyć - ja też uczyłam się gry na gitarze. Znam chwyty, potrafię grać z nut itd ale prawda jest taka, że głucha jestem jak pień na dźwięki wszelakie i jak zaczynam śpiewać kolędy na święta to nagle wszyscy znikają w domowych zakamarkach bo rzekomo mają bardzo ważne sprawy do pozałatwiania ;P i to jest dla mnie taka weryfikacja, która jednoznacznie mówi -nadajesz się albo nie.
Przydałby się jakiś test na tarocistę - a może postawienie kart ? Uśmiech
Odpowiedz

Należało wraz z lekcjami gry na gitarze pobierać także lekcje śpiewu - trenowany głos brzmi lepiej niż ten, którego się nie trenuje. Test? Owszem brzmi dobrze, ale tutaj zaczynamy dyskusję o metodach weryfikowania miarodajności testu. Osobiście stoję na stanowisku, że wszędzie tam gdzie talent, czy choćby tylko jego strzęp, styka się z treningiem, szkoleniem, ogólnie aktywnym wkładem pracy własnej, wszędzie tam finałem będzie takie połączenie pasji i wiedzy, które usatysfakcjonuje tak użytkownika 'aktywnego' kart (czyli Ciebie) jak i użytkowników 'pasywnych' (tych, którym karty rozłożysz, jeśli będziesz miała taką wolę).
Odpowiedz

z zaciekawieniem przeczytałam powyższe posty i głęboko się zastanowiłam nad sobą jak to jest że znalazłam sie tu na tym forum
Doszłam do wniosku że wszystko co osiagnęłam do tej pory w swoim życiu to tylko dzieki temu że zawsze słuchałam swojej intuicji i wewnetrznego ja /wtedy tego jeszcze nie wiedziałam jak to określic. Zawsze rozważając w duchu co mam zrobic w danej sytuacji nazywałam to,, pewnością,,
Zawsze gdzies po drodze w moich myślach i moim życiu na pewnych etapach rozmyślalam o ezoteryce i miałam z nią do czynienia czasem na poważnie a czasem na kpiąco
Ale splot przypadków lub wydarzeń- bo przypadków przecież nie ma,- spotkałam na swojej drodze życia 3 osoby których wpływ doprowadził mnie tutaj
Zawsze mi czegos w życiu duchowym brakowało a teraz mam pewność że to odnalazłam po tak długim czasie ,podobno mam predyspozycje ale czas pokaże
Odpowiedz

Osoby z otwartym umysłem i odpowiedzialne. Uśmiech
Odpowiedz

Kto "może" to jedna sprawa, ale kto powinien to inna. Oczko
Cechy dobrych wróżek wg mnie:
Po pierwsze - same mają już jakiś bagaż życiowy (co nie zawsze jest tożsame z wiekiem wróżki)
Po drugie - są stabilne emocjonalnie
Po trzecie - lubią poznawać ludzi i lubią z nimi przebywać, mają też w sobie coś z psychologa Oczko
Po czwarte - są empatyczne
Po piąte - uwaga, bardzo ważne! - są inteligentne. Rotfl
Po szóste - no i uczciwość jeszcze.
Odpowiedz

Autentyczne, z krwi i kości...szczere, uczciwe, podchodzące z szacunkiem do siebie i drugiego człowieka, otwarte na ludzkie problemy, tolerancyjne...
Odpowiedz

Moim zdaniem nie można rozpatrywać tego tematu jako czarno - białe. Wydaję mi się, że każdy może nauczyć się wróżenia, ale być może mistrzem nie zostanie, bo potrzebna jest tu ogromna wrażliwość, intuicja i świadomość siebie - stabilność ( aby nie przekładać własnych problemów na wróżbę).
Odpowiedz

1) intuicja
2) inteligencja
3) otwartość na ludzi/ich zrozumienie
4) dojrzałość emocjonalna/doświadczenie życiowe
5) zamiłowanie do kart/pasja
6) wiedza

Połącz, zamieszaj, zagotuj - i w efekcie wychodzi Ci dobra wróżka.Oczko
Odpowiedz

Jednorożec LeCaro napisał(a):1) intuicja
2) inteligencja
3) otwartość na ludzi/ich zrozumienie
4) dojrzałość emocjonalna/doświadczenie życiowe
5) zamiłowanie do kart/pasja
6) wiedza

Połącz, zamieszaj, zagotuj - i w efekcie wychodzi Ci dobra wróżka.Oczko

Do tego eliksiru, dodałabym od siebie:
- łyżeczkę cierpliwości
- dużą łyżkę humoru
- 1,5 łyżeczki stanowczości
- szczyptę dystansu do siebie
- listek mięty do smaku

Po uwarzeniu wyjdzie zdecydowanie dobra wróżka Rotfl
Odpowiedz

Joano, smaczne te Twoje przyprawy... zdecydowanie podbijają smak. Oczko
Odpowiedz

Luks napisał(a):Właśnie, należy pamiętać o roli intuicji! Niektórzy twierdzą, ze doswiadczony wróżbita nie potrzebuje kart, gdyż rozwija dar jasnowidzenia. Karty dla wróżącego/-ej są jak koło ratunkowe dla dziecka uczącego się pływać - do pewnego momentu nie obejdzie się bez niego, ale potem popłynie samodzielnie. Myślę jednak, że na ogół potrzebujemy kart i dla większości karty będą raczej statkiem, anie kołem. Niemniej to my wróżymy, a nie karty (statek sam nie popłynie, chyba, że miałby zdalne sterowanie, ale nawet wtedy np nie poradzi sobie z przeszkodą typu góra lodowa) - a więc to też sztuka "wyczuwania" znaczenia, albo się ma ten dar (i dalej rozwija), albo nie.

Nie zgodzę się z tym twierdzeniem ...

To nie MY wróżymy, a jedynie odczytujemy karty, umiejętnie lub też i nie - proszę nie odbieraj mocy tym kartom, bo w takim układzie pytanie po co w ogóle nimi się interesujesz - hipokryzja? ok, tak sobie tylko pomyślałam, a więc i też tak nie twierdzę, tylko dzielę się swoimi spostrzeżeniami, które mogą być błędne.

Tu nie ma żadnej "sztuki" odczytywania, "wyczuwania" tych kart... tego nie da się nauczyć (moim zdaniem). Oczywiście możemy próbować, możemy się starać, możemy posiąść jakąś tam wiedzę, aby móc sterować "Tym statkiem". Tarot nie służy do Naszego sterowania, jak nam się podoba, ale do słuchania tego, co On ma nam do powiedzenia, często nawet wówczas kiedy nam się to nie podoba i myślimy iż płynie na górę lodową.

Ja myślę, że jeśli koś używa tych kart i odczytuje je intuicyjnie, jest w wielkim będzie ... Karty Tarota sądzę że stanowią coś więcej jak tylko rodzaj kotwicy, statku z kołem ratunkowym... zresztą sam to powiedziałeś ... (na niebiesko).

Ja uważam, że aby móc coś intuicyjnie przewidzieć, intuicyjnie coś odczytać musimy mieć wcześniej z tym styczność, musimy "to" znać, no bo jak inaczej można coś przewidzieć?
Intuicja nas nie zawodzi, ok ale pod warunkiem, że mieliśmy już z daną sytuacją do czynienia, znamy coś z autopsji, no bo koleżanka, no bo szef, no bo to i tam to ... Pytanie: czy musisz przeżyć fizyczny gwałt, aby móc o nim powiedzieć czytając z kart Tarota?

Moim zdaniem Nie, ale w takim razie w jaki sposób go odczytasz?? Dlaczego takie karty Tobie go pokażą, a innym nie ... ?? Skoro tego nie przeżyłeś, to w jaki sposób oddasz autentyczność danego zdarzenia, które może się ew. wydarzyć?? ktoś może go przewidzieć lub też i nie, ale jeśli przewidział gwałt ma znaczyć że też tego doświadczył? Dla ciebie coś co jest straszne (i to ci podpowiada intuicja), dla kogoś innego może być zbawieniem ... Intuicyjnie odczytując karty sami siebie ograniczamy, ponieważ nie jesteśmy wstanie doświadczyć tego samego co druga osoba.

Luks zadaję tylko pytania, nie osądzam ciebie, daleka jestem od tego, ale staram się rozmawiać na ten temat ... Ja też szukam tej "Prawdy"
Odpowiedz

Luks napisał(a):Wszystko zależy od tego czy stosuje się karty odwrócone i jakie się ma do nich podejście. Tzn. niektórzy uważają, że karta odwrócona to przeciwieństwo pozycji prostej czyli np. 9 mieczy lub Wieża odwrócona to dobry znak; a niektórzy traktują te pozycje na zasadzie prosta - blaski, odwrócona - cienie.

Jeśli stosujemy tylko karty w pozycji prostej, możemy zarezerwować pozycję "pytaniową" dla takiego cienia np. "ostrzeżenie", "możliwe problemy", itp.

Poza tym tak jak pisał nastek, wszystko zalezy od tego jakie karty stoją w pobliżu, lub nawet całym rozkładzie. 10 kielichów otoczona mieczami może mieć negatywne znaczenie. Arkana wielkie z kolei przewyższają mocą Arkana Małe i tez mogą odwracać ich znaczenie. Warto też zwrócić uwagę na samo pytanie: Jeśli pytam o uczucia a wyskakują mi same denary, to nawet jeśli są to "przyjazne" karty, to zawsze brakuje tego emocjonalnego aspektu i nie mogę interpretować tego do końca pozytywnie.

Jeśli na pytanie wyciągamy tylko jedną kartę to interpretacja AM jest prosta. AW na ogół dają odpowiedź pozytywną, a sama karta pokazuje okoliczności. Np. czy coś się uda w okreslonym czasie - Księżyc - tak, wieczorową/nocną porą, jak będzie ciemno. Ale jeśli to wiekszy rozkład to znaczenie Księżyca przechodzi w raczej powątpiewanie, zwrócenie uwagi na możliwe złudzenia, iluzje i nadzieje bez pokrycia.

Uśmiech Uśmiech Uśmiech

I tutaj widzę naprawę wartościową odpowiedź na to zagadnienie ... jednak dla mnie karta XVIII Księżyc choć nie jest optymistyczną kartą, to jednak z pewnością nie jest tą negatywną. Nadałabym jej miano "Neutralnej" karty, ponieważ jest bardzo zmienną kartą, nadającą nastrój. AW na ogól dają tak samo odpowiedź prostą, to AM nadają charakter, okoliczności - np. mowa jest o 5 kielichów, która m.in.mówi o smutku, stracie i centralnie nawiązuje do karty XII Wisielec, jako niemożność znalezienia odpowiedniego wyjścia. Każda karta AM ma swoje odwołanie do AW ... Przy denarach z kolei 6 i 3 będzie rónież wskazywać na emocjonalną więź, która realizuje się materialnie ... To tylko takie moje dodatkowe spostrzeżenia Zawstydzony
Odpowiedz

Ja rowniez zgadzam sie z odpowiedzia Jednorożec LeCaro Uśmiech karty obok beda ci w stanie powiedziec wiecej czy karta ma negatywne czy pozytywne znaczenie Uśmiech
Jak juz wczesniej zostalo wspomniane intuicja jest bardzo wazna posluchaj co ci mowi intuicja ona wie najlepiej Uśmiech jesli skupisz sie gleboko na tym co Dana karta chce ci powiedziec to bedziesz wiedziala czy odczyt jest pozytywny czy tez negatywny Oczko powodzenia Uśmiech!

Na­wet z naj­gor­sze­go koszma­ru na­dej­dzie przebudzenie.
Odpowiedz

Tak Kasiu, przyjęło się mówić iż odczytujmy karty intuicyjnie ... ciekawi mnie czy właśnie dlatego przez to zaczyna być widoczny pewien podział np. komuś lepiej wychodzi odczytywanie kart na temat związków, a jeszcze innej osobie na temat pracy i finansów. Kiedyś szło się do wróżki, tarocistki i ona miała mówić o wszystkich zagadnieniach naszego życia, nie było tej tzw. "specjalizacji". Karty nam służą jako cyngiel, bodziec, aby naszą intuicję pobudzić i uzyskać jakąś wiadomość, ale czy wówczas mamy do czynienia z tym co nam karty mówią, a może tylko czyjaś intuicja ... ?
Wiesz z reguły ktoś obdarza zaufaniem tarocistę, wróżbitę, ponieważ myśli że ten umie odczytywać karty Tarota (lub inne), a nie po to aby słuchać o tym, co ma do powiedzenia jego intuicja, bo zamiast słuchać jego intuicji, może słuchać swojej, która najlepiej mu doradzi, a jak wiemy każdy człowiek ją posiada ... dlatego ciekawi mnie to i ma swoje odzwierciedlenie w tym temacie, blaski i cienie karty.
Odpowiedz

Owszem masz racje Uśmiech ale gdy znasz ksiazkowe znaczenie kart to jest to tylko pol skucesu Uśmiech wiekszosc wrozek czy tarocistow uzywa swojej intuicji aby dokladnie opowiedziec w czym jest problem nad czym trzeba popracowac itp , wiadomo ksiazkowe znaczenia sa bardzo wazne ale intuicja podpowie ci wszystko , chodzac do wrozki nie sluchamy jej intuicji a co karty maja jej do powodzenia a skad ona to wie wlasnie przez swoja intucjie Uśmiech bo tak odczytuje karty, dajac przyklad Uśmiech? Majac karte glupiec na przykladzie , ta karta zazwyczaj oznacza nowy poczatek , kogos niedoswiadczonego ale rowniez dziecko , I dajmy na to ze jednej z klientek wlasnie wypadnie ta karta wiadomo karty nastepne dadza jej ogolny opis Calej sytuacji a skad bedzie wiedziala jakie ma znaczenie ta karta dla jej kilientki wlasnie poprzez intuicje Oczko ! Dodam ze kiedys na pewne spodkanie wyszlo mi 9 mieczy mysle sobie hmmm nie wrozy to za dobrze Uśmiech jednak niedawala mi spokoj tak zaslonieta twarz w tej karcie wlasnie intuicja popowiadala mi ze bedzie to mile spodkanie jak sie okazalo przez Cale spodkanie plakalam ze smiechu Oczko ! Wiadomo jest to tez pewna umowa z kartami Oczko Mysle ze kazdy wrozy inaczej jedni przez intucje drudzy patrza na sasiednie karty a jeszcze inni stosujac karty odwrocone Uśmiech nie ma zlej metody wrozenia kazdy wrozy jak mu lepiej Oczko! Powiem szczerze ze ja raczej nie stosuje kart odwroconych DLA niektorych to bylby az grzech tak robic a mi najlepiej wychodzi poprzez intuicje I nie wyobrazam sobie innej metody ale wiadomo kazdy ma swoje wlasnie metody wrozenia Uśmiech

Na­wet z naj­gor­sze­go koszma­ru na­dej­dzie przebudzenie.
Odpowiedz

Podążając za twoją myślą Kasiu ... ja sądzę, że znaczenie danej karty, które jest w nią wpisane poznajemy dzięki książkom, forum, grupom, kursom - szukamy wiedzy i uczymy się jej. Intuicyjnie rozróżniamy, że to może znaczyć to i to, a tamto jeszcze coś innego, ponieważ mamy pewną wiedzę i często bywa tak, że jest ona czyimś doświadczeniem. Wszędzie się słyszy, że intuicja jest najważniejsza, a więc staramy się mimo woli, podporządkować karty, znaczenia tych kart, pod naszą intuicję, czyli nasze doświadczenie, ale które już nabyliśmy jeszcze bez kart, myślę że po to aby poznać znaczenia kart i bardzo dobrze, jakoś trzeba zacząć. W moim przekonaniu, które oczywiście zawsze się może zmienić (dlatego o tym chcę rozmawiać), wydaje mi się, iż powinniśmy patrzeć na karty bardziej holistycznie, jako całość, przyjąć iż wszelkie zjawiska tworzą układy całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich składnikami, czyli całości nie da się sprowadzić do sumy jej składników, co z resztą doskonale widać w samych kartach Tarota. Jeśli podejdziemy do odczytu kart właśnie w ten sposób, to wyłania nam się pewien obraz i nie ważne czy są one odwrócone czy też i nie (myśl moja o niedbalstwie, mogłam sobie wcześniej darować). Do czego zmierzam, otóż jeśli odłożymy na bok naszą intuicję i będziemy starć się spojrzeć w karty bardziej obiektywnie, wsłuchując się w to, co nam karty chcą powiedzieć, to ten obraz może być zupełnie inny niż nasza intuicja nam podpowiada lub też i ten sam. Z biegiem czasu i nabierania doświadczenia z kartami, już sami wiemy co dany obraz przedstawia, czy nam się on podoba, czy też i nie. Wystarczy spojrzenie i już wiemy, nie musimy analizować danej karty, jednak jeśli nadal odczytujemy karty wg. naszej intuicji, to nie my się do kart dostrajamy, a poniekąd to je zmuszamy do dostrajania się do nas z różnym efektem. Równie dobrze możemy np. sierść psa używać od odczytu przepowiedni, wystarczy ją sobie podporządkować do naszej intuicji, przypisać jakieś specjalne znaczenia i już, ale myślę że wówczas i karty i ta sierść psa stanowi tylko swojego rodzaju cyngla, który pobudza naszą intuicję. Z kolei jeśli spojrzymy na karty holistycznie, to pozwalamy im na ukazanie pewnego obrazu, który nie jest zdominowany naszą intuicją - mi najlepiej jest to porównać do filmu, który mamy przed oczami. Każdy z nas ma swój własny scenariusz życia, możemy nanieść do niego jakieś poprawki, coś zmienić, ale nie zmienimy go całkowicie, przeznaczenia nie oszukasz. Ja jak widzę czyiś scenariusz życia (jak stare filmy na taśmie) to widzę pewne obrazy, zdarzenia i np. nie mogę włączać mojej intuicji, kiedy widzę ciemność, ciemny obraz na filmie. Dajmy na to, że słychać odgłosy pojękiwania, wzdychania, w tym ciemnym obrazie filmu lub za jakimiś drzwiami, polegając na mojej intuicji, która np. mówi mi coś nie dobrego się dzieje, mogę myśleć, że ktoś z kimś lub z czymś się siłuje, ponieważ moja intuicja już "nauczyła" mnie że ciemność, to coś nie dobrego ... A jeśli spojrzymy na karty całościowo, odkładając na bok nasze uprzedzenia, nasze własne doświadczenia, które nam każą własnie tak myśleć o ciemności, zaczniemy zauważać, że wcale tak ciemno nie ma, panuje tylko jakiś nastrój i odgłosy które słyszę mogą być dźwiękami wydawanymi przez osoby uprawiające seks. Kierując się moją intuicją mogłabym powiedzieć np. dziewczyno nie idź tam z tym chłopakiem, bo on cię skrzywdzi, może dojść do gwałtu, patrząc całościowo - holistycznie muszę uwzględnić to że np. seks jaki oni oboje lubią uprawiać, mi wcale nie musi kojarzyć z czymś przyjemnym, a jak wiemy Tarot może nam w różny sposób chcieć coś przekazać ... Myślę, że warto jest też zastanowić się nad tym czym tak właściwie jest ta nasza intuicja ...

p.s. miło się z tobą rozmawia Kasiu Buźki
Odpowiedz

Kiedys ktos powiedzial ze tarotowego jezyka trzeba sie nauczyc Uśmiech i mial racje mysle ze wielu tarocistow nawet tych z doswiadczeniem smialo odpowie ze ciagle sie ucza Oczko
Dobre spostrzezenie Basiu dla kazdego intuicja ma inne znaczenie Oczko
mi tez sie milo z toba rozmawia Uśmiech

Na­wet z naj­gor­sze­go koszma­ru na­dej­dzie przebudzenie.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości