Podążając za twoją myślą Kasiu ... ja sądzę, że znaczenie danej karty, które jest w nią wpisane poznajemy dzięki książkom, forum, grupom, kursom - szukamy wiedzy i uczymy się jej. Intuicyjnie rozróżniamy, że to może znaczyć to i to, a tamto jeszcze coś innego, ponieważ mamy pewną wiedzę i często bywa tak, że jest ona czyimś doświadczeniem. Wszędzie się słyszy, że intuicja jest najważniejsza, a więc staramy się mimo woli, podporządkować karty, znaczenia tych kart, pod naszą intuicję, czyli nasze doświadczenie, ale które już nabyliśmy jeszcze bez kart, myślę że po to aby poznać znaczenia kart i bardzo dobrze, jakoś trzeba zacząć. W moim przekonaniu, które oczywiście zawsze się może zmienić (dlatego o tym chcę rozmawiać), wydaje mi się, iż powinniśmy patrzeć na karty bardziej holistycznie, jako całość, przyjąć iż wszelkie zjawiska tworzą układy całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich składnikami, czyli całości nie da się sprowadzić do sumy jej składników, co z resztą doskonale widać w samych kartach Tarota. Jeśli podejdziemy do odczytu kart właśnie w ten sposób, to wyłania nam się pewien obraz i nie ważne czy są one odwrócone czy też i nie (myśl moja o niedbalstwie, mogłam sobie wcześniej darować). Do czego zmierzam, otóż jeśli odłożymy na bok naszą intuicję i będziemy starć się spojrzeć w karty bardziej obiektywnie, wsłuchując się w to, co nam karty chcą powiedzieć, to ten obraz może być zupełnie inny niż nasza intuicja nam podpowiada lub też i ten sam. Z biegiem czasu i nabierania doświadczenia z kartami, już sami wiemy co dany obraz przedstawia, czy nam się on podoba, czy też i nie. Wystarczy spojrzenie i już wiemy, nie musimy analizować danej karty, jednak jeśli nadal odczytujemy karty wg. naszej intuicji, to nie my się do kart dostrajamy, a poniekąd to je zmuszamy do dostrajania się do nas z różnym efektem. Równie dobrze możemy np. sierść psa używać od odczytu przepowiedni, wystarczy ją sobie podporządkować do naszej intuicji, przypisać jakieś specjalne znaczenia i już, ale myślę że wówczas i karty i ta sierść psa stanowi tylko swojego rodzaju cyngla, który pobudza naszą intuicję. Z kolei jeśli spojrzymy na karty holistycznie, to pozwalamy im na ukazanie pewnego obrazu, który nie jest zdominowany naszą intuicją - mi najlepiej jest to porównać do filmu, który mamy przed oczami. Każdy z nas ma swój własny scenariusz życia, możemy nanieść do niego jakieś poprawki, coś zmienić, ale nie zmienimy go całkowicie, przeznaczenia nie oszukasz. Ja jak widzę czyiś scenariusz życia (jak stare filmy na taśmie) to widzę pewne obrazy, zdarzenia i np. nie mogę włączać mojej intuicji, kiedy widzę ciemność, ciemny obraz na filmie. Dajmy na to, że słychać odgłosy pojękiwania, wzdychania, w tym ciemnym obrazie filmu lub za jakimiś drzwiami, polegając na mojej intuicji, która np. mówi mi coś nie dobrego się dzieje, mogę myśleć, że ktoś z kimś lub z czymś się siłuje, ponieważ moja intuicja już "nauczyła" mnie że ciemność, to coś nie dobrego ... A jeśli spojrzymy na karty całościowo, odkładając na bok nasze uprzedzenia, nasze własne doświadczenia, które nam każą własnie tak myśleć o ciemności, zaczniemy zauważać, że wcale tak ciemno nie ma, panuje tylko jakiś nastrój i odgłosy które słyszę mogą być dźwiękami wydawanymi przez osoby uprawiające seks. Kierując się moją intuicją mogłabym powiedzieć np. dziewczyno nie idź tam z tym chłopakiem, bo on cię skrzywdzi, może dojść do gwałtu, patrząc całościowo - holistycznie muszę uwzględnić to że np. seks jaki oni oboje lubią uprawiać, mi wcale nie musi kojarzyć z czymś przyjemnym, a jak wiemy Tarot może nam w różny sposób chcieć coś przekazać ... Myślę, że warto jest też zastanowić się nad tym czym tak właściwie jest ta nasza intuicja ...
p.s. miło się z tobą rozmawia Kasiu