Czar miłości i powrotu.
#23

(11-07-2018, 09:16)Dzina napisał(a):  Nie ma sensu tak jak cała ta "zabawa" .
Żadna szklanka z wodą nie zmieni uczuć drugiego człowieka.

Dobrze że doszłaś do takich wniosków..zacznij od siebie..zmień tok myslenia..bo to jest w Twojej głowie.. Uśmiech
Odpowiedz
#24

Powiem o sobie. Mam prawie 40 lat i jestem szaleńczo zakochany. Nie mogę poradzić sobie z moim uczuciem, ale zacznę od początku. W 2016 zmieniłem pracę i poznałem wyjątkową Kobietę. Jak mnie irytowała. Przychodziłem do pracy i myślę znowu ona. Kobieta która była moim przeciwieństwem. Byłem zamknięty w sobie, bylem dzięki niej wszystko się zmieniło. Nie interesowała mnie, chociaż była w moim typie. Gdy patrzyłem na nią myślałem z wyglądu mój ideał. Tyle że mam żonę ale tylko na papierze. To właśnie przez nią zamknąłem się w sobie, apodyktyczna kobieta nie znosząca sprzeciwu. Przez fakt jaki jestem i jakie jest moje podejście do życia nie rozwiodłem się z nią. Jestem takim typem faceta który miał w życiu trzy kobiety. Pierwszą miłość, moją żonę i mój dar od losu. To jedyne Kobiety z którymi uprawiałem seks. Bo jak mi kiedyś moja M powiedziała żeby z kimś zrobić ten krok czyli seks trzeba kierować się uczuciem. Pokochałem moją przyjaciółkę jeszcze wtedy tak myślałem o niej po chwili dosłownie. Myślałem że mówi mi to co chcę usłyszeć, ona poprostu taką jest. Moja M. Mojej żony nie kochałem nigdy. Związałem się z nią żeby się wyrwać z miejsca w którym byłem. To egoistyczne było z mojej strony ale nie chciałem zapić się na śmierć, chciałem żyć, miałem 21 lat wtedy. Nigdy nie zdradziłem żony dopóki ona tego nie zrobiła. Nawet gdy wiedziałem że to robi to wmawiałem sobie że to moja wina i dalej byłem przy niej. Wszystko się zmieniło gdy poznałem moją M. Ona ma męża i dzieci. Ma męża dużo młodszego od siebie i zrobiła coś podobnego jak ja. To jej drugi mąż. Pierwszy był katem dla niej. Bił i znęcał się. Uciekła poprostu od niego. Wszystko było jak sen. Kochaliśmy się jak szaleni. Świat poza nami nie istniał. No i zachorowała. Na nowotwór złośliwy z wieloma przeżutami. Nieoperacyjny guz mózgu. Wyszła z tego. Ale to Tylko ona mogła tak. Nie widziałem nigdy nikogo z taką chęcią do życia,, pozytywnym nastawieniem. Za to tak ja ją Kocham. Gdy czasem brakowało  jej sił zawsze byłem obok. Ale zaczęło się sypać. Wiedziałem że nie kocha męża chociaż mówiła że jest inaczej. Powiedziała mi że uczcie wygasło. Że mnie już nie kocha. Nie kocha to tak boli mnie. Bo wiem że inaczej jest. Bo gdy teraz jadę za nią 1000 kilometrów żeby 2 godziny pobyć z nią jest cudownie tuli mnie widzę w jej oczach blask i troskę o mnie, mówi ty wariacie do mnie. Wracam. Nie kocham Ciebie mówi. Wiem że jej życie jest takie na dziś na teraz. W każdej chwili może się dowiedzieć że zostało jej kilka chwil. Wiem o tym.dla mnie tydzień z nią jest na wagę złota. Chcę być z nią i wiem że nie wiele czasu mi zostało. Całe życie dla niej zmieniłem. Jestem innym człowiekiem. Tak bardzo kocham moją M. Wszystkiego już próbowałem żeby być z nią. Ona mówi nie kocham choć wiem że kocha. Takie rzeczy się wie. Z nikim nie byłem tak blisko. Chcę coś zrobić żeby być z nią. Próbowałem wszystkiego. Mógłbym nawet... wszystko bym mógł żeby być z nią

Chcę być z nią jak kiedyś. Nawet w taki sposób chcę. Nie wiem co mogę zrobić

Może nie zbyt to poukładane to co napisałem. Mam tyle uczuć w sobie. Myślę wielowątkowo. Ona to zawsze rozumie. Ma tak samo. Łapałem się wszystkiego i trafiłem tutaj. Spróbowałem rytuału z różową świeczką i znakami runicznymi. Odezwała się. Znowu było cudownie. Teraz znowu jest jak jest... Nie wiem czy to działa w przeciwną stronę. Czyli na Kobietę

Ona tylko dlatego nie chcę być ze mną bo jak to mówi "żeby mi życia nie marnować" przez chorobę. Moje życia bez niej się marnuje... Szanuję i Kocham do szaleństwa. W nikogo Nidy tak nie wierzyłem...
Odpowiedz
#25

Problem wydaje się być w tym, że Ty upierasz się przy jednym punkcie widzenia: ona się myli, ja mam rację - bo ja kocham ją, a ona kocha mnie, więc tylko bycie razem da nam szczęście. 
A to nie zawsze jest tak. Może Twoja ukochana ma już inne priorytety w swoim życiu i inny plan na te dni, tygodnie, czy lata... i pomimo ciepłych uczuć dla Ciebie, naprawdę wolałaby odgrodzić się od przeszłości... 
Spójrz na to z jej punktu widzenia, postaraj się ją zrozumieć...
Tak poważna choroba zazwyczaj wywraca życie człowieka do góry nogami.
To co do niedawna wydawało się prozą życia - staje się jego treścią i czymś najwspanialszym, co chcielibyśmy jak najintensywniej przeżywać na co dzień.
A to co wcześniej wydawało się tak barwne, silne i ekscytujące - przy obecnych problemach i lękach traci smak i blednie...
Ta miłość jest dla Ciebie nadal czymś najważniejszym w życiu... ale dla niej już nie. 
Twoja ukochana ma prawo ułożyć sobie obecne życie jak chce - ten czas należy do niej, nie do Was... jeżeli nie chce go dzielić z Tobą, chce się skupić na czymś innym - pozwól jej na to. Ona wie że ją kochasz, i być może sama nadal ma uczucia dla Ciebie, ale prawdopodobnie nie jest to już dla niej najważniejsze.
Wysyłaj w jej stronę pozytywną energię, kochaj ją i dodawaj jej sił... ale w myślach. Ta kobieta tyle Ci dała - przyjmij to z wdzięcznością, zachowaj ją w swoim sercu i bądź wdzięczny za ten dar jakim było Wasze spotkanie i miłość... ale pozwól jej zadecydować w spokoju o reszcie swojego życia. Myślę, że jeżeli ona zmieniła Cię w tak pozytywny sposób, to najlepiej możesz się jej odwdzięczyć przelewając tę pozytywną energię i pozytywne emocje na innych bliskich ludzi, zamiast kierować je wciąż tylko w jej stronę...
Odpowiedz
#26

Wiesz tak nie umiem. Dla niej mam całe pozytywne emocje. Ktoś z zewnątrz pomyślał by że mam wszystko. Mam bardzo dobrą pracę i z rzeczy materialnych mam wszystko. Tylko nie cieszy mnie to. Sam jak palec czuję się bez mojej ukochanej Nie ma dla mnie sensu nic poza nią. Na co dzień uśmiecham się do ludzi, przychodzę do domu, cały czas po pracy poświęcam Synowi a wieczorem się wyłączam na świat zewnętrzny. Biorę telefon i rozmawiam z nią czasem do rana. Czasem piszę, gdy już ją wszystko przytłacza to nie chce rozmawiać. Jestem przy niej na odległość i zawsze daję do zrozumienia że będzie dobrze. Mam łzy w oczach i to mówię, będzie dobrze mam w sobie taką wiarę. Przekazuje jej cal swoją pozytywną energię. Wiem kieruje się emocjami, bardzo. Kiedyś byłem jakby wyprany z emocji. Miłość była mi obca. Po miesiącu miesiącu powiedziałem że Kocham choć wiedziałem to zaraz gdy tylko uśmiechała się do mnie mimo że wtedy jeszcze mnie irytowała. Teraz się zamyka w sobie. Wiem jak się cieszy gdy razem jesteśmy. Jest jak dawniej, jak zawsze. Jest szczęśliwa. Nie rozmawiamy o chorobie. Kochamy się jak szaleni, nic nie istnieje poza nami. Kocha mnie. Wczoraj powiedziała mi to
Odpowiedz
#27

czy jest to mozliwe zeby odprawiony rytual sprawdzil sie odwrotnie? w moim przypadku bylo to tak spotykalam sie z facetem  przezylismy razem bardzo duzo przyjemnych chwil... i kiedy on zaczal sie oddalac yyy... tak wtedy myslalam. Lecz tak wcale nie bylo. To facet ktory lubi czasem miec swoja przestrzen i chwile dla siebie potem wracal. Ale ja wtedy juz bylam bardzo zakochana i dosadnie z manipulowana przez niego. I chyba balam sie ze on poprostu sie odemnie uwalnia. Zrobilam ten rytual nawet chyba kilka razy ten i jeszcze inny. Oczywiscie nie bylo szalu na poczatku owszem mielismy kontakt lecz rzadki. 
Po jakims czasie wystrzelil jak z procy i zaprosil mnie na wyjazd po europie. bylo naprawde cudownie bylo czuc od niego silnym uczuciem do mnie. gdy z niego wrucilam pewne osoby znaszego zycia postanowily nam zrobic pieklo z zycia...Doslownie. i od tamtego czasu mamy coraz to rzadszy kontakt wiem ze on ma straszny zal do mnie  nawet powiedzial ze nienawidzi mnie po czesci. A ja mam straszne poczucie winy juz nie wiem jak mam go do siebie przekonac. Bardzo za nim tesknie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. a zwlaszcza ze jestem znim w ciazy o ktorej facet nie wie.
Odpowiedz
#28

Przeczytaj wypowiedź Cześka w tym temacie
http://dobrytarot.pl/showthread.php?tid=12772

Rytuał nie zadziałał odwrotnie. Skoro po odprawieniu rytuału facet zaprosił cię w podróż i wyczuwałaś silne emocje, to rytuał zadziałał tak jak trzeba.
A ty teraz mierzysz się z konsekwencjami rytuału. Takie mogą być skutki prób pozbawienia innych wolnej woli.
On Cię znienawidził i doświadczasz tego od innych.
I zastanów się czy nie powinnaś mu powiedzieć o ciąży.
Nie wolno robić takich rzeczy, bo można.potem skończyć w toksycznym związku, z którego nie da się wyjść.
Odpowiedz
#29

cześć dziewczyny ogólnie to zrobiłam to zaklęcie i po zakończeniu jak poszłam wylać wodę, moja szklanka się stłukła. Myślicie, że to jakiś znak?!
Proszę o szybką odpowiedź, buziaki
Odpowiedz
#30

Moze najpierw przywitaj sie z nami, przedstaw się...
http://dobrytarot.pl/forumdisplay.php?fid=31

Jesteś wróżką, czy to tylko taki "bajkowy nick"

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz
#31

Witam wszystkich,
poproszę o pomoc bo nie wiem co robić.
Moja sytuacja wygląda tak. Na początku roku poznałam cudownego mężczyznę. Oboje nas połączyło głębokie uczucie. Ja pierwszy raz tak naprawdę się zakochałam. On też wiem, ze był bardzo zaangażowany. Wcześniej był przez długi okres z dziewczyną z którą mieszkał i wziął kredyty na remont mieszkania, ponadto razem mieli dziecko. Parę dni temu rozmawiał z tamtą kobietą i stwierdził, że rezygnuje ze mnie, jako miłości swojego życia, bo gdzieś wewnątrz tęskni za nią i córeczką. Ja myślę, że to bardziej chodzi o wygodę i te wspólne zobowiązania, bo pogorszył mu się standard życia. Mocno się pokłóciliśmy i ostatecznie stwierdził, że teraz po tym co powiedziałam to nie chce mnie znać i że weźmie z nią ślub. A ja kocham go całym sercem. Schudłam, mam problemy ze snem i emocjonalnością. I wiem, że jesteśmy do sobie bardzo dopasowani. On zerwał całkiem kontakt. A jeszcze niedawno planował dla nas wspólne wakacje. Czy jest możliwy jakiś rytuał, czar który mi go przywróci?
Żeby zatęsknił, odezwał się? I wrócił?
Odpowiedz
#32

Pola, nie jesteś sama w tej sytuacji, nie jest Was dwoje, a jest Was czworo: Ty, ten mężczyzna, Jego partnerka i Jego dziecko - i z tej czwórki najważniejsze jest właśnie dziecko. Trudno, zakochałaś się w mężczyźnie który miał już pewne zobowiązania i nie jest wolny - dziecko to zobowiązanie i odpowiedzialność na wiele lat. Nie można swojego szczęścia stawiać ponad odpowiedzialność i miłość ojcowską. On powiedział że pragnie wrócić do swojego dziecka i jego matki... to jest jego wybór. Jakiekolwiek mieszanie teraz w jego uczuciach, robienie czegoś co pozbawiłoby dziecko szansy wychowania się w pełnej rodzinie, wróciłoby kiedyś do Ciebie bumerangiem i uderzyło ze zdwojoną siłą... więc lepiej tego nie rób. Cokolwiek sobie myślisz na temat pobudek zachowania tego mężczyzny - zrób to dla dobra dziecka i swojego czystego sumienia... odpuść.  Pociesza
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości