17-05-2012, 18:28
Klasztor Shaolin jest znany na całym świecie dzięki filmom poświęconym dalekowschodnim sztukom walki wu shu.
Dzięki nim stał się też, niestety, wielką atrakcją turystyczną.
Mimo to pozostał niezwykłym miejscem mocy oraz centrum ćwiczeń duchowych i fizycznych.
Początki Shaolin sięgają VI w. n.e., kiedy to przybył tu z Indii słynny mnich zen Bodhidharma i założył klasztor tego odłamu buddyzmu właśnie w Shaolin.
Bodhidharma (po chińsku Sa Mo) był dwudziestym ósmym patriarchą buddyzmu indyjskiego w prostej linii od Buddy i pierwszym patriarchą buddyzmu chan, zwanego potem buddyzmem zen.
Odrzucił studiowanie ksiąg i stosowanie rytuałów na rzecz praktyki medytacyjnej i dążenia do oświecenia wewnętrznego.
Shaolin stał się pierwszym ośrodkiem chan w Chinach.
Ponieważ medytowanie wymagało spędzania wielu godzin w bezruchu, stworzono system ćwiczeń ruchowych polegających na naśladowaniu ruchów zwierząt.
Dzięki tym ćwiczeniom oraz medytacji mnisi wyzwalali w sobie olbrzymie pokłady energii, którą potrafili wykorzystać do wielu celów – między innymi w technikach obrony.
Większość azjatyckich sztuk walki zwanych wu shu (lub kung fu) wywodzi się właśnie z Shaolin.
SILNE MIEJSCE MOCY
Badania radiestezyjne wykazały, że w najważniejszej świątyni klasztoru, w Sali Tysiąca Buddów, promieniowanie przekracza 90000 jednostek Bovisa (norma to 6500) oraz krzyżuje się
tam aż 8 stref geomantycznych, łączących Shaolin z innymi miejscami mocy.
Wewnątrz świątyni dominują promieniowania odpowiadające barwie niebieskiej, sprzyjające wyciszeniu, a także uśmierzeniu bólu po wysiłkach związanych z ciężkim treningiem.
więcej tutaj