Reinkarnacja
#67

pitunia2005 napisał(a):Wiesz co ,tam pisalo ,ze jesli ktos umiera smiercia nagla (samobojstwo ,albo nawet niespodziewany wypadek to dusza widzi swoje cialo ale JESZCZE nie wie co sie stalo -jej sie wydaje ze jeszcze jest w tym ciele . JEST strasznie jakas zagubiona ,nie wie co sie stalo i to moze trwac nawet dosc dlugo . ale to wszystko skomplikowane .

Nie wiem czemu.. ale brzmi znajomo.

slawek_88 napisał(a):czy miałaś jakieś konkretne ciało (lub jego ekwiwalent) tam w zaświatach czy czułaś się niczym punkt świadomości. Kiedyś czytałem i że wiele osób czuje się właśnie takim punktem, czystą świadomościa. Z drugiej jednak strony widując duchy (a tym się bardzo interesuję) ludzie postrzegaja ich w formir kształcie zblizonym do kształt człowieka... Jak to jest?

Chyba nie miałam jakiejś przypisanej płci. Byłam po prostu duszą i tak jak piszesz świadomością..
Żałuje że nie potrafię wam odpowiedzieć w pełni na nurtujące was pytania.
Pamiętam ogrom uczuć, które wtedy mną targały ale co do wyglądu miejsc itp. to niestety mało kojarzę. Nie chciałabym się sugerować cudzymi opisami itp. Wiem jedno - nie trzeba się bać Pana Boga. On na prawdę wybacza.. i kocha taką miłością że wszystko inne przestaje być istotne. Liczy się tylko Twoja obecność przy nim.. Jest szczęściem absolutnym.. nie da się tego wyrazić żadnymi słowami..
Odpowiedz
#68

slawek_88 napisał(a):Tak a propos, mam kolejne pytanie hehehhe.... czy pamiętasz może (lub ktoś kto miał podobne doświadczenia) czy miałaś jakieś konkretne ciało (lub jego ekwiwalent) tam w zaświatach czy czułaś się niczym punkt świadomości. Kiedyś czytałem i że wiele osób czuje się właśnie takim punktem, czystą świadomościa. Z drugiej jednak strony widując duchy (a tym się bardzo interesuję) ludzie postrzegaja ich w formir kształcie zblizonym do kształt człowieka... Jak to jest?

ja byłem krótko to pamiętam tylko jak wyszedłem to siedziałem na cielę ale było ono mi obojętnie zresztą
wszystko było mi obojętnie miałem tylko radochę Hura
i późnej tak jak by wstałem tylko wymiary miałem około 3-6 metry wysokość i szerokość około 20 metrów
postać jak by słup dymu (może to był efekt opószania ciała) i 360 stopni, plus tak jak bylem blisko wiedziałem co się działo wiedziałem u ludzi(duszy) strach bo ciało leżało a tam było około 30 osób ..
moje postać była taka elastyczna tak jak by wiedziałem każdy cm na raz ...
moja postać była przezroczysta ale tez i ciemna tak jak dym,pamiętam bo tez wiedziałem siebie , światło dziwnie nie wiadomo gdzie źródło było.
To był Budek jak wyszedłem z ciała to było coś innego tak jak by było tylko 4 ściany
duże , tez nie miałem kontroli nad duchem, jak siedziałem to miałem śmiech Wyśmiewacz tak jak by cieszyłem się z tego . Jak wróciłem było mi głupio ze śmiałem się robiłem miny język pokazywałem kolega
mówi ze leżałem to mnie uspokoił a ja o tym zapomniałem Myśli
Dzis jestem ciekaw
Odpowiedz
#69

Bardzo ciekawe są te wasze historie. Prędzej czy (lepiej Rotfl ) później każdy z nas się sam przekona i rozwieje swe wątpliwości Luzik
Często słyszy się, iż ludzie, którzy doświadczyli tego typu zjawisk (jeśli tak można to nazwać) wracają ze swego rodzaju nadnaturalnymi umiejętnościami. Czy zauważyliście coś takiego również u siebie, np. jakaś wrażliwość na duchy, empatia itp?

Sorry że zadaję tyle pytań, ale bardzo się cieszę że mogę z wami na ten temat pogadać, bo nigdy nie zetknąłem się z nikim, kto by coś takiego przeżył Kwiatek
Odpowiedz
#70

Kiedy byłam dzieckiem a potem nastolatką potrafiłam przewidzieć krótkie odcinki czasu, że np. ktoś za kilka minut wejdzie do domu, zadzwoni telefon. To były takie nagle przeczucia że wiedziałam że coś się zaraz wydarzy.
W tej chwili nie mam już tej zdolności niestety.. aczkolwiek wyostrzyły mi się zmysły dotyczące innych materii. Czasami widzę ruchy, kształty.. tak jakby ktoś przed chwilą przeszedł obok mnie, albo że w rogu pokoju stoi niedaleko mnie. Wiem że gdybym przyzwoliła na kontakt, to to by się w jakiś sposób rozwinęło, pogłębiło.. ale paraliżuje mnie paniczny strach. Nie jestem chyba jeszcze gotowa na to.

Poza tym my jako społeczeństwo odbieramy takie sytuacje jako nienormalne, więc to tez w jakiś sposób powoduje, że wypieram z moich myśli takie rzeczy, ignoruję chociaż nie raz w nocy naciągałam kołdrę na głowę i prosiłam anioła żeby to coś odeszło. I w końcu odchodziło. Nikomu o tym nie mówię bo co powiem, że jestem wariatką? mam zwidy? Uśmiech
Odpowiedz
#71

tak ludzie to nie zbyt dobrze odbieraja . JA JESTEM "dziwna " bo czytam DZIWNE ksiazki ,z moim lubym tez nie moge porozmawiac na te tematy -stwierdzil ze psychiatra by mi sie przydal -wiec juz nie podejmuje tego tematu . mam syna nastoletniego -czasam z nim pogadam .
dobrze ,ze mam to forum Uśmiech Ok
Odpowiedz
#72

pitunia2005 napisał(a):tak ludzie to nie zbyt dobrze odbieraja . JA JESTEM "dziwna " bo czytam DZIWNE ksiazki ,z moim lubym tez nie moge porozmawiac na te tematy -stwierdzil ze psychiatra by mi sie przydal -wiec juz nie podejmuje tego tematu . mam syna nastoletniego -czasam z nim pogadam .
dobrze ,ze mam to forum Uśmiech Ok

hehehhe Rotfl skąd ja to znam, a tak czeto chciałoby się porozmawiać na takie tematy, jednak nie ma z kim Ok Uwielbiałem opowieści sprzed wielu lat które pojawiały się w rozmowach dorosłych np. na temat duchów, czy znaków od zmarłych, przy okazji urodzin itp, zawsze wtedy chowalem się i podsłuchowałem jak opowiadają te fantastyczne historie. Teraz coraz rzadziej się to zdarza... a szkoda. Moja babcia też znała różne historie sprzed wielu lat, niestety już mi ich nie opowie Beczy Też się cieszę że jest to forum Buziak
Odpowiedz
#73

slawek_88 napisał(a):Bardzo ciekawe są te wasze historie. Prędzej czy (lepiej Rotfl ) później każdy z nas się sam przekona i rozwieje swe wątpliwości Luzik
Często słyszy się, iż ludzie, którzy doświadczyli tego typu zjawisk (jeśli tak można to nazwać) wracają ze swego rodzaju nadnaturalnymi umiejętnościami. Czy zauważyliście coś takiego również u siebie, np. jakaś wrażliwość na duchy, empatia itp?
Myślałem ze przewidywanie to nic takiego Myśli no mam to ale to dla mnie takie normalnie Myśli
Rozumie kto co gada daleko nie słysząc rozmowy ale to nawet nie próbowałem rozwijać uznałem za głupotę , i co warz niego przeskakuje w wypadkach to coś dziwnego ale 1 sek przed wypadkiem jestem
10 metrów za zdarzeniem to miałem dużo razy i nie pamiętam co było Myśli
Odpowiedz
#74

pitunia2005 napisał(a):tak ludzie to nie zbyt dobrze odbieraja . JA JESTEM "dziwna " bo czytam DZIWNE ksiazki ,z moim lubym tez nie moge porozmawiac na te tematy -stwierdzil ze psychiatra by mi sie przydal -wiec juz nie podejmuje tego tematu . mam syna nastoletniego -czasam z nim pogadam .
dobrze ,ze mam to forum Uśmiech Ok

To tak jak u mnie. Z synem też czasem pogadam, otwarty jest na te sprawy. Moja mama ma od jakiegoś czasu niesamowite doświadczenia. Jeżeli uzyskam jej zgodę (a przede wszystkim zgodę "z góry"), napiszę więcej.
Ja sama czasem też dostrzegam dziwne cienie i ruchy "kątem" oka.
A obserwowaliście zwierzęta pod tym kątem? Koty i psy często zastygają w bezruchu wpatrzone w przestrzeń. Jak myślicie, co wtedy widzą?
Odpowiedz
#75

oj wile razy, mam 3 psy i wile razy szczekały na coś niewidzialnego. Dino np. pewnego razu biegał wokół stołu i szczekał na coś co musiało się pod nim chować choć niczego tam nie było... Najmniejszy pies KropkaOczko wiele razy czegoś bardzo się bała, raz aż do tego stopnia, iż kiedy mój brat schodząc z nią na dół by wypuścić ją przed snem na dwór nie mógł jej zgonić z półpiętra na którym stanęła jak wryta trzęsąć się ze strachu i sikając pod siebie. Wtedy sam się przestraszył, gdyż patrzyła na coś co prawdopodobnie stało obok niego i spószczała co chwilę wzrok, choć on nic tam nie widział.

Myślę że psy widzą po prostu jakieś energie, duchy czy coś w tym stylu. Może ich oczy widzą więcej niż nasze. Jest taki eksperyment który każdy może sobie przeprowadzić w domu. Istnieje wiele spektrów światła, których np. ludzkie oko nie może wychwycić, choć nie znaczy to że nie istnieją. Na takiej zasadzie działają piloty od telewizorów itp. Najdźcie aparatem cyfrowym (nawet takim w telefonie) na tą lampeczkę na czubku pilota i wciśnijcie jakikolwiek guzik a zobaczycie że się zapala i świeci, choć gołym okiem tego zjawiska nie zobaczymy. Niektórzy twierdzą i ż na tej samej zasadzie można sfotografować duchy Ok no i może psy i koty mają tak samo Bezradny

Pozdrawiam
Odpowiedz
#76

Piszecie o reinkarnacji - a czy to nie jest tak, że nasza dusza w każdym kolejnym wcieleniu ma coś przeżyć? Miłość, cięzką pracę, szczęście, niewolę... wszystko po kolei albo wybrane sprawy z każdym kolejnym wcieleniem?

I pytanie zasadnicze - czy my tutaj wcielając sie w postać człowieka ( wiem fajnie to brzmi Uśmiech ) mamy juz z góry ustalony los? Niektóre wróżby są na całe lata i się sprawdzają, to chyba mamy już ustalone to co mamy przeżyć? Bo niby skąd te odczyty z kart.
Odpowiedz
#77

Moim zdniem nie mamy określonego z góry losu. Mamy jedynie, albo aż, zadania i lekcje do przepracowania. Jak ze wszystkim, można się z nimi zmierzyć na różne sposoby. To tak jak z nauką języka obcego, są różne metody lecz jeden rezultat, umiemy mówić. Tak jak zawsze, metody te moga być wydajniejsze, szybsze, lub wolniejsze... i to jest właśnie nasz wybór, wolna wola, czyli sposób i strategia jaką powzięliśmy by nauczyć się tego co mamy w założeniu danego wcielenia.
Odpowiedz
#78

slawek_88 napisał(a):Moim zdniem nie mamy określonego z góry losu. Mamy jedynie, albo aż, zadania i lekcje do przepracowania. Jak ze wszystkim, można się z nimi zmierzyć na różne sposoby. To tak jak z nauką języka obcego, są różne metody lecz jeden rezultat, umiemy mówić. Tak jak zawsze, metody te moga być wydajniejsze, szybsze, lub wolniejsze... i to jest właśnie nasz wybór, wolna wola, czyli sposób i strategia jaką powzięliśmy by nauczyć się tego co mamy w założeniu danego wcielenia.

Czyli np. żadna osoba na tej ziemi nie jest nam wyznaczona z góry? żadne osiągnięcie w życiu też nie? żadne sława itd.? No przecież nawet dzieciom wróżą coponiektórzy i przewidują ich losy - że będa sławni, bogaci, spotkają kogoś itd. to nie jest los? Mnie się wydaje, że mamy wszystko ustalone z góry - to nasze przeznaczenie tutaj. Ciekawe czy ktoś podziela moją opinię.
Odpowiedz
#79

Wstępnie nie mamy wolności w tym ciele i wszystko zależy od góry Uśmiech
Odpowiedz
#80

Też wierzę w reinkarnację, tylko nie wiążę tego z doktryną chrześcijańską, a bardziej jako osobny system wierzeń. Nie sądzę, żeby tam na górze czekał bóg, jakikolwiek. Miewam często przebłyski związane z poprzednimi wcieleniami, czy momentami śmierci. Pamiętam istoty, które w chwilach śmierci zjawiały się, by mnie poprowadzić. Przeżyłem 4 próby samobójcze (haha, nie potrafię się nawet porządnie zabić), ale po pewnych zdarzeniach, snach, wizjach istot i doznań ze stanu bliskiego śmierci wiem, że już nigdy się nie targnę na życie ;q Po prostu, gdybym to zrobił, to i tak doczesne problemy czekałyby mnie w następnym życiu. Jestem przekonany również, że dusze mają możliwość inkarnować na wszelkie wymiary i planety, zależnie od stopnia rozwoju. Jednocześnie czuję, że to moja ostatnia inkarnacja na Ziemi. Wierzę, że zaawansowane dusze nie muszą już inkarnować, zostają inteligentnymi opiekunami, czuwają nad innymi duszami, pną się w rozwoju nie kosztując już świata fizycznego.

Co do zdolności nadnaturalnych. Hmm sądzę, że zdolni są do nich wszyscy ludzie. Zdarza mi się przejąć ludzkie myśli, emocje (to już o wiele częściej, kiedyś miałem z tym nie lada problem, odczuwałem wszystko - od szczęścia, przez strach, po ból fizyczny i gniew). Miewam też takie... hmm można to nazwać przeczuciami, które dotyczą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Coś takiego, gdy wyciągamy kartę tarota i bez zastanowienia się nad nią, mamy już w głowie całą historię. Takie przeczucia bardzo mi się przydają w życiu, uratowały mi nawet życie.

Pozdrawiam
Cohen

We are the nobodies
Wanna be somebodies
When we're dead
They'll know just who we are
Odpowiedz
#81

Cohen napisał(a):Nie sądzę, żeby tam na górze czekał bóg, Pamiętam istoty, które w chwilach śmierci zjawiały się, Przeżyłem 4 próby samobójcze ,zdarzeniach, snach, wizjach istot i doznań ze stanu bliskiego śmierci

to jest bóg lub istota to my tak nazywamy jak ktoś sprawuje nad tobą Władzie on decyduje o twoim losie
i jego można nazwać bogiem bo on to stworzył my jesteśmy od niego uzależnieni, samobójstwo Myśli dla niego to nie problem Wyśmiewacz śmierć Wyśmiewacz to tez nie problem Uśmiech
to jak w więżeniu bogiem jest dyrektor , ale niby jest prawo i sąd Myśli
Odpowiedz
#82

Czy ktoś z Was czytał "Odważne dusze"?
Wg autora, planujemy sami (razem z innymi duszami, przewodnikami i siłami wyższymi) całe swoje życie przed kolejnym wcieleniem. Wybieramy wszystko, począwszy od rodziny - na doświadczeniach, chorobach i tragediach kończąc!
Ma to służyć naszemu rozwojowi jako duszy (ogólnie rzecz biorąc).
Myślę, że warto ją przeczytać, choć czasem miałam mieszane uczucia, zwłaszcza przy przekazach mediów channelingowych dotyczących konkretnych "rozmów" toczących się między duszami!
Odpowiedz
#83

Cohen napisał(a):Też wierzę w reinkarnację, tylko nie wiążę tego z doktryną chrześcijańską, a bardziej jako osobny system wierzeń.

No własnie, poruszyłeś ciekawy problem bo chrześcijaństwo to ludzie i oni ustalaja prawa które zmieniały się przez setki lat. Także coraz częściej myślę, że Boga i kościoła nie należy równać, ten pierwszy jest nieomylny. Kimkolwiek jest i w jakiejkolwiek postaci - to nasz przewodnik duchowy.

Cohen napisał(a):Przeżyłem 4 próby samobójcze (haha, nie potrafię się nawet porządnie zabić), ale po pewnych zdarzeniach, snach, wizjach istot i doznań ze stanu bliskiego śmierci wiem, że już nigdy się nie targnę na życie ;q Po prostu, gdybym to zrobił, to i tak doczesne problemy czekałyby mnie w następnym życiu.


Czy uważasz, że wpisane były te 4 próby w Twój los czy mogłeś tego uniknąć? Cały czas szukam potwierdzenia, że nic kompletnie nie możemy zmienić i to co nas spotyka już "było" mamy określony cel i choćbyśmy chcieli i tak ten los mamy nieść na swoich barkach - i tu własnie "wolna wola" - wtedy jej nie ma.

Cohen napisał(a):Co do zdolności nadnaturalnych. Hmm sądzę, że zdolni są do nich wszyscy ludzie.


Też mi się tak wydaje, że mamy w głowie komputer z pełnym oprogramowaniem tylko nie wszyscy ludzie mają dostęp do pewnych obszarów, są po prostu nieaktywne.


Żubrówka: takiego potwierdzenia szukam, tylko nie mogę dojść dlaczego dusze chciałyby przeżyć w życiu najstraszniejsze tragedie. Ale to chyba nie na ziemski rozum taka rozprawa.
Odpowiedz
#84

Na ten temat jest sporo książek i w wielu z nich jest napisane, że wzrost naszej duszy niekoniecznie musi się dokonywać przez tzw. "straszne" doświadczenia. Można to samo osiągnąć poprzez czynienie dobra i miłość do wszystkich stworzeń.
Ale jak jest naprawdę, tego się chyba w naszym fizycznym, obecnym wcieleniu nie dowiemy Bezradny
Chociaż jeżeli prawdą jest, że w grudniu nastąpi gwałtowny wzrost świadomości, to kto wie, może zyskamy dostęp do większej części naszego "twardego dysku" i zrozumiemy wiele spraw, które dotychczas były tylko w sferze gdybań.
Odpowiedz
#85

Ja myślę ze jak chcą zniszczyć ziemie
Żubrówka napisał(a):to zyskamy dostęp do większej części naszego "twardego dysku" i .
nie wiem czy biedzisz chciał poznawać po co tylko zaczniesz robić co masz zrobić.
Odpowiedz
#86

Ale kto chce zniszczyć Ziemię?
Odpowiedz
#87

Jak zło dostane Myśli czy tylko dobro dostanie Myśli
Odpowiedz
#88

Żubrówka napisał(a):Na ten temat jest sporo książek i w wielu z nich jest napisane, że wzrost naszej duszy niekoniecznie musi się dokonywać przez tzw. "straszne" doświadczenia. Można to samo osiągnąć poprzez czynienie dobra i miłość do wszystkich stworzeń.

Też czytałem, że wielu ludzi chce przejść swoją drogę na ziemi jak najciężej i wypełnić karmy - jakby na zapas Uśmiech Ale niektórzy piszą jak Ty, że często lepiej jest żyć w szczęściu i miłości -to przynosi lepsze efekty. Ale ciekawe, jaka dusza wybrała by kalekie ciało i kaleki umysł - chyba, że to jakaś kara lub przymus. Pogdybać można, ale pewności to mieć nie bedziemy nigdy (chyba) Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości