Zajazd pod Różą

Bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni, co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka - jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie moga byc razem
jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami

Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
ks Jan Twardowski
Odpowiedz

Po prostu

Kocha się w różny sposób
i nigdy się nie rozumie
bo miłość jest jedna
daje się i bierze
szuka odpowiedzi
odpędza uczucia by kochać naprawdę
chce się być w sam raz
nie za blisko i nie za daleko

Kochać nie da się nauczyć
bo miłość jest trudna
po prostu się kocha
albo nie.

ks.Janusz Malinowski
Odpowiedz

Szczęście

Kiedyś się odnajdą –
nie tacy młodzi
nie tacy piękni…
Powiedzą – cóż nas obchodzi
szybki oddech czasu
ciało co zwisa
jak stary płaszcz na wieszaku.
I będą trwać przy sobie
w łabędzim śpiewie
na złotej obręczy jesieni.
Bo MIŁOŚĆ – jeśli jest –
niczym się nie tłumaczy

na SZCZĘŚCIE!

Teresa Paryna
Odpowiedz

*** (POD DRZEWAMI...)
pod drzewami - miłość
pośród ludzi - miłość
pośród deszczu
i w słońcu
odmieniałam pory roku
dokąd nie przyszła
teraz
jest tylko jedna pora roku
wiosna

Halina Poświatowska
Odpowiedz

Na błękicie jest polana

Powiedz mi, powiedz, co byś chciała
Cuda ja czynię, cuda moja mała
Martwe zamieniam w żywe,
Zgasłe w płonącą grzywę,
Powiedz mi, co byś chciała.

Na błękicie jest polana
Dwa obłoki to hosanna
Jeden chłopak, drugi panna

Jeśli chcesz, jeśli chcesz jeszcze więcej
Wezmę cię, wezmę cię ja na ręce
W góry uniosę dzikie
Zastęp latawców skrzyknę
Jeśli chcesz jeszcze wyżej.

Powiedz mi, powiedz, co byś chciała
Cuda ja czynię, cuda moja mała
Chęć masz na lody może
Albo na młode zboże
Wszystko dla ciebie zrobię
Mój ty mały, wielki Boże.

Edward Stachura

<!-- m --><a class="postlink" href="http://w151.wrzuta.pl/audio/7OX2ukLSmeh/slawomir_zygmunt_-_na_blekicie_jest_polana">http://w151.wrzuta.pl/audio/7OX2ukLSmeh ... est_polana</a><!-- m -->
Odpowiedz

Jedyne niebo

Dla ciebie układam
mój czas
w najpiękniejszy wiersz -
minuta do wieku,
marzenie do spojrzenia.
Przez piętra nocy
do snów się przekradam.
Zamykam cię szczelnie
pod powieką.
Chcę kołysać w myślach
przez całą wieczność.
I choć Bóg grozi palcem -
wiem na pewno -
moja dłoń
w twojej dłoni
to jedyne niebo...

Teresa Paryna
Z tomiku: "Tylko osty..."
Odpowiedz

Z miłością
Miłości się uczę
jak pierwszych kroków
bo ona jest wieczna
i niesie nam spokój

Z miłością się budzę
zawsze w stronę światła
a ona wciąż cierpliwa
choć nigdy nie jest łatwa

Z miłością się zmawiam
nie ja pierwszy
bo miłość choć krucha
jednak zwycięży

Z miłością się zmawiam
jak pszczoła z miodem
i niosę bukiet wierszy
ja mały śmieszny człowiek

<!-- m --><a class="postlink" href="http://w667.wrzuta.pl/audio/2Laabi6nEKo/sdm_-_z_miloscia">http://w667.wrzuta.pl/audio/2Laabi6nEKo ... z_miloscia</a><!-- m -->
Odpowiedz

Bilans
Mamy na wspólnym koncie:
przeszłość zapisaną na liściu jesieni,
wieczór zaczarowany szeptem białej róży.
Mamy dreszcz schadzki w korytarzu snu,
wiele pięknych słów niewypowiedzianych.
Trochę śmiałych spojrzeń i wstydliwych marzeń.
Mamy jasne układy, czyste tajemnice,
złote zmowy milczenia
i wielki margines...

Z tomiku: "Tylko osty..."
Teresa Paryna
Odpowiedz

Cz ktoś zdola?

Czy ktoś mi jeszcze
w głowie zakręci
i przyjdzie na mnie
wniebowzięcie
w splocie ramion,
w gorączce ust?

Czy mi się myśli
znów zazielenia
i oniemiało smutną jesienią
nagle zakwitnie
jaśmin lub bez?

Czy ktoś mi zdoła
tego roku odebrać sen
i święty spokój
a ofiarować
cudowny temat
na wspólny wiersz...

Z tomiku: "Tylko osty..."
Teresa Paryna
Odpowiedz

Bliskość ukochanego
Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną,
Myślę o tobie, miły.
Wzywałam cię, gdy księżyc niebem płynął
I zdroje się srebrzyły.

Widzę cię tam, gdzie skraj dalekiej drogi
Szarym zasnuty pyłem,
A nocą gdzieś wędrowiec drży ubogi
Na ścieżynie zawiłej.

Słyszę twój głoś w szumie spienionej fali
Bijącej o wybrzeże
Lub w cichy gaj przychodzę słuchać dali
W zamierającym szmerze.

I wtedy wiem, że jesteś przy mnie, blisko,
Choć oddal cię ukryła -
Przygasa dzień, wnet gwiazdy mi zabłysną
O, gdybym z tobą była!

Johann Wolfgang Goethe
Odpowiedz

Kiedy Cię wreszcie zobaczę
Kiedy Cię wreszcie zobaczę, kochanie
gdzieś na skraju łąki
włożę niebieską sukienkę
a serce me kolorowym motylem się stanie.

Monika Wojdyła
Odpowiedz

Dotyk
Dotykaj mnie ciepłym wiatrem,
Co miękko opływa ramiona
Jak szal jedwabny, jak oddech,
Dotykaj szorstką dłonią,
Wzruszeniem głosu, ustami,
Dotykaj ćmy złotym pyłem
Winem w piwnicach schładzanym,
Dotykaj szaleństwem myśli
Porwanych jasnowidzeniem,
Dotykaj dreszczem, deszczem,
Burzą nad lasem, grzmotami,
Hukiem armat, snem, krzykiem,
Odgłosem pociągów w pędzie,
Dotykaj mnie bólem, strachem,
Dotykaj krwi szybszym biegiem,
Chustą wstydliwych zwierzeń,
Na której przysiadł kruk nocy,
Rankiem mnie obudź dotykiem,

Dotykaj wtedy uwierzę

Agnieszka Herman
Odpowiedz

Chodź, zabiorę Cię w deszcz...
Chodź, zabiorę Cię w deszcz...
pejzaż z kropli i mgły
niby nic wielkiego
ale zaufaj mi
chodź…

deszcz teraz położy ci krople na powiekach
zabierze cię w głąb własnego świata
przymknij oczy

już to znasz
już wiesz, że potrafi tulić i kołysać
że ma swój smak
że potrafi poić, karmić, sycić...


nic nowego
już to znasz

ale nie znasz kropel
które zamieniają się w światło
na moich włosach

więc chodź...

nie znasz tego światła we włosach
i nie wiesz
że w niektóre noce
to światło ma swój zapach

więc chodź...

i nie znasz najważniejszego
nie wiesz jak smakuje deszcz
spływający po mojej szyi
po moich ustach

więc chodź...


autor mi nieznany
Odpowiedz

Wszystko ma swój czas

Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasądzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.

(Księga Koheleta 3.2-8)
Odpowiedz

Czas miłości

Wiktor Woroszylski

(fragmenty)

XI
Widzisz, najwięcej tego,
co najtrudniej uchwycić:
powszedniości.
Zwykłe są nasze wieczory i świty —
żyjemy, miła, najprościej.

Praca codzienna:
Twoje doświadczenie,
mój wiersz.
Wieczorem — bez słów. Zmęczenie.
Pójdziemy do kina, chcesz?

Ach, miła,
Tej powszedniości nie oddam
za życie jak barwny festyn,
Bo widzisz — ona jest dobra
I ty w niej jesteś.

XIII
Z każdym rokiem
I z każdym dniem
uczyłem się ciebie jak sztubak,
który już zna, już wie,
a swej wiedzy nie ufa, szuka
i od początku powtarza,
i odkrywa ciągle na nowo
znaną — nieznaną twarz,
znane — nieznane słowo.

Uczyłem się twego ciała,
niegasnącą chłonąc urodę.
Wyspą czarów byłaś mi cała —
i piołunem,
i miodem.

Każdy głowy półobrót, każdy ruch
uczył mnie
ciebie.
Uczyłem się twoich trwóg
I pewności w potrzebie.

Uczyłem się twoich żalów
słusznych.
Pokonując je,
jak z rudy iskrę metalu —
wydobywałem
uśmiech.

Uczyłem się twojej radości
szerokiej jak wicher,
uczyłem się twojej tkliwości
cichej.

Uczyłem się — i z nauki tej
wiem tylko tyle,
że czy dłuższy będzie życia bieg, czy krótszy,
ja się ciebie ani na chwilę
nigdy
nie przestanę
uczyć.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.dailymotion.pl/video/x87zad_jennifer-rush-potyga-miyoyci_music">http://www.dailymotion.pl/video/x87zad_ ... oyci_music</a><!-- m -->
Odpowiedz

Ło JEŻUuuuuuuuuuuu !!!
Co to się tu porobiło???
Cusik mi się zdaje, że tu słodko ostatnio aż do zemdlenia !!!

PIEPRZU !!!! PROSZĘ DOŁOŻYĆ PIEPRZU !!!!
Odpowiedz

Więc dołóż PIEPRZU Rozi! Lol Lol
Odpowiedz

Rozi wedle życzenia !!!.Dla Ciebie wszystko ,nawet pieprz Język Lol

Krótka piosenka o miłości

trochę ekscytacji, samotność i ból,
ja pieprz, Ty – sól

Ty swoje, ja własne:
porozumienie możliwe,
choć nieco ciasne

a gdy przyjdzie scysja krwawa
gdzie pieprz rośnie, będziem spadać

w ciasnej naszej cukierni
zbyt wiele słodyczy to wieniec
... z cierni

mag i dziewczyna szamana -
cóż pozostaje, poza otwarciem szampana?

Peter Green


Może być.? Pasi!!! Lol Lol
Odpowiedz

No już lepiej Lol

A teraz ja Oczko

Kobiety są z Wenus - mężczyźni są z Marsa
Ludzie! To stwierdzenie to zwyczajna farsa
Jedno Wam dziś powiem co bezwzględnie pewne
Że obydwie płcie są równie przyziemne
Wszak i Pan i Pani upoją się władzą,
Oboje też lubią jak im inni kadzą
Panie chociaż lubią otrzymywać róże
Wolą jak Mercedes wjeżdża na podwórze
Biżuteria - atrybut typowo kobiecy....
Ktoś widział by Rolex pasował do "kiecy"?
Panowie bez miłości żyć mogą, Panie zaś bez seksu..........
Bzdura to kochani !!!! Jak tu żyć bez PIEPRZU?????????? [Obrazek: liebe35.gif]
Odpowiedz

Ty to zbereźnica Rozi normalnie jesteś [Obrazek: smilie_girl_266.gif] Zobacz Natka ,jak nam wątek zaśmieciła ,a fuj ,do Mordoru z nią!!! Lol

Teraz ja!!! Lol Język
SEX NA PÓŁSŁODKO i PÓŁGORZKO ***

A zaczęło się tak niewinnie acz niebanalnie,
wszedłem do łazienki, a Ty w wannie.
Zbladłem i nawet wiem czego to przyczyna,
bo w mojej wannie naga obca dziewczyna,
lecz nie wiem czemu tak bardzo się zdziwiłem,
bo przecież przez wiele nocy o Tobie śniłem.
Ty wyszłaś z wody, jakie dziwne, całkiem goła
a na Twych plecach, jakie normalne, skrzydła anioła.
Ze mnie okazał się jednak kawał drania,
bo po krótkiej chwili byłem już też bez ubrania
ach jak szybko chciałem Cię porwać w ramiona
i dobrać się czymś wielkim do Twojego łona.
Lecz w Twoich dłoniach pojawiła się skrzydeł druga para,
a może Ty anioł śmierci i mego życia koniec zaraz.
Podeszłaś i zaraz skrzydła te zdobiły moje plecy,
bać się, a po co, nie miałem jeszcze takiej hecy.
Machnąłem skrzydłami, ach jak pięknie działało,
więc podszedłem z Tobą do okna śmiało
i wyskoczyliśmy, a ja chwyciłem się Ciebie
nie wiedzieć po jakim czasie byliśmy w niebie.
Jak było cudnie, ja nagi Ty naga i seks uskrzydlony,
ta miłość w locie, Ty słodka ja oszołomiony.
Pieściłem, całowałem i na przemian to wnikałem
to wychodziłem i znikałem i znów wnikałem.
Moje skrzydła jak orle potężnie machały,
a Twoje jak kolibra tak szybko drgały.
A Ty nagle pióro mi jedno wyrwałaś,
ja Tobie też, z rozkoszą słodką się zaśmiałaś.
Jaka to była podniecająca zabawa, to wyrywanie piór,
lecz pod nami coraz bardziej brakowało chmur.
I kiedy z naszych skrzydeł zostało ostatnie pióro wyrwane,
rozpoczęło się nagłe, prawie bez końca spadanie.
Zaśmiałem się głupio, spadnę na ziemię i rozbiję się goły
i wnet spadliśmy, lecz nie na ziemię a w kadź pełną smoły.
Już wiedziałem gdzie było to nasze lądowisko,
tak to piekło, ciemne, okropne podziemne kretowisko.
Jak strasznie trudno było nam wydostać się z tej kadzi,
lepiący i czarni od smoły, a pod nią ze strachu bladzi.
W końcu padliśmy lecz nie na trawę lub ziemię
tylko na twarde i czarne choć ciepłe kamienie.
W ustach czułem smołę gorzką jak gorzka czekolada,
a Ona się cicho zaśmiała i coś do mnie powiada,
Wiesz co kochany seksu mi się chce jeszcze.
Głupi, czego się bałem, choć na śmierć Cię zapieszczę.
Kochaliśmy się tak długo, jak długo może trwać ta słodka praca.
I nagle słyszę głos żony, wstawaj napij się wody z ogórków na kaca.


jadon

Odpowiedz

Miriam, nie bądź taka surowa dla Rozi Język Lol Lol Lol

Pozwól... rozepnę trzeci guzik
Splinem przysiadłam na kolanach,
za oknem niebo w grzech się chmurzy,
jak kot co łasi się do pana,
pozwól … rozepnę pierwszy guzik.
Dym nas hołubi i otula,
z konturów nieudolnie wróży,
całując, pieszczę w nerwobólach,
pozwól … rozepnę drugi guzik.
Na impulsywność jednej chwili,
krewki jarzębiak spokój burzy,
jak w czekoladzie szczypta chili,
pozwól … rozepnę trzeci guzik.
Muzyka snuje się przez pokój,
zgodnie opada to co zmięte,
w objęciach nocy, po wyroku,
pozwól … nie trzeba … już rozpięte.

Renata Bondos
Odpowiedz

nie musimy
nie musimy
nic robić na siłę
tyle jest spokoju
i tyle jest piękna
w r a d o s n y m
o b d a r o w y w a n i u

Wiesław Janusz Mikulski
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości