Intuicja
#23

No to chyba czas najwyższy , by porozmawiać z tatą. Powiedzieć mu o swoich obawach . Wszystkiego dobrego Ci życzę Buziak .
Odpowiedz
#24

To nie takie proste Miriam, już mówiłam... Ale on czuje się jakiś zagrożony przez nią, boi sie jej. Ale to nic, jutro zadzwonię... Dzięki Buziak
Odpowiedz
#25

Szok Jejciu, MalaMi....az mialam gesia skorke na calej skorze , doslownie ! od stop do glow ! gdy przeczytalam o tych snach , twoich i ojca... Boi się
Odpowiedz
#26

KatiJo a mogłabyś opisać w jaki sposób ćwiczysz swoją intuicję? Czy masz jakiś specjalny na to sposób?

Ja szczerze powiedziawszy nie mam takich dziwnych przeczuć jakie wy opisujecie, nie pamietam czy kiedykolwiek takie miałam.

Natomiast kiedyś korespondowałam listownie z moją koleżanką, która mieszkała na drugim końcu Polski. Śmieszna sprawa bo zawsze wiedziałam kiedy dostane kolejny list. Po prostu nachodziło mnie uczucie że np. za 5 minut zadzwoni listonosz z paczką. I faktycznie dzwonił Uśmiech
Odpowiedz
#27

Ostatnio pisałam, że nie zdarzają mi się pozytywne przeczucia, ale to nie prawda Zawstydzony Przepraszam, że wprowadziłam was w błąd. Dwójkę moich dzieci wiedziałam dokładnie kiedy urodzę, Jak lek. podawał mi pierwszą przewidywaną datę urodzin (13 lipca 2009) powiedziałam mu, że urodzę 2 lipca w swoje urodziny. w drugiej ciąży już na początku umówiłam się z położną (termin był na 30 maja), że ja przyjadę rodzić 26 maja, ona mi powiedziała, że już się wpisze w grafik na ten dzień i wpisała się. Spotkałyśmy się na koniec jej dyżuru i została ze mną do końca. Nie wiem ile w tym autosugestii, a ile intuicji, ale udało mi się.

I jeszcze jeden przykład sprzed kilku dni. Mecz siatkówki Rosja - Brazylia Ruski przegrywali 2:0 i już w 3 części też mocno byli na minusie wiem, że Brazylia miała 21, a Rosja nie pamiętam. W każdym razie mama powiedziała Hurra Ruski przegrają. Spojrzałam w TV i mówię, żeby się tak nie cieszyła bo Rosja wygra 3:2 Popukała się w czoło i co????? Ruski wygrali 3;2 Szkoda, że przed meczem nie mam takich przeczuć, mogłabym zacząć obstawiać Cwaniak
Odpowiedz
#28

Margolu, ostatnio właśnie jakoś zaniedbuję.
Mam książkę fajną, muszę do niej wrócić. Jak nie zapomnę - jutro to podam Ci tytuł i parę z niej kwestii.
Odpowiedz
#29

Zasadniczo kobiety rządzą się intuicją, a mężczyźni logiką. U mnie jest z tym na bakier, bo to co "mówi" intuicja zawsze wydawało mi się najgłupszym rozwiązaniem. Kilka razy poszłam za jej głosem i nigdy nie żałowałam, więc teraz staram się robić "tą pierwszą myśl" jak ja to mówię i o wiele lepiej na tym wychodzę niż na logicznej analizie. Ogólnie intuicja to są podpowiedzi od naszej Nadświadomości(Anioła Stróża, Ducha Opiekuńczego - jak kto woli).
Odpowiedz
#30

Pamiętam dobrze taką sytuację sprzed roku. Rozstałam się wtedy z długoletnim partnerem. Oficjalnie powodem było wygaśnięcie uczuć. Za jakiś czas, bardzo krótki zresztą, wróciliśmy do siebie. Coś mi jednak-jakiś głos w mojej głowie- nie dawał spokoju. Intuicyjnie wyczuwałam, że powinnam zajrzeć na jego pocztę. Wiem, że to bardzo niemoralne i sprzeczne ze wszystkimi zasadami, ale uczyniłam to Szok Nie chodzi tu o ciekawość, ale po prostu działałam jak w amoku, wiedziałam, że muszę to uczynić i już. Wcale tego nie żałuję! Dowiedziałam się o jego zdradach. Oczywiście rozstalismy się. Aż strach pomysleć, co by było gdybym nie weszła w jego pocztę. Pewnie bylibyśmy jakiś czas, znowu byśmy siebie niszczyli, on by coś przede mną ukrywał, a ja z racji rozwiniętej empatii wyczuwałabym, że coś jest nie tak. Byłabym na skraju załamania nerwowego (z tym partnerem przerabiałam już coś takiego. Codzienne kłótnie skutecznie osłabiały moją energię, zarówno te wewnętrzną jak i zewnętrzną). Dzięki Ci, moja intuicjo, że podpowiedziałaś mi wtedy co mam zrobić. Rozstanie z nim było jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Przeszłam totalną transformacje osobowości i co najważniejsze-odżyłam psychicznie.
Wiem, że moja historia tak na dobrą sprawę niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale dla mnie jest niezwykle ważna. Zbudowałam bowiem swoje nowe, lepsze JA. Dzięki Ci bardzo Wszechświecie, że dałeś mi słońce w XII domu. To chyba dzięki temu potrafię zgłębiać się do swojego wnętrza.
Odpowiedz
#31

KatiJo napisał(a):Margolu, ostatnio właśnie jakoś zaniedbuję.
Mam książkę fajną, muszę do niej wrócić. Jak nie zapomnę - jutro to podam Ci tytuł i parę z niej kwestii.

ja również z chęcią przeczytałabym tę pozycję

moja intuicja dziś rano uratowała mnie przed potrąceniem na pasach
tradycyjnie jeden samochód przepuszczał pieszych a drugi nie widział takiej potrzeby
jak zbliżałam się do tego przejścia to usłyszałam szept " nie spiesz się ..." i pomimo
że widziałam iż samochód zatrzymuje się przed pasami to od razu nie wkroczyłam na nie, i całe szczęście...
Odpowiedz
#32

Wiecie może czy można ćwiczyć intuicje? a jeśli tak to jak?
Odpowiedz
#33

Chociażby tarotem, intuicja to odczytywanie symboli, często w życiu niedostrzegalnych przez świadomośćOczko Na pewno też kamienie czy zioła potrafią ją wzmocnćOczko
Odpowiedz
#34

Sławek napisz coś więcej o tych ziołach Prosi Rotfl
Odpowiedz
#35

marta1806 napisał(a):Wiecie może czy można ćwiczyć intuicje? a jeśli tak to jak?

Na początek trzeba się nauczyć wewnętrznego wyciszenia i wsłuchania w siebie. Pomocne tu są medytacje lub ćwiczenia relaksacyjne. Później to już samo przychodzi, bo zaczynasz rozpoznawać energie, które do Ciebie płyną. Kwiatek
Odpowiedz
#36

Serce czy rozum? Intuicja jako najlepszy doradca
Serce czy rozum? Rady znajomych czy lista „za” i „przeciw”? Czym się kierować w podejmowaniu drobnych i większych decyzji? Dr Anna Mazur stawia na połączenie intuicji z analizą.

Przede mną konieczność podjęcia decyzji. Analizuję plusy i minusy różnych rozwiązań i coś postanawiam. To słuszna droga?

Według teorii racjonalnej – jak najbardziej, ale w życiu niekoniecznie (śmiech). Podobnie w biznesie. Ważne, ile masz czasu na podjęcie decyzji. Jeśli niewiele, to by postanowić, czy wziąć kredyt mieszkaniowy, nie przeanalizujesz przecież wszystkich danych, bo nie masz do nich dostępu. Rozważysz tylko parę podstawowych opcji.

Nadal obraz jest niepełny.

Klasyczna teoria decyzji tego nie przewidywała, dopiero współczesne o tym mówią, że rynek może w krótkim czasie zachować się na nieskończoną ilość sposobów. Świat za dwa dni będzie wyglądał tak jak dziś, ale za tydzień wszystko może się zmienić.

Czyli analiza słabych i mocnych punktów nic nie daje. Załóżmy, że zastanawiam się nad rozwodem. Wiele kobiet przegaduje taki problem z przyjaciółką…

No tak, ale w jaki sposób przyjaciółka spojrzy na sprawę? Zdecydowanie pod swoim kątem, przez własne filtry, a nawet sympatię (lub jej brak) do twojego męża. Udzieli porad, które niekoniecznie muszą być dla ciebie dobre. Załóżmy, że sama wyszła za mąż z powodów ekonomicznych i dojdzie do wniosku, że skoro nie opływasz w bogactwo, lepiej się rozwieść. A dla ciebie inne wartości są ważne.

Może więc szukać innych sposobów?

Przede wszystkim trzeba mieć dobry wgląd w siebie, bo nie zawsze dobrze wiemy, czego chcemy od życia. Jeśli znamy siebie, to podjęcie decyzji o rozwodzie nie powinno być trudne, choć i tak nie przewidzimy, co się wydarzy później.

Co pozostaje? Intuicja?

Ludzie zwykle myślą schematami, w podejściu intuicyjnym chodzi o to, by się od nich oderwać. Potocznie się mówi, by kierować się sercem. Jednak nasze odczucia również mogą być nafaszerowane wartościami społecznymi. To, co mówiła matka i babcia, bierzemy za swoje.

Gdzie więc szukać odpowiedzi?

W sobie! Jeśli masz uruchomiony mechanizm samorefleksji, wtedy uzyskasz dla siebie jasne odpowiedzi. Pewnie, że warto słuchać ludzi, bo czasami mogą pokazać rozwiązanie, którego nie wzięłaś pod uwagę. Nie należy go jednak bezkrytycznie przyjmować! Raczej obserwować siebie, jak reagujesz. Załóżmy, że w konkretnej sytuacji pojawia się u ciebie lęk i nie jesteś w stanie go pokonać, więc kierowanie się intuicją okaże się zawodne, bo zwycięży strach.

Reakcja jest szyta na moją miarę?

Ona zależy od typu osobowości, ale pozostaje pytanie, czy od dziecka uczymy się konkretnych reakcji, jak chociażby ucieczki, czy reagujemy automatycznie, z poziomu podświadomości.

A reakcji wyuczonych łatwiej się pozbyć?

Jeśli zdajesz sobie sprawę, jak reagujesz, i wiesz, że przekazała ci to matka albo ojciec, łatwiej się przeprogramować. Jeżeli reakcja wychodzi z podświadomości, to informacja nie przebija się do świadomości i nie możesz nic z tym zrobić. Pozostaje ci tylko wypytać otoczenie o to, jak się zachowujesz. Załóżmy, że boisz się ryzyka finansowego, a masz podjąć decyzję o kredycie. Obawiasz się, że nie spłacisz, bo możesz stracić pracę. A może warto zaryzykować i pożyczyć pieniądze, mimo lęku?

No właśnie, głos lęku a intuicji, jak je odróżnić?

To nie takie łatwe. Jeśli podświadomość masz oczyszczoną i nie widać u ciebie reakcji automatycznych…


To sytuacja idealna!

Ale załóżmy, że możliwa. Wtedy możesz świadomie podejmować decyzje. Gdy decyduje osoba lękowa, to intuicja bywa zawodna. Może też nie być czystą intuicją! Bo pytanie, czy zawsze szybka ocena z poziomu podświadomości jest intuicją? Wyobraźmy sobie, że głos wewnętrzny podpowiada mi, żeby nie iść na spotkanie. A może to być zwykły opór i lęk, że na przykład kogoś spotkam? By to rozróżnić, wchodzę w stan relaksu, wyciszam się. Wtedy zadaję sobie jeszcze raz pytanie: iść czy nie iść? Gdy jestem spokojna i pozytywnie nastawiona do życia, reakcje lękowe znikają. Jeśli głos wewnętrzny nadal mi szepcze, żebym została w domu, słucham go. Inną metodą odróżniania lęku od intuicji jest poznanie języka tejże intuicji. W jaki sposób ona do mnie przemawia, jak reaguje ciało, co mi przychodzi do głowy, jakie myśli i emocje. Wtedy od razu wiem, czy to intuicja, czy lęk albo wygodnictwo.

A gdyby zdefiniować intuicję?

Niektórzy badacze mówią, że jest to instynkt albo że ona idzie z umysłu podświadomego, ale dzisiejszy rozwój nauki jest ekspresowy i nie postawiłabym znaku równości między informacją płynącą z podświadomości a intuicją. Raczej chodzi o kontakt z nadświadomością, którego na razie nauka nie rozważa.

Noblista z dziedziny ekonomii Herbert A. Simon mówił, że intuicja to umiejętność racjonalna, ale tak szybka, że nie rejestrujemy poszczególnych kroków analizy. Tradycyjnie intuicja była związana z poznawaniem świata i angażowano ją do poznawania tego, czego nie dało się zbadać w sposób racjonalny. Dzięki rozwojowi nauki i wprowadzeniu intuicji do zarządzania nieco zmieniła status. Teraz jest uważana za umiejętność praktyczną. Można powiedzieć, że to zdolność błyskawicznego osądu bez racjonalnego analizowania krok po kroku. My wiemy, którą drogą pójść, ale nie wiemy, skąd to wiemy! Zresztą, coraz więcej mówi się o intuicji, bo wiedza racjonalna nie wystarcza, kiedy rzeczywistość jest nieprzewidywalna, brakuje informacji lub jest ich za dużo, a my mamy szybko zadecydować. Logiczna analiza może doprowadzić do sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie wybrać żadnego wyjścia, bo np. wszystkie rozwiązania są równie dobre.

I co wtedy?

To sytuacja, w której musimy sięgnąć do innych sposobów, jak intuicja właśnie. Możemy patrzeć na nią z różnych punktów widzenia. Często się podkreśla, że intuicja bywa omylna. A czy metoda racjonalna nie bywa omylna? Pewność daje tylko droga dedukcji, lecz na starcie możemy mieć błędne założenia. Coraz częściej okazuje się, że właśnie baza danych nie jest prawdziwa. Można na przykład przyjąć fałszywe założenia o naszej rzeczywistości.

To będzie nasze spojrzenie na rzeczywistość…

No tak, a jak zestawimy choćby fizykę klasyczną z kwantową, to mamy dwa inne światy, nieprzystające do siebie rzeczywistości. Posługujemy się cały czas metodami racjonalnymi i dochodzimy do innych wniosków. Fizyka klasyczna mówi, że świat będzie istniał z nami i bez nas, jesteśmy tylko zewnętrznymi obserwatorami. Fizyka kwantowa mówi, że tworzymy ten świat w procesie życia, jesteśmy kreatorami, i zależnie od tego, co stworzymy, tak widzimy świat. Dlatego tak znaczącą rolę odgrywają nasze filtry, wartości. Każda osoba może podjąć inną decyzję, zobaczyć inne rozwiązania.

Chociaż analiza słabo się sprawdza, w naszym świecie wciąż króluje logiczna lewa półkula mózgowa, racjonalizm…

Intuicja jest często przeciwstawiana logicznemu myśleniu, tak jak analiza syntezie.


Synteza to kojarzenie informacji z różnych dziedzin i łączenie ich w całość. Często stawia się wręcz znak równości między nią a intuicją. Analiza to logiczne wyciąganie wniosków punkt po punkcie. Osoby, które potrafią myśleć syntetycznie, często mają dominującą prawą półkulę, osoby analityczne – lewą. Warto tu dodać, że podział na funkcje prawej i lewej półkuli jest bardziej skomplikowany, niż się do tej pory wydawało naukowcom! Cokolwiek robimy, wymaga to współdziałania obu półkul. Filipiński mistyk Jaime Licauco mówi, że osoby podejmujące decyzje głównie intuicyjnie potrafią w pewnym sensie zawiesić działanie lewej części mózgu i dopuścić do głosu prawą półkulę. Istnieje też hipoteza, że potrzebna jest równowaga obu półkul. Dopiero wtedy możemy w pełni wykorzystać możliwości umysłu. Licauco opublikował test sprawdzający, którą półkulę mamy dominującą. Gdy sam się przetestował, okazało się, że ma równowagę między półkulami. Kiedy zajmował się rynkiem nieruchomości, wchodził do mieszkania i odczuwał energię miejsca. Decydował się na transakcję zależnie od swoich odczuć. Jeśli czuł negatywne emocje, nie kupował.

Tu miał decyzję prostą, a sytuacje złożone?

Taka zdolność może nie wystarczyć. Weźmy pod uwagę ludzkie zachowanie, sposób reagowania w określonych sytuacjach, tu potrzebna jest większa baza danych. Myślę, że skuteczniejsze będzie połączenie decyzji intuicyjnych z analitycznymi.

Słyszałam, że osoby intuicyjne zwracają uwagę na reakcje ciała?

Jak najbardziej! Wyobrażają sobie, że decyzje są daniami w restauracji, i obserwują reakcje ciała. Jeśli ich odrzuca, to odpowiedź brzmi „nie”, a jeśli czują, że to danie było smaczne, odpowiedź jest na „tak”.

Biznesmeni niechętnie się przyznają do korzystania z intuicji….

Tak, ale to dlatego, że nie ma aprobaty społecznej dla intuicji, dużo się mówi i publikuje na temat tego, że bywa omylna.

A co mówią prywatnie?

Twierdzą, że byli przekonani o podejmowaniu decyzji racjonalnych, teoretycznie działali według schematu. Ale na podstawie racjonalnych danych często nie sposób podjąć dobrej decyzji. Zwłaszcza gdy staje się przed nową, niepowtarzalną decyzją, a dostęp do informacji albo czas jest ograniczony. Wtedy ujawnia się intuicja. Biznesmeni nie chcą się jednak przyznawać do zawierzenia intuicji, bo osiągnęli sukces. Wciąż chcemy opierać się na twardych danych, wierząc, że to nam da wiedzę pewną albo chociaż prawdopodobną. Naszą kulturę zdominował rozum, a nie przeczucia. Intuicja kojarzy się z czymś irracjonalnym, szalonym, dlatego menedżerowie boją się, że mogą zostać posądzeni o niekompetencję.

Mówi się, że intuicja to bardziej kobiece narzędzie…

To wynika w dużym stopniu z wychowania i tradycji. Kobiety w naszej kulturze częściej rozwijają zdolności prawej półkuli, mężczyźni – lewej, i w efekcie kobiety mają bardziej rozwiniętą intuicję. Dziewczynki częściej uczą się rysować, tańczyć, śpiewać. Tak sytuacja wygląda u przeciętnych ludzi, bo według amerykańskich badań im wyższe stanowisko, tym częstsze korzystanie z intuicji, a na samej górze wciąż jest więcej mężczyzn. Dlatego wydaje mi się, że ideałem będzie zsynchronizowanie obu półkul.

Jak do tego doprowadzić?

Są specjalne nagrania muzyczne, są też ćwiczenia oddechowe. Jeśli chodzi o rozwój intuicji, powstało wiele nowych technik, zestawy ćwiczeń jogi, które powodują wejście w odmienny stan świadomości, medytacje, techniki relaksacyjne, także Theta Healing albo Matryca Energetyczna dr. Bartletta. Najnowsze badania, m.in. Richarda Davidsona, potwierdzają w pełni skuteczność takich sposobów. Jeśli kogoś to nie pociąga, może uprawiać sport, on też wyzwala korzystne stany umysłu. Bardzo polecam.

Anna Mazur, doktor nauk ekonomicznych w dziedzinie zarządzania, socjolog i filozof. Specjalizuje się w zarządzaniu wiedzą i intuicją w podejmowaniu decyzji.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/serce-czy-rozum-intuicja-jako-najlepszy-doradca/3">http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/ ... -doradca/3</a><!-- m -->
Odpowiedz
#37

Nie zrozumcie mnie żle, ale od czasu kiedy zmarła moja babka stało się ze mną coś dziwnego. Ja zwyczajnie wyczuwam hmm jakąś dziwną energię, mam przeczucia, które heh jak się okazało nigdy mnie jeszcze nie zawiodły. Nie ukrywam, że zaczynam się siebie bać. Im dalej, tym gorzej.
Odpowiedz
#38

Też tak miałam, parę razy już się zdarzyło, że jakaś osoba powiedziała mi, że się o coś stara i przyszło mi do głowy, że jej się to niestety nie uda i tak się działo Smutny nie wiem czy to przypadek.....szkoda tylko, że mam takie negatywne odczucia, że coś komuś nie wyjdzie, albo coś się rozpadnie Smutny
Odpowiedz
#39

U mnie z intuicją jest tak, ze gdy z kimś rozmawiam zdarza mi się przewidzieć to co za chwile powie, po prostu w glowie to usłyszę i dokładnie za chwile ta osoba to wypowiada. Mnie intuicja chyba jeszcze nigdy nie zawiodła.
Odpowiedz
#40

Intuicja to inaczej głos duszy. Dusza to istota z bardzo subtelnej materii. Aby rozwijać intuicje należy odejść od materii i zająć się sprawami duchowymi. Jeżeli się przywiązuje dużą wagę do pieniędzy, seksu, przyjemności dnia codziennego, ciuchów , butów itp. to wtedy oddalamy się od duchowości i popadamy w materializm. Natomiast jeżeli te wszystkie rzeczy traktujemy z dystansem, umiarem, medytujemy, wsłuchujemy się w siebie, czynimy dobro to rozwijamy się i coraz głośniej i wyraźniej słyszymy intuicje. Po za tym bardzo ważne są intencje. Jeżeli są samolubne i egoistyczne czyli, chce mieć dobrze rozwiniętą intuicję, aby dobrze sobie czynić np. poznawać rzeczy tajemne, niezbadane, mieć wgląd w przyszłość, wymądrzać się itp. to nic nie osiągniemy, a wręcz możemy się jeszcze bardziej cofnąć w rozwoju. Bo w świecie duchowym należy dzielić się swoimi zdolnościami i darami z bliźnim.
Odpowiedz
#41

Ja potrafię wyczuć kiedy komuś z moich bliskich coś się dzieje zazwyczaj mam wcześniej źle sny bądź przeczucie tzn dziwnie niespokojna jestem i poddenerwowana
Moi znajomi i rodzina zawsze się ze mnie śmieją ze coś wykracze bo często zdarzało mi się powiedzieć coś od niechcenia co się sprawdziło
Miewam też momenty kiedy przeżywam dejavu ...

Kotek
Odpowiedz
#42

W 3 klasie podstawówki mniej więcej dowiedziałam się kim jest pedofil. Straszliwie mnie to zaszokowało i na poważnie przeraziło. Pewnego wieczoru w głowie zaczęły pojawiać się jakieś straszne przemyślenia tego jak taki pedofil mógł wyglądać i co robić z dzieckiem. Wyobraziłam sobie konkretnie wyglądającego człowieka koło trzydziestoletniego, krótko przystrzyżonego z brodą, bardzo silnego o niebieskich oczach, który z chorą satysfakcją dotyka dziecko, wyobraziłam sobie też czerwony samochód (stary, mały volkswagen wcześniej widziałam takiego może 2 razy w życiu) w którym krzywdzi dziecko. 

Następnego dnia śniegu było prawie do kolan, ja wróciłam ze szkoły do domu, niestety babcia, która powinna być w domu mi nie otworzyła, dlatego wiedziałam, ze najpewniej po mnie wyszła i muszę wrócić do szkoły. Bardzo mnie to zdenerwowało... zaczęłam wyrzucać sobie, że jakie to bezsensu!, po co babcia po mnie wyszła! i tak dalej, byłam mega zdenerwowana i w końcu pomyślałam coś na kształt "jeszcze teraz brakuje tu jakiegoś obrzydliwego pedofila". Wtedy usłyszałam, że jest za mną samochód, patrząc pod nogi weszłam, na skarpę, by mógł przejechać. Usłyszałam, ze sie zatrzymał obok, spojrzałam i zobaczyłam dokładnie taki sam czerwony samochód jaki sobie wyobraziłam, w środku uśmiechniętego Pana (nie wyglądał jak ten z mojej wyobraźni), który właśnie sięgał do klamki od drzwi od mojej strony. Od razu uciekłam, biegłam ile sił w nogach, nigdy nie byłam tak przerażona, byłam pewna ze to jakiś pedofil, który chce mnie zabrać. 

Po kilku minutach spotkałam babcię, nic jej nie powiedziałam tylko wracałyśmy razem do domu ja przy babci czułam się już całkowicie bezpiecznie. Mimo wszystko byłam roztrzęsiona. Wracając z babcią zobaczyłam, ze samochód przed którym tak uciekałam nadal stał w tamtym miejscu. Z tym wyjątkiem, że obok stał drugi taki sam, tylko, że w niebieskim kolorze, a w środku dokładnie mężczyzna którego sobie wyobraziłam dzień wcześniej. Dokładnie ten sam. Oni coś zagadywali do mojej babci wesoło się uśmiechając, babcia ich zbyła. Na naszej ulicy nie pojawiał się nikt kto na niej nie mieszkał, a oni się na niej pojawili. Nie wiem kim byli i nigdy się nie dowiedziałam. Ale dzień wcześniej dokładnie sobie wyobraziłam samochód jednego i wygląd drugiego. Czułam ogromny strach... Może przesadzam, ale myślę, ze to, że tak wyraźnie sobie to wyobraziłam w tak negatywny sposób, od razu następnego dnia zapaliło mnie do ucieczki ile sił w nogach i myślę, ze nie bez powodu... ale oczywiście tego nie mogę wiedzieć na pewno.
Odpowiedz
#43

Bearcub,
Na pewno to były prawdziwe przeczucia, zgadzało się co najmniej jedno z aut i jeden z mężczyzn.
Gdyby nie ten sen, to możliwe że byłabyś (odpukać...) kolejną z osób zaginionych...
Los Cię chroni Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości