Klątwy, uroki, czary...
#45

Żubrówka napisał(a):Bardzo, bardzo Wam dziękuję Buźki Kwiatek
Zrobię tak, jak radzisz - Zib, a dodatkowo powiem jej o tym, co proponuje Mama Muminka.
Co ja bym bez Was zrobiła Uśmiech
Kiedy będziesz przed nią kładła karty, to przy Kole Fortuny powiedz, że czas złego losu już minął. Został przesunięty w przeszłość. Patrząc na Umiarkowanie powiedz, że reprezentuje jej Anioła Stróża, który teraz będąc za Kołem Losu będzie mógł lepiej jej pilnować. Do tej pory nie mógł bo uwierzyła w klątwę, zamiast odpowiedzieć z radością coś w rodzaju "i niech mi się wiedzie jak najlepiej" odwracając w ten sposób wróżbę.
Odpowiedz
#46

Oczywiscie ze mozesz ,choc uwazam ze lepiej by bylo gdyby ona sama go wykonala ,
poniewaz bedzie dzialal tyle ile bedzie potrzebowala.
Odpowiedz
#47

Żubrówka napisał(a):Dzięki Lila Kwiatek
A jak bym jej sama taką runę - amulet zrobiła i podarowała? To dobry pomysł?
Kiedy wejdziesz do domu to zrób znak tej runy nad drzwiami, a potem możesz zrobić kciukiem na jej czole.
Odpowiedz
#48

Zib, wielkie dzięki, jeszcze raz, za wszystkie rady.

Lila, powiem jej jak ma ją sobie zrobić, bardzo Ci dziękuję.
Odpowiedz
#49

Bardzo proszę i życzę powodzenia Uśmiech
Odpowiedz
#50

Kwiatek Buźki Kwiatek
Odpowiedz
#51

Jeszcze jedna rzecz mi sie przypomniala .Runke te mozesz u niej w domu wykreslic w powietrzu palcem .
Odpowiedz
#52

Żubrówko napisz koniecznie co zrobilas, bo pewnie o efekty to jeszcze za wczesnie pytac Uśmiech
Odpowiedz
#53

Ponadto uważam, że żeby coś podebrać sąsiadce i to tak po prostu spalić to też nie tędy droga
Pewnikiem jest na to jakiś "magiczny przepis" i procedura, żeby miało siłę realizacji

więc radzę nie praktykować rzucanych gdzieniegdzie skrótowych przepisów bo ... nigdy nie wiadomo jak to naprawdę działa Kotek
Odpowiedz
#54

Żóbrówko i jak? Z perspektywy czasu zadziałało?
Odpowiedz
#55

Cytryna napisał(a):Żóbrówko i jak? Z perspektywy czasu zadziałało?
Podbijam temat. również jestem ciekawa czy zadziałało?!
Odpowiedz
#56

Dziewczyny, zupełnie zapomniałam, że powinnam dać znać, jak sprawa się potoczyła Zawstydzony Postaram się skontaktować z tą koleżanką i dowiedzieć, jak to teraz wygląda.
Odpowiedz
#57

koniecznie napisz czy tej dziewczynie to pomogło. Myślę, że dla wielu osób będzie to pomocne Oczko
Odpowiedz
#58

Rozmawiałam dziś z tą koleżanką i niestety mówi, że nic się nie zmieniło.
Będę się z nią widziała za parę dni, postaram się jeszcze coś w tej sprawie zrobić.
Ale mam dziwne wrażenie, że tak jak absolutnie wierzy w tamtą "klątwę", to chyba nie wierzy, że coś w ogóle może pomóc Bezradny
Odpowiedz
#59

kurcze, szkoda, że nie udało się jej pomóc. A może ta dziewczyna żyje w przeświadczeniu, że ciąży na niej klątwa, i to nią usprawiedliwia wszystkie swoje niepowodzenia?!
Potęga podświadomości mogła zasiać jej w głowie takiego chwasta o nazwie "klątwa" i teraz tylko dobry psycholog może być w stanie pomóc jej zacząć żyć na nowo....
Odpowiedz
#60

Jagoda, możesz mieć rację.
Pogadam z nią, spróbuję coś z tym jej przeświadczeniem zrobić.
Odpowiedz
#61

wybadaj sprawę. Może po prostu ta dziewczyna ma depresję i potrzebuje pomocy specjalisty, ważne by taki człowiek nie został sam ze swoimi problemami...
Odpowiedz
#62

Wiesz, ja jej sprawę znam, ma spore kłopoty, życie jej się posypało.
Korzystała już z pomocy specjalistów, ale wydaje mi się, że główny problem tkwi w tym, że po prostu nie wierzy, że może być lepiej.
I nad tym postaram się popracować.
Odpowiedz
#63

Oj.... to ciężkie zadanie sobie stawiasz. Jak pomóc osobie, która nie chce/ nie daje sobie pomóc? Albo jak dac komus nadzieję, skoro ta osoba ja juz straciła?
Zmiana perspektywy postrzegania świata, to bardzo ciężka rzecz do wykonania i wymaga ogromu wysiłku i zaangazowania, które musi wyjść ze środka tego człowieka. Wiem cos o tym... z autopsji.
Odpowiedz
#64

Dobrze mówisz, Cytryna, to ciężkie zadanie, ale ja właśnie też z autopsji to znam i wiem, że zmienić siebie jest trudno. Ale można. I trzeba, żeby zacząć wygrzebywać się z dołka.
Odpowiedz
#65

Trzeba, tylko czasami nie chce się sięgnąć po łopatkę Oczko Bo za daleko, bo za ciężka, bo dziś nie mam nastroju/nie mam siły. Więc poleżę i zacznę jutro. A jutro... jest podobne do dziś, a łopatka coraz dalej....
Znany mechanizm przekładany na różne aspekty naszego życia. Niestety. Pracować nad sobą trzeba całe życie, to fakt.
Odpowiedz
#66

Filozoficzny wątek się nam powoli robi Oczko . Najwyżej administracja nam go gdzieś przeniesie.
Najważniejsze, według mnie są następujące rzeczy:
1. przestać się obwiniać
2. przestać bez przerwy zadawać sobie pytanie "dlaczego"
3. zrozumieć przyczynę
Dwie pierwsze pozycje trwają zwykle dosyć długo, uniemożliwiając trzecią, a co za tym idzie, odwlekając wejście na właściwą drogę, czyli złapanie za łopatkę.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości