17-01-2014, 13:14
Myślę, że jestem w stanie zrozumieć rozmaite formy niechęci; zracjonalizować powody negacji idei (w kolejnym etapie: ludzi, którzy je wyznają) negującej mnie osobiście i nie zawsze ze smakiem.
Jest tylko jeden, zasadniczy, problem związany z tym co napisałem w poprzednim zdaniu, Twoja opinią Janku, a pytaniem które zadałem we wpisie otwierającym wątek. Ten mianowicie, że rozmowa taka mija się gruntownie z meritum zagadnienia, gdyż nie rozmawiamy o tym czy (i dlaczego) lubimy (lub nie) katolicką heterodoksję sięgającą po karty (z oceną jej motywów), lub okultystyczny synkretyzm sięgający po co zdoła, także po teologię katolicką (także z oceną powodów).
Rozmawiać raczej powinniśmy o ocenie pomysłu autora talii 'Tarota apokalipsy' na opowiedzenie kart językiem nie tyle religii, co jej społecznego, często bazującego na stereotypach, postrzegania; jakkolwiek odżegnując się od (aktywnego) uczestnictwa, ale ze świadomością bycia zainfekowanymi przez wskazane idee, ze świadomością wpływu jaki wywierają na nasze postrzeganie świata.
Jest tylko jeden, zasadniczy, problem związany z tym co napisałem w poprzednim zdaniu, Twoja opinią Janku, a pytaniem które zadałem we wpisie otwierającym wątek. Ten mianowicie, że rozmowa taka mija się gruntownie z meritum zagadnienia, gdyż nie rozmawiamy o tym czy (i dlaczego) lubimy (lub nie) katolicką heterodoksję sięgającą po karty (z oceną jej motywów), lub okultystyczny synkretyzm sięgający po co zdoła, także po teologię katolicką (także z oceną powodów).
Rozmawiać raczej powinniśmy o ocenie pomysłu autora talii 'Tarota apokalipsy' na opowiedzenie kart językiem nie tyle religii, co jej społecznego, często bazującego na stereotypach, postrzegania; jakkolwiek odżegnując się od (aktywnego) uczestnictwa, ale ze świadomością bycia zainfekowanymi przez wskazane idee, ze świadomością wpływu jaki wywierają na nasze postrzeganie świata.