Ostatnie wątki

Statystyki
  • Postów na forum:211.581
  • Wątków na forum:12.326
  • Użytkownicy:1.937
  • Najnowszy użytkownik:EdytaE


Napisane przez: Dżoana11
08-01-2015, 22:49
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (2)

Witam wszystkich serdecznie i proszę o pomoc, bo sen, który męczy mnie już od ponad roku sprawia, że zaczynam świrować Zmęczony
Na wstępie chciałabym krótko wspomnieć o głównych bohaterach. Ksiądz, czyli mój były przyjaciel, który w przeszłości bardzo mi pomógł, ja i duchy, których nigdy nie widzę.Pod koniec 2013roku, po ciężkiej chorobie zmarł mój dziadek, z którym byłam strasznie związana. Wtedy też zaczęły się te dziwne sny. Zawsze przebiegały tak samo. Zaczynam:
Po zmroku pojawiałam się na cmentarzu i siadałam na grobie Dziadka. Nagle wokół wyczuwałam obecność duchów (jak przed chwilą wspomniałam- ani razu żadnego nie widziałam). Byłam przerażona, brakowało mi tchu i podświadomie czułam, że grozi mi coś złego.
I wtedy pojawiał się on- mój były przyjaciel ksiądz. Podchodził do mnie, uśmiechał się szeroko i powtarzał "Jesteś bezpieczna, nic ci nie grozi", dopóki się nie uspokoiłam.
Sny jednak ostatnio trochę się zmieniły. Ta sama scena, ja pośrodku ciemnego cmentarza, siedząca na grobie Dziadka, wokół mnie duchy. Znów paraliżujący strach, że lada moment i coś mi się stanie, zamykanie oczu, próba uspokojenia się, która nic nie daje.
I znów pojawia się ksiądz. Tylko, że już się do mnie nie uśmiecha, nie podchodzi, nie mówi ani słowa. Tylko stoi i patrzy na mnie jakby z wyrzutem. Chcę powiedzieć, żeby mi pomógł, ale on odwraca się ode mnie, czego nie potrafię zrozumieć.

Powiedzcie mi proszę, o co w tym wszystkim tutaj chodzi?
Dlaczego ksiądz? Co ma to wspólnego z cmentarzem, duchami i moim Dziadkiem? Dlaczego zawsze jestem przerażona?

Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję!

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: mufinka
08-01-2015, 18:38
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (39)

Kochani zadaje od razu zagdkę aby nie blokować warsztatów.
Ponieważ jesteśmy w tematyce zawodów i to może być świetne ćwiczenie to zapytam:

Kim z zawodu była moja Chrzestna Barbara Oczko jaki wykonywała zawód (na szczęscie była to jedna praca przez całe życie )

Wynik podam w niedziele miedzy godz 20 a 21 , zapraszam  Kwiatek  Buźki

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Iwona Agata
08-01-2015, 12:41
Forum: Inne działy ezoteryki
- Odpowiedzi (14)

Autor: Aleksandra Nowakowska

Śmierć kliniczna – doświadczenie, które zmienia życie
Serce zatrzymuje się na dwie minuty, a zmienia się całe życie. Jakie następstwa wywołuje doświadczenie śmierci klinicznej? I czego można nauczyć się od tych, którzy otarli się o niebyt?

Ludzie opowiadają, że po doświadczeniu śmierci klinicznej mają zupełnie inną hierarchię wartości, wiedzą, co się dla nich w życiu naprawdę liczy. Co? Samo życie. Ma ono dla nich większą wartość i sens. Marka samochodu, metraż mieszkania, wysokie stanowisko – tracą na znaczeniu. Osoby po takim przeżyciu uświadamiają sobie, że wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani. Dotknięcie tej jedności nazywają zaznaniem zjednoczenia, prawem kosmosu. Zyskują wiedzę, że każde działanie człowieka ma wpływ na niego samego oraz na otoczenie. Doświadczenie innego wymiaru, w którym nie istnieje czas ani przestrzeń, gdzie poznaje się przeszłość i przyszłość, gdzie człowiek czuje się spełniony i zjednoczony z całym światem oraz doznaje bezwarunkowej miłości – zmienia życie nie do poznania.
Siedem zmian pozytywnych

„Czuję teraz głęboki związek z przyrodą. Ogród jest ważną częścią mojej egzystencji. Stałem się bardziej wrażliwy uczuciowo. Mam głębokie poczucie sprawiedliwości. Jestem bardziej cierpliwy i spokojniejszy. Potrafię relatywizować, porzuciłem agresję. Czuję w sobie nakaz, żeby nigdy nie kłamać. Mam kłopoty z ograniczeniem czasowym, z tym, że trzeba coś zrobić w określonym czasie. Nie interesowałem się wcześniej życiem duchowym. Teraz odkryłem w sobie zdolność do przewidywania przyszłości. Bezbłędnie przeczuwam wydarzenia i nauczyłem się to wykorzystywać. Stało się to normalną częścią mojego życia. Często posługuję się przeczuciem, uczuciem. Robię błędy, jeśli zaczynam za dużo myśleć. Intensywnie cieszę się życiem…” – mówi mężczyzna osiem lat po swojej śmierci klinicznej w rozmowie z Pimem van Lommelem, holenderskim kardiologiem i naukowcem, autorem książki „Wieczna świadomość”. Na podstawie swoich badań uczony wyróżnia siedem głównych zmian, które zachodzą w ludziach po doświadczeniu śmierci klinicznej:

1. Zmiana w postrzeganiu siebie

Człowiek zaczyna zauważać aspekty wybiegające ponad osobiste ego. Łączy się to ze wzrostem poczucia własnej wartości. W ten sposób staje się mniej zależny od akceptacji innych. Człowiek lepiej znosi stres, jest bardziej otwarty na świat i podejmuje większe ryzyko. Inaczej myśli, bardziej obiektywnie formułuje swoje poglądy, często relatywizuje. Wzrasta jego ciekawość, potrzeba wiedzy. Zaczyna zajmować się tematyką psychologiczną, filozoficzną i naukami przyrodniczymi (zwłaszcza fizyką kwantową).

2. Współczucie dla innych

Potrafi głęboko wczuć się w sytuację bliźniego. Jest bardziej skłonny, żeby wybaczyć, bardziej tolerancyjny. Spędza więcej czasu z bliskimi, potrafi dzielić się z nimi swoimi uczuciami. Jest empatyczny i opiekuńczy. Czuje przymus mówienia prawdy. Zanika agresja, pojawia się potrzeba pomagania. Często wiąże się to ze zmianą pracy.

3. Szacunek dla życia

Zyskuje przekonanie, że ma misję do spełnienia. Zwraca uwagę na teraźniejszość, potrafi cieszyć się chwilą i przestaje przejmować się normami społecznymi. Nie patrzy na czas ani schematy, ma większe zaufanie do siebie, jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów. Częściej się śmieje, a jednocześnie staje się bardziej poważny. Żyje zgodnie z rytmem natury i pór roku. Łaknie świeżego powietrza. Rozkoszuje się muzyką poważną. Ma dystans do pieniędzy i dóbr materialnych, status społeczny i wszelka rywalizacja przestają dla niego istnieć.

Serce zatrzymuje się na dwie minuty, a zmienia się całe życie. Jakie następstwa wywołuje doświadczenie śmierci klinicznej? I czego można nauczyć się od tych, którzy otarli się o niebyt?

4. Zanik strachu przed śmiercią

Doświadczenie, że wcale nie czujesz się inaczej, kiedy czasowo opuszczasz swoje chore lub nieżywe ciało, wpływa na przekonanie, że śmierć jest zupełnie czymś innym, niż się dotychczas wydawało. W większości wypadków prawie znika przed nią strach.

5. Zwiększenie uczuć religijnych

Osoby po śmierci klinicznej twierdzą, że nawiązują osobisty kontakt z Bogiem. Jednocześnie widać u nich zmniejszone zainteresowanie regułami religijnymi, chodzeniem do kościoła, zinstytucjonalizowaną wiarą. Po śmierci klinicznej często pojawia się uczucie, że stare „ja” umarło. Życie zaczyna nowa osoba, to trochę tak jakby się zmartwychwstało. Wzrasta zainteresowanie rozwojem duchowym, medytacją, modlitwą. Człowiek czuje się częścią pełnego sensu uniwersum.

6. Zmiany cielesne

Zdarza się nadwrażliwość na ostre światło, szczególnie słoneczne. Wyostrzają się zmysły – słuch, smak, dotyk, węch, człowiek robi się wrażliwszy na wszelkie bodźce, które często stają się trudne do zniesienia. Dlatego ludzie po doświadczeniu śmierci klinicznej szukają ciszy i spokoju. Przestają tolerować alkohol i leki medycyny konwencjonalnej. Poza tym przyśpiesza ich przemiana materii, wyglądają młodziej i mają więcej sił witalnych. Zdarza się, że pod wpływem silnych emocji ich ciała wysyłają sygnały elektromagnetyczne, które potrafią zakłócić pracę urządzeń elektrycznych – gasną lampy, zacina się kasa w supermarkecie, samochód nie chce zapalić. Często osoby te odkrywają w sobie zdolności samouzdrawiające i potrafią leczyć innych.

7. Podwyższona zdolność intuicyjna

Około 80 proc. ludzi po śmierci klinicznej otrzymuje informacje z innego wymiaru, bez żadnej zachęty z ich strony. Wszyscy przyznają, że zyskali lepszy kontakt z własną intuicją. Niektórzy widzą aurę i wyczuwają pola energii. Swoje nowe zdolności wykorzystują, pomagając innym.
I jedna negatywna

Po doświadczeniu śmierci klinicznej pojawiają się również problemy psychiczne związane z niemożnością podzielenia się tym, co się czuje. Przejawia się to uczuciem izolacji i osamotnienia oraz lękiem przed niezrozumieniem. Niektórzy mają trudność z ujęciem w słowa swojego przeżycia i utrzymaniem dawnej roli w rodzinie i otoczeniu. Najbardziej trudno im jednak zaakceptować ograniczenia w stosunkach międzyludzkich w porównaniu z bezwarunkową miłością, której doznali w trakcie wycieczki „na tamtą stronę”.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/smierc-kliniczna-doswiadczenie-ktore-zmienia-zycie">http://zwierciadlo.pl/2014/psychologia/ ... enia-zycie</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Iwona Agata
08-01-2015, 12:36
Forum: Rozmaitości
- Odpowiedzi (2)


Jak odkryć swoją pasję i zarabiać


Nie każdy budzi się rano i niemal wyskakuje z łóżka na myśl o pracy. Chcesz tak mieć? Posłuchaj zatem Leo Babauty, który radzi, jak zacząć zarabiać na swojej pasji.

1. Czy jest coś, co lubisz robić? Czy masz jakieś hobby? Czy lubiłaś się czymś zajmować, kiedy byłaś mała, ale nigdy nie traktowałaś tego jak poważną pracę? Jeśli to znajdziesz, to o tyle jesteś do przodu. Wystarczy, że wymyślisz teraz sposób, żeby na tym zarabiać.

2. O czym potrafisz czytać godzinami? Jeśli interesuje cię jakiś temat czy dyscyplina, czytaj o tym jak najwięcej, także w Internecie. Możesz w ten sposób odnaleźć mnóstwo możliwości dla siebie i odkryć własną ścieżkę rozwoju zawodowego.

3. Zrób indywidualną burzę mózgów. Nic ci nie przychodzi do głowy? Weź kartkę i zacznij spisywać nawet najgłupsze pomysły. Nie myśl, tylko pisz, ocenisz je później.

4. Popytaj dookoła i rozejrzyj się za możliwościami. Zobacz, jakie inni mają pasje, przejrzyj Internet, pytaj, szukaj, rozmawiaj.

5. Przeprowadź próbę. Najlepiej przetestować swój pomysł przed zajęciem się swoją pasją zawodowo. Potraktuj to jako hobby lub pracę na boku, by sprawdzić, czy to rzeczywiście twoje prawdziwe powołanie. Jeśli przetrwa próbę czasu, to najpewniej je odkryłaś.

6. Nigdy się nie poddawaj. Nie możesz odnaleźć swojej pasji? Próbuj dalej, choćby i przez długie miesiące, a w końcu ci się uda. Odkryłaś swoją pasję, ale po kilku miesiącach ci się znudziła? Też szukaj dalej. Nie udało ci się z niej wyżyć? Sukces nie przychodzi sam z siebie, nie poddawaj się nigdy!

http://zwierciadlo.pl/2014/praca-i-finan...i-zarabiac

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: natalia2082
07-01-2015, 12:24
Forum: Numerologia
- Odpowiedzi (1)

Witam Uśmiech Mam pytanie odnoszące się do numerologii imienia. Mianowicie interesuje mnie, jaka liczba imienia/pseudonimu przynosi największe "szczęście", może osoby na forum mają jakieś doświadczenie w tym temacie? Czy posługiwanie się pseudonimem o wibracji 7 wibruje szczęśliwie, czy lepiej posłużyć się inną wibracją? Czy liczby mistrzowskie w ustalaniu imion/pseudonimów są korzystne, czy lepiej ich unikać? Z góry dziękuję za opowiedz Uśmiech Kwiatek
Pozdrawiam!! Uśmiech

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Hyacynt
07-01-2015, 00:10
Forum: Astrologia
- Odpowiedzi (101)

Zwracam sie z prosba do wszystkich chetnych do wziecia udzialu w ANONIMOWEJ ankiecie na ponizszy temat zwiazany z VI I XII domem astrologicznym. Pytanie ankietowe:

Jakie sa Wasze ukochane zwierzeta ?

a/ Male zwierzeta , ktore Was zawsze przyciagaly (odpowiednik VI domu astrologicznego)
b/ Duze zwierzeta , ktore Was zawsze przyciagaly (odpowiednik XII domu astrologicznego)

Do udzielenia odpowiedzi potrzebne jest zrobienie horoskopu urodzeniowego , ktory anonimowo sporzadzicie sobie za friko tutaj:

http://www.astro.com/

Nastepnie nalezy zlokalizowac swoj natalny dom 6 i 12 i sprawdzic - w jakim znaku zaczyna sie dom 6 , a potem w jakim znaku zaczyna sie dom 12 horoskopu (jesli jest wiecej znakow w jednym domu to tez mozna to podac).Byloby super gdyby Wam sie chcialo wpisac planete(y) ktore sa w tym domu jesli tez tak jest.

Prosze o udzielenie odpowiedzi w nastepujacej kolejnosci:

1/ Dom VI : znak (i) , planeta (y)- male zwierzeta ,ktore kochacie
2/ Dom XII: znak(i) , planeta (y) - duze zwierzeta ,ktore kochacie


Z gory serdecznie dziekuje za kazda odpowiedz , sluzy ona poszerzeniu wiedzy o tych domach, mam nadzieje ze nie tylko dla mnie ... Buźki
Mam nadzieje ze , nie jest to zbyt skomplikowane zadanie... Uśmiech

Zobaczycie czy Wasze odpowiedzi sie pokrywaja, jesli chodzi o charakterystyki domow.... Rotfl

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Sephinroth
06-01-2015, 16:03
Forum: Wróżby z Kart Lenormand
- Odpowiedzi (60)

Kącik ćwiczebny uważam za otwarty Kotek
Na początek proponuję odczyty z pojedynczych kart. Jeżeli zbierze się zgrana grupa uczestnicząca w ćwiczeniach regularnie, to pomyślimy o większych rozkładach. Ze swojej strony postaram się w miarę czasu uzupełnić informacje o znaczeniu kart, ich wpływach oraz rozkładach.

Serdecznie zapraszam wszystkich mających styczność z kartami madame Lenormand, także tych początkujących Kwiatek

Jeżeli ktoś ma ochotę, to może zadać pierwsze pytanie Buźki

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: mufinka
06-01-2015, 15:25
Forum: Dobre jedzenie
- Odpowiedzi (21)

Bardzo fajny przepis i tani dla osób , ktre lubia czekolade i batoniki ale wiadomo jeden batonik 300kcal
Mam przepis na cos czekoladowego o łaczniej kalorycznosci = 100 w porywach do 120

Mozna to zaliczyc do deserów lub tzw Nutelli (do smarowania pieczywa ale mozna tym polac owoce , herbatniki)
- 1 szt jogurt naturalny bez cukru
- 1-2 łyżeczki kakao

dobrze wymieszac , mozna dosłodzic słodzikiem , glukoza lub jak trzeba cukrem
i tak kalorie beda w najgorszym wypadku ok 150  a nie 300 (snickers 485 kcal, mars 451 kcal)

przyznam sie , ze calkiem dobre Ok  i zdrowe bez konserwantów i E jakie sa w czekoladach  Mniam

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Filifionka
05-01-2015, 16:53
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (30)

Witajcie  Kwiatek
Mufinko dziękuję za poprzedni warsztat, w którym udało mi się wygrać  Hura
Mam nadzieję, że pytanie nie będzie za trudne, ale nie mam innego pomysłu Uśmiech Moi rodzice oboje są wykształceni w zakresie jednej dziedziny. Co to za dziedzina/czym się zawodowo zajmują? Chodzi mi o ogólną odpowiedź, nie o nazwę stanowiska, jedynie gałąź gospodarki, w której funkcjonują Uśmiech

Na odpowiedzi czekam do czwartku do godziny 20 Uśmiech
Pozdrawiam i życzę powodzenia  Buźki

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: rudasek
04-01-2015, 11:11
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (1)

Witam.
5 lat temu zmarła moja Babcia, z którą miałam doskonały kontakt. Od tamtej pory miewam ciągle ten sam sen. Powtarzał się już wielokrotnie. Mianowicie chodzi o to, że znajduję się na cmentarzu i szukam jej grobu. Idę tam, gdzie jest pochowana, ale nie ma ani jej pomnika, ani tablicy. Często widzę, że w tym miejscu jest pochowana zupełnie inna, obca mi osoba. Dwukrotnie było też tak, że na owym cmentarzu jestem z tą zmarłą Babcią i razem szukamy jej pomnika. Nie wiem co mam o tym myśleć. Często jestem na cmentarzu, stawiam znicze i modlę się za nią. Zdarza mi się też, że zaczynam do niej mówić, gdy siedzę na ławeczce obok pomnika.
Bardzo niepokoi mnie ten powtarzający się sen. Może ktoś podpowie mi, co może on oznaczać?

Pozdrawiam, rudasek.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Hyacynt
03-01-2015, 13:50
Forum: Astrologia
- Odpowiedzi (7)

Do napisania tego postu sklonil mnie nastepujacy warsztat tarotowy:

http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=106&t=14056

Z zainteresowaniem sledzilem jego przebieg i sporzadzilem nawet horoskop horarny na godzine rozpoczecia tego watku (patrz zalacznik).Jednakze Ascendent tego horoskopu jest w ostatnich minutach znaku Panny i odstapilem od zamiaru jego analizy. Chodzi o horoskopy w ktorych ASC jest w ostatnich 3 -ch stopniach znaku (lub w pierwszych 3 stopniach).Wtedy sadzenie horoskopu moze byc obarczone duza doza niedokladnosci ze wzgledu na to iz albo sprawy sa juz calkowicie rozstrzygniete (ostatnie stopnie) , albo sprawy dopiero sie rozwijaja i nie mozna ich sadzic.
Jak pokazal dalej ten watek nikt z bioracych udzial w warsztacie nie podal trafnej analizy, a jedynie ogolne tlo bez konkretyzacji sedna sprawy.

Po zakonczeniu warsztatu okazalo sie , ze chodzilo o sprawe smierci Taty Moniki i w tym momencie zapalila sie u mnie czerwona lampka, dlaczego nikt w kartach nie mogl wskazac prawdziwej przyczyny problemu ?
Otoz uwazam , ze prawdziwa przyczyna dla Tarocisty byl ten sam powod , dla ktorego ASC tego horoskopu pojawil sie w ostatnim stopniu znaku - nie nalezy sadzic spraw juz osadzonych ostatecznie poniewaz nie podlegaja one wolnej woli czlowieka - "taka jest wola nieba, z nia sie zawsze zgadzac trzeba"....Ale czy horoskop horarny jest w stanie wskazac jednoznacznie przyczyny? Uwazam , ze TAK i ponizej podam jak on to pokazuje...

Pytajacego w tym Horoskopie ukazuje Merkury ( chcialbym nadmienic rowniez iz uzyskalem zgode Moniki na opublikowanie tej analizy ).
Pytanie Moniki Brzmialo: "Święta miałam spędzać za granicą (Niemcy), dlaczego plany się pokrzyżowały ?"

Zatem pytanie dotyczylo lokalizacji, o ktory dom horoskopowy chodzi i jak on jest opisany horoskopowo...Patrzac na ten horoskop od razu rzuca sie w oczy dom VII , w ktorym jest Ksiezyc oraz dom IV , w ktorym jest stellium 4 planet ze Sloncem na szczycie tego domu..Wszyscy uczestnicy tego warsztatu wskazywali na sprawy innych ludzi (dom VII lub XI), ktore mogly wplynac na Monike i ostatecznie ja zatrzymac. A wiec tutaj nalezy sie szczegolnie przyjrzec wszystkim tym domom i sprobowac ustalic o ktory dom horoskopowy tak naprawde chodzi?
Co ciekawe domy VII i IV i XI laczy jedna planeta - Jowisz (bo d. VII jest w Rybach, a dom IV jest w Strzelcu, zas sam Jowisz jest w XI, ktory rzadzi obuma domami VII i IV). Jesli do tego dolozymy fakt , ze Ksiezyc jest w kwadraturze separacyjnej (2 stopnie) do Slonca , wtedy widac dokladnie , ze sprawy domow IV i VII sa scisle powiazane poprzez aspekty obu swiatel. Z tym ze silniejszy zwiazek z Jowiszem ma dom IV bo jest w recepcji wzajemnej Jowisz i Slonce oraz fakt bardzo silnego stelium w tym domu.

Prosze spojrzec na tabele aspektow Ksiezyca (do wszystkich planet, wlacznie z Plutonem i Uranem) ktora sie miesci posrodku gornej czesci zalacznika i porownac ja z tabela Puntow Arabskich - jakie wnioski sie Wam nasuwaja po przeczytaniu ponizszego ?

1/ Po przetlumaczeniu nazw punktow arabskich mamy aktywne punkty horoskopu: Punkt Arabski Braterstwa(wiezi) - Part of Brethren w koniuncji ze Sloncem
2/ Punkt Arabski Nieszczesliwej Smierci (Part of Fatality) - Koniunkcja Jowisza
3/ Punkt Arabski Smierci (Part of Death) - Opozycja Urana i Ksiezyca (orba 3 stopnie)
4/ Punkt Arabski Corek (Part of daughters)- Opozycja Plutona
5/ Punkt Arabski Milosci (Part of Love) - koniunkcja wezla polnocnego Ksiezycowego (wezly karmiczne) lub w orbie 3 st. wezel poludniowy z punktem Smierci (Urana i Ksiezyca).

Dodatkowo Ksiezyc jest w koniunkcji z gwiazda stala Menkar, ktora jest w gwiazdozbiorze Wieloryba , w jego paszczy i jest to gwiazda maleficzna wielkiego nieszczescia - ( choroby w rodzinie , a nawet smierci przez uduszenie poniewaz ma ona scisly zwiazek z Saturnem).

Zatem wniosek nasuwa sie sam - chodzi o dom IV tego horoskopu - DOM OJCA w astrologii horarnej, a planeta symbolizujaca ojca w horoskopach jest Slonce (lub rzadko Saturn jesli ojciec jest duzo starszy).Wladca domu IV jest Jowisz w retrogradacji w domu smierci (d.XI tego horoskopu).

Zatem stosujac zasade domow derywatwnych nalezy przesunac ASC na szczyt domu IV (domu ojca) i spojrzec na horoskop jeszcze raz. Wtedy dom IV staje sie domem I (cialo fizyczne ojca ), dom VII staje sie domem IV (sprawy ostateczne ojca) a dom XI staje sie domem VIII (dom astrologiczny smierci). Saturn w Strzelcu znajdzie sie wtedy na szczycie domu XII ojca (domu odosobnienia , szpitali) - tata Moniki zmarl 26.12 w szpitalu.Cale stelium IV domu (lub 1-szego domu ojca) jest w Koziorozcu , ktorym wlada Saturn a wladca (d.XII ojca) choroby smiertelnej ojca jest Mars w opozycji do Jowisza w d. II (dom gardla) - bo szczyt d. XII jest w Skorpionie. Zatem wszystkie wskazowki tego horoskopu prowadza do Jowisza , ktory jest w koniunkcji z arabskim punktem nieszczesliwej smierci... Bezradny

Dom VII z Ksiezycem to dom spraw urzedowych, pism , umow i zalatwiania spraw przez posrednikow, a poniewaz Ksiezyc opisuje emocjonalny stan pytajacego widac wiec ze najbardziej po smierci ojca zajmowaly ja sprawy formalne. Ale aspekt separacyjnej kwadratury Ksiezyc - Slonce mowi o prawdziwym zwiazku przyczynowym. 2 stopnie rozbieznosci aspektu wskazuja na to ze Tata zmarl 2 dni przed zamieszczeniem tego postu (ktory ukazal sie 28.12.2014....

Dodam jeszcze tylko , ze Jowisz w Tarocie to Kolo Fortuny , ktore kojarzone jest tez z karma...


Dodatkowo zamieszczam tu link do strony jednej ze znanych astrologow Alice Portman o przyczynach sadzenia smierci z horoskopow:

http://aliceportman.com/determining-deat...horoscope/

[ATTACHMENT NOT FOUND]

Wydrukuj tę wiadomość