Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Historie z duchami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47

Pawson87

Zapadła cisza :p

Enzo

na amen Rotfl

Monroe

No więc kolejna historia ode mnieUśmiech

Słyszeliście o pukającej śmierci do drzwi lub okien?

Przyjaciółka mojej mamy jakieś 20 lat temu mieszkała w jednym domu ze swoimi teściami. Tej nocy jej mąż miał akurat nocną zmianę w pracy więc spała sama wraz z malutkim dzieckiem. Opowiadała,że położyła się w łóżku nastała głęboka cisza więc spokojnie stwierdziła ,że trzeba iść spać. W pewnym momencie usłyszała pukanie w okno, otworzyła szeroko oczy i słucha ale pukanie nie ustaje wręcz staje się głośniejsze. Muszę dodać ,że psy na dworzu wręcz wariowały, mówiła ,że takiego skamlenia i pisku psów jeszcze nie słyszała więc tym bardziej się wystraszyła! Znieruchomiona leżała na tym łóżku nie wiedząc wcale co się tak naprawdę dzieje ,aż przez ścianę jej teść kazał jej siedzieć cicho i się broń Boże nie odzywać, tak jak mówił tak zrobiła. Po kilkunastu minutach jej teść wraz ze swoim synem wyszli na dwór, obeszli cały dom w koło ale nic nie znaleźli nawet śladów, najdziwniejsze było to ,że psy nadal przestraszone aż trzęsły się pod swoimi budami. Następnego dnia analizowali co się stało i wraz z sąsiadami doszli do wniosku,że to śmierć szukała swojej ofiary, przez co pukała w okno szukając odzewu.

Podobno u innych ludzi an tej wsi właśnie ktoś odezwał się do pukania: kto tam? I tej samej nocy ktoś z tego domu zmarł..

Pawson87

kurde to lepiej sie nie odzywać Rotfl
O jaaaa.... Boi się Krzyk strach sie bac...

Enzo

słyszałem kiedyś podobną historie, ale z ta różnicą że coś chodzilo po wsiach i pukało w nocy 3razy do okna, i wtedy nie wolno było nic mówić! cisza i już! bo jesli się odezwałeś to.... łeb by ukręcło Stres ale to nie była tułajaca się smierć tylko jakaś inna postać z wierzeń ludowych, ale już nie pamiętam jak ją nazywali ludzie... Rotfl
oooo Booooniuuuu .... ale dziękuje Monroe za ta historie
Opowiem dziś o historii, ktora się wydażyła u mnie w miejscowości i jest autentyczna.
Moja koleżanka jak była mała zostawała często sama ze straszym ( dorosłym, miał wtedy 25 lat ) bratem pod opiekom i właśnie, któregoś dnia ktoś pukał do drzwi, mieli judasza wiec brat zobaczyl tam wysokiego mężczyne w kapturze, nie znał go wiec spytał się kto tam, a on, że chce zapytać o drogę ... nie otworzył mu, była odwilż wiec powinien zostawić ślady na klatce... po 15 min. chłopak otworzył drzwi by się upewnić czy juz sobie poszedł na klatce nie było żadnych śladów, około 1 w nocy strasznie skowyczał pies, rano sie okazało ze pies został rozerwany na strzepy, aż mam łzy w oczach jak to piszę i przypominam sobie ta historie. Wnętrzności psa siągneły się aż do konca drogi. Na drugi dzień ludzie wracający w nocy z pracy widzieli płonące drzewo przy drodze, z której wydostawały się diabelskie twarze. Mówiono, że ta drogą chadzał się sam diabeł... aż mi ciary przeszły ;/
musicie mi wybaczyć, to jak pisałam, bo jestem po pracy i jestem strasznie zmęczona, a chciałam Was odwiedzić i czymś uraczyć Uśmiech bo dawno mnie nie było Buźki* czekam na dalsze opowiastki Buźki* Buziaki moi Mili
Ale straszne te wasze historie. A propo wędrującej śmierci, to czytałem w takiej książce że pojawia się ona jako postać tuż przed śmiercią i każdy umierający niby ją widzi... jak już kiedyś pisałem moja śp babcia też widziała czarną postać na kilka minut przed śmiercią pytając się mojej mamy i cioci kto przyszedł...
Jeszcze w innej książce czytałem takie świadectwa ludzi którzy twierdzili że przez ich wioskę przeszedł właśnie diabeł. Zostawił nawet ślady swoich kopyt... brzmi jak baśń ale były w tej książce zdjęcia. Ślady wiodły przez wieś w lini prostej, natrafiwszy na budynki ślady pięły się pionowo po ścianach, potem po dachach itd... Tej nocy niby wszyscy mieszkańcy słyszeli i czuli że ktoś chodzi po ich domach i podwórzach...

Kiedyś czytałem o tym jak to oszukiwano śmierć kładąc chorego w łóżku odwrotnie, nogami na poduszce by ją zmylić... podobnie rzecz się miała ze zmorami...

Mi też wydarzyła się ostatnio strasznma historia:

W tym tygodniu dokładnie wczoraj i noc wcześniej działy się u nas dziwne rzeczy... moja siostra obudziła się w nocy i widziała siedzącego u niej na fotelu w pokoju mężczyznę w ciemnych brązowych okularach przeciwsłonecznych jakby. Zaczęła krzyczeć i spała przy zapalonym świetle później całą noc... inni też jakoś tej nocy nie mogli zasnąć... Nad ranem okazało się że jestem jakby cały podrapany, najdłuższa rana ciągnie się pprzez cały brzuch... no ale to mogło się jakoś przypadkiem wydarzyć, ale koło południa gdy byłem całkowicie sam w domu usłyszałem otwierające się drzwi w korytarzu i ich trzaśnięcie... myślałem że moja siostra wróciła bo chwilę wcześniej wyszła, ale nikogo nie było....

Pawson87

hmm jak jesteś cały podrapany to nie przypadek... ktoś do was zawitał i ktoś o złych intencjach
brrryyy ... mamuniuuuu ... Sławciu, naprawdę ktoś u Was był ... a może dowiedz się kto przed Tobą mieszkal w Twoim domu ... to może byc ciekawa historia.
No i tu jest problem Agavo, bo to nowy dom, ma dokładnie tyle lat co ja (jest więć stosunkowo młody Rotfl ) ale kiedyś słyszałem że pod moją ulicą był cmentarz, więc może stąd takie coś. Na szczęście takie coś to u nas rzadkość a nie codzienność Głupek jakbym wiedział to bym spał na brzuchu i by mnie duch po pleckach podrapał hehehhe
hehehe chociaż by poczochrał po pleckach jak Rotfl

Pawson87

ee to lepiej od razu dałbyś mu ogródek do zgrabienia Rotfl a co niech pracuje jak chce mieszkać Rotfl hahah Rotfl

Enzo

żyjecie ??? Rotfl bo jakoś tu pusto od paru dni Rotfl

Enzo

Kiedyś... jak żył jeszcze mój św. pamięci dziadek Jan opowiedział mnie pewna historie i opowiada do dziś mnie to tez moja mama bo wtedy była z nim ( a była jeszcze dzieckiem) jak pewnego dnia postanowiła pojechać z swoim tata ( a moim dziadkiem) koniem Kasztanem ( bo był piekny młody czarny ogier, ja go niestety tylko podziwiam na zdjeciach) zaprzegnietym do wozu z kołami z drewna a nie gumowce od żuka czy Nysy Rotfl ( bo to było schyłek lat 40, początki władzy ludowej ) do kamieniołomu po biały wapień na budowe nowego domu... odalonego od gospodrastwa jakieś 30 kilometry, wyjechali rano ok. godziny 8... gdy już tam dotarli i moj dziadek zaladował kamień , wtedy był już wieczór , robiło się ciemno, zaczeło padać a własciwie rozszalała sie już burza, gdy wracali zaraz za tym kamieniołomem, droga wlekła się przez 8 kilometrów przez ciemny, gęsty las, Niemcy-okupanci podczas wojny bali się tam w chodzić, miejscowa ludnosc z pobliskich wsi tez, bo podobno to było miejsce przeklete, widywano tam duchy, zjawy , diabły... zwłaszcza wieczorami, ale za to nasi dzielni partyzanci z AK dawali równo w kość Niemieckiemu i Radzieckiemu najeźdźcy i niczego się nie bali w tym lesie Rotfl Rotfl gdy wjeżdżali już prawie z lasu ( mieli niecały 1kilometr) w strugach deszczu i grzmotów piorunów ( a wiadomo ze las podczas burzy jest bezpieczniejszy od przebywania na otwartym polu w wysokim punkcie) przy zapalonych lampach naftowych przykryci mokrym kocem , nagle usłyszeli jak ktoś lub coś wskauje przez burte na wóz - z tyłu- jakaś mała postac w kapeluszu i cos mruczała po łacinie i było czuć dym od fajki, mój dziadek był przerażony moja mama też, ale nie odzywali się tylko jechali dalej jak by nigdy nic i odmawiali w myslach modlitwe, koń był wtedy pobudzony, zawyczaj był spokojny podczas burz, siła przyzwyczajenia z pastwiska... gdy wyjechali z lasu na łaki postać zeskoczyła i znikła w ciemnościach i wtedy moj dziadek poczoł uderzenie w plecy jak by go ktos walnol decha, a moja mama dziwna swiatłość za nim i za sobą... on upadł z ławki na podłoge wozu kalecza sobie skroń o kan burty... koń zaczoł się wierzgać ale nie zerwał się z dyszla... po jakim czasie burza uspokoiła się, koń też, bo moja mama przytrzymała go za lejce... dziadek tez z bólem w plecach wrocil do świata żywych po utracie przytomności, jak moja mam pytala przerażona sie co to było on odpowiedział że jakiś upiór, najprawdopodobnie diabeł... a ta swiatłosć to był piorun i że mieli szczeście... Boi się Krzyk wrócili dopiero do domu nad ranem...
Rodzinne strony mojej mamy to jest kopalnia opowieści o tej tematyce, i w ogóle fajnie sie gada i slucha takich opoieści od starych ludzi, których już niestety ubywa... Załamka Bezradny od strony mojego śp. taty raczej nie, bo tam powiewa Niemcami Załamka Rotfl hehehe... nie dyskryminujcie mnie za to ze ma w 50% naszywke made in Österreich... nooO tak jakos wyszło Bezradny Boi się i przepraszam ze powialo zonwu histerią tzn. historia Rotfl
Fajnie Enzo, czas ożywić ten fajowski i straszny wątek <rotfl>
Opowiem wam co mie wczoraj taka dziwczyna opowiedziała... Jej młodsza siostrzyczka, ma około 5 lat czy coś koło tego, budzi się co noc i gada w nocy... Ta dziewczyna co mi to opowiadała ma pokój koło niej więc to słyszy. Raz postanowiła przysłuchać się co ona tam mówi, podeszła pod jej drzwi, a ta rzekomo miała mówić coś w tym stylu "zostaw mnie propsze, odejdź, boję się, odejdź i zostaw mnie i nas..." przy czym kiedy ta weszła do pokoju nie było tam nikogo innego prócz tej małej... Mówiła to ich matce, ale ta nie wierzy w takie coś, twierdząc że musiał to być koszmar...
No i jeszcze jedna. babcia tej dziewczyny mieszka w nawiedzonym domu, co jakiś czas słychać kroki, bieganie po schodach i takie tam... jest to stary dom i miały tam być w czasie wojny przechowywane trumny ze zmarłymi żołnierzami... brrr... się trochę wczoraj nasłuchałem hehehe Rotfl

Enzo

noO to czekamy na dalsze opowieści Rotfl
hehehe... sławku ja tez podobno czasami z kimś rozmawiam przez sen, tylko rano nic nie pamietam Myśli Boi się Rotfl

Pawson87

U mnie póki co cicho, nie znam żadnej nowej opowieści, ale z chęcią przeczytam nową :p
U mnie w domu, kilka dni temu, ktos chodził, całkiem głośno, na piętrze, podaczas gdy domownicy oraz psy siedzieli na parterze. A od b. dawna już nic nie hałasowało.
A dziś w nocy miałam przykry epizod - obudziłam się leżąc na plecach i chciałąm usiąść, jednak nie mogłam, przyciaskał mnie jakby jakiś ciężar do łóżka. Próbowałam się ruszyć, ale mogam poruszać nieznacznie tylko palcami rąk i stóp. Byłam sama, więc zaczęłam wołać Bertę [mój pies] ale zdołąaam jedynie wydusić z siebie Bbbb. Udało mi się wreszcie przesunąć dłoń po prześcieradle do krawędzi łóżka i zaczepić się o nią kurczowo palcami, podciągnęłam się ze wszystkich sił i ...usiadłam wreszcie i wszystko minęło. Byłam jednak tak zasapana , jakbym wykonała niebywale ciężką pracę. Ciekawe czy to miało jakieś podłoże zdrowotne, czy taż jakaś "zmora" mnie męczyła? Oczko
Ewo, może to mieć związek z paraliżem sennym. Nigdy jeszcze tego nie doświadczyłam, ale opis wskazuje, że to może być to...
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Pora%C5%BCenie_przysenne">http://pl.wikipedia.org/wiki/Pora%C5%BCenie_przysenne</a><!-- m -->
Powiem wam ze niektore historie sa straszne !... jest sie czego bac na tym swiecie czasem nietyle ludzi jak tych złych duchow.
ja teraz chciałam zaczac uczyc sie o przesłania Aniołow.. interesuje sie ktoś z Was? i powiem ze jestem Ciekawa co sie wydarzy czy uda mi sie ..
mi narazie nic sie nie przytrafiło.. na szczescie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47