Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Historie z duchami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47

New_vision

pewnie dlatego ze własnie takie historie lubimy, lubimy ten dreszczyk Uśmiech stad popularnosc horrorów, jak bylam mała uwielbialam to uczucie kiedy zaczynalo sie archiwum x, przez cały odcinek siedzialam z ręka na pilocie, na wypadek, gdyby było cos tak przerazajacego, ze nie moglabym dalej tego oglądać Rotfl Ale nie przeszkadzało mi to w obejrzeniu wszystkich odcinkow. Zreszta tu nie tylko sa historie o duchach.
Spotkanie z nieznanym często budzi strach, szczególnie, jeżeli takie sytuacje zdarzają sie 1-2 razy w życiu. SeedCake pewnie jestes do tego przyzwyczajona.

3n20

SeedCake napisał(a):Ale dlaczego od razu zakładać, że historie z duchami są straszne? Mieszkam w starej kamiennicy i to normalne, że sporo istot niematerialnych wokół.

To że coś jest normalne dla nas... to dla innych możne być więcej niż przerażające Rotfl

3n20

Widwood... ja bym zaryzykował stwierdzenie ze gorsze jest wiedza o tym i czekanie na "to cos" w takim miejscu niz pojawienie sie tego znienacka bo zanim pojawi sie strach i panika najpierw jest obojętność i ciekawość Rotfl a archiwum x tez lubię oglądać Rotfl
3n20 napisał(a):
SeedCake napisał(a):Ale dlaczego od razu zakładać, że historie z duchami są straszne? Mieszkam w starej kamiennicy i to normalne, że sporo istot niematerialnych wokół.

To że coś jest normalne dla nas... to dla innych możne być więcej niż przerażające Rotfl

Nie wszyscy zresztą wyczuwają, niestety, stereotypy z horrorów powodują spiralę strachu, która źle wpływa na nas, jak i na duchy.

3n20

SeedCake napisał(a):
3n20 napisał(a):
SeedCake napisał(a):Ale dlaczego od razu zakładać, że historie z duchami są straszne? Mieszkam w starej kamiennicy i to normalne, że sporo istot niematerialnych wokół.

To że coś jest normalne dla nas... to dla innych możne być więcej niż przerażające Rotfl

Nie wszyscy zresztą wyczuwają, niestety, stereotypy z horrorów powodują spiralę strachu, która źle wpływa na nas, jak i na duchy.

to tez sie zgadza, że filmy ( media) kształtują złe stereotypy w człowieku Bezradny

New_vision

3n20 napisał(a):
SeedCake napisał(a):
3n20 napisał(a):
SeedCake napisał(a):Ale dlaczego od razu zakładać, że historie z duchami są straszne? Mieszkam w starej kamiennicy i to normalne, że sporo istot niematerialnych wokół.

To że coś jest normalne dla nas... to dla innych możne być więcej niż przerażające Rotfl

Nie wszyscy zresztą wyczuwają, niestety, stereotypy z horrorów powodują spiralę strachu, która źle wpływa na nas, jak i na duchy.

to tez sie zgadza, że filmy ( media) kształtują złe stereotypy w człowieku Bezradny

Zgadza sie, ale mi sie wydaje ze ten strach siedzi głebiej w nas i nie wynika tylko z ogladania horrow. Tak naprawde jestesmy tak bardzo zakotwiczeni w rzeczywistosci, że nie dajemy wiary ze istnieja zjawiska nadprzyrodzone. Chociaz religia w ktorej wiekszosc z nas sie wychowalo, i która miala tak silny wpływ na kulture w ktorej żyjemy ten aspekt bardzo porusza-ducha, duszy, aniołow tych złych i dobrych, życia po śmierci nie wierzymy w to ze jest mozliwy z nimi kontakt bezposredni (albo nie chcemy wierzyc, bo przeciez to smieszne). Osoby ktore publicznie sie przyznaja ze wierza w zjawiska nadprzyrodzone uchodza za lekkich dziwaków -przyznalibyscie sie w pracy, w wielkiej korporacji, że wierzycie w duchy? ze was dom nawiedzaja demony?a gdybyscie powiedzieli to psychologowi albo psychiatrze? rodzice przeciez tez nam mowili ze nie ma sie czego bac, bo duchow nie ma. Wiec oficjalnie takich zjawisk nie ma, nie akceptujemy ich, wiec jak to mozliwe ze spotkało nas cos czego nie ma? to powoduje sprzecznosc i strach. Wydaje mi sie tez ze nasz mozg troche dziala tak, ze odrzuca wszelkie dziwne zjawiska i uznaje je jako "bład matrixa", przewidzenie.
To nie jest strach siedzących głęboko w nas, który jest oczywisty i obecny w człowieku od dawien dawna. To wyuczony strach, znacznie później, wyuczony przez kulturę. Szczerze, dla mnie duchy to nie zjawisko nadprzyrodzone, bo dlaczego niby miałyby być? To istoty niematerialne, które nadal poruszają się w naszej materialnej rzeczywistości - i jest to w pewien sposób normalne. Do tego, tutaj przeszłam z fazy wiary w świadomość, że one istnieją.

manna

Naslucham sie bajek i naogladam horrorow, a w efekcie w ciemnosci bede widziec juz tylko kontury tajemniczych postaci - smutne, ale prawdziwe.
Uwazam, ze ogladanie horror powinno byc dla wiekszosci ludzi zabronione, szczegolnie osob, ktore sie przedstawiaja jako "empatyczne".... Dlaczego tak "restrykcyjnie" mysle? ano dlatego, ze jesli podoba Ci sie ogladanie chocby granego, ale cierpienia, strachu, przerazenia innych, to czas na terapie - jaki rodzaj bedzie tej terapii, to juz inna sprawa....
manna napisał(a):Dlaczego tak "restrykcyjnie" mysle? ano dlatego, ze jesli podoba Ci sie ogladanie chocby granego, ale cierpienia, strachu, przerazenia innych, to czas na terapie - jaki rodzaj bedzie tej terapii, to juz inna sprawa....

Byłabym bardzo ostrożna z takim ferowaniem wyroków.

manna

jakich wyrokow?
uszczypniecie moze Cie bolec - no moze, a wiec czym jest ekscytowanie sie horrorami i robienie sobie zabawy z kwestii tego, ze sa na tym czy innym swiecie istoty nadprzyrodzone...
Nie chodzi mi o ekscytowanie się horrorami, tylko takim podejściem jakie reprezentujesz - co to znaczy, że ma ktoś iść na terapie, bo ogląda horrory? Szanuję Twoje zdanie, że nie lubisz tego rodzaju filmów, ale mówienie, że ludzie, którzy lubią mają iść na terapie jest już trochę nie na miejscu.

manna

na terapie, jesli przy okazji uwazaja sie za osoby empatyczne....

3n20

terapia w tym przypadku raczej nie pomoże Rotfl Język
Uważanie się za empatycznych a bycie empatycznymi to dwie różne rzeczy...

3n20

Rotfl

manna

Kiki-Zmoro masz racje: roznica jest czasem jak ta przepasc....

W temacie duchow, to Wam opowiem, ze jak kiedys sobie "dla zartu" jako bardzo mloda dziewczyna pomyslalam, ze "fajnie by bylo", jakby mnie jakis meski duch odwiedzil, to mnie jeszcze tego samego wieczora odwiedzil.....Najpierw ugielo sie lozko obok mojego ciala, jakby ktos usiadl na jego skraju - pomyslalam, ze to moze cos ze sprezynami, czy cos, wiec unioslam tulow, zeby sprawdzic i wtedy moj policzek otarl sie o czyjs niedogolony....i poczulam zapach taniego plynu po goleniu - odrazu odechcialo sie mi takiej "randki"...
Poradzilam sobie w tej "sytuacji" bardzo dobrze: przeprosilam Boga, ze tego chcialam, poprosilam tego kogos, zeby odszedl i zmowilam z dziesiec "Zdrowasiek" - pomoglo, ale jak zasnelam, to mialam "sen", ze widze ciemne energie (w ksztalcie czarnych chmur) - wirowaly pod sufitem, ale na szczescie nie nizej, gdzie spalam....

Oczywiscie juz wiecej nie mialam takich "marzen", zeby mnie jakis eteryczny men odwiedzil i zadnej spragnionej wrazen dziewczynie, czy kobiecie tego NIE polecam.

Zostawilam moja historie o duchach, dla mnie jak najbardziej prawdziwa, bo przezyta przeze mnie osobiscie.

Gdyby pan przyszedl do mnie swiezo ogolony i nie pachnial tak tandetnie, to moze cos by z tego bylo.... Oczko ale trzeba sie cieszyc, ze nic nie wyszlo z tej "znajomosci" Ok

3n20

manna miała klasyczne spotkanie na własne życzenie z inkub-em Boi się Rotfl

3n20

Dawno już tutaj nie pisałem Rotfl Zapewne słyszeliście już o haniebnym ataku terrorystycznym na boeinga 777... Ale ja nie o tym, a raczej o pewnym zdjęciu z miejsca katastrofy gdzie jest uchwycone zjawisko orb-b, o którym gdzieś już kiedyś pisałem na forum. Zanim podniosą sie głosy ze zdjęcie było wykonane brudnym obiektywem aparatu itp. pragnę zaznaczyć ze podobne zdjęcia, manifestacji energii są wykonywane na całym świecie (w tym w polsce) zwłaszcza w miejscach gdzie wydarzyła się jakaś tragedia itp.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zdjecia-z-katastrofy-malezyjskiego-boeinga-777/bmz9z">http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zdjecia ... -777/bmz9z</a><!-- m -->
masz rację! dobrze uchwycone na zdjęciu i wychwycone przez Ciebie orby ... mnóstwo ich

3n20

Kasha dzieki ze widzisz to samo co ja na tym zdjęciu Kwiatek w sumie to jest dość częste zjawisko występujące na ziemi i zarazem bardzo ciekawe, bo kiedyś sam doświadczyłem czegoś podobnego Rotfl
Ale mam jeszcze coś ciekawszego... chodzi o ten film, pomiędzy 11 a 13 sekunda widać w zwolnionym tempie trzy czarne szybko przelatujące obiekty Rotfl Ogólnie są związane z tym nagraniem trzy teorie:
pierwsza że tam występuje zjawisko ufo, druga ze przelatują tam myśliwce ukraińskie lub rosyjskie a trzecia to że film został po prostu spreparowany Rotfl nie mniej to wszytko wygląda ciekawie, ale prawdy się raczej nie dowiemy jak to tam z tym było Rotfl

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=dTCulEzHQh4">http://www.youtube.com/watch?v=dTCulEzHQh4</a><!-- m -->
3n20 napisał(a):Ale mam jeszcze coś ciekawszego... chodzi o ten film, pomiędzy 11 a 13 sekunda widać w zwolnionym tempie trzy czarne szybko przelatujące obiekty Rotfl Ogólnie są związane z tym nagraniem trzy teorie:

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=dTCulEzHQh4">http://www.youtube.com/watch?v=dTCulEzHQh4</a><!-- m -->

Widać jak skrzydła idą góra dól ten ostatni wlatuje w chmurę i tam go widać ,
można policzyć: około 40 -30 metrów do pokonania w 3 sekundy to wróbel da rady Ok a to jest prędkość kruka Ok
http://www.pierwszyportal.pl/teksty,ptak...,8103.html
Ciekawy temat....
Ja też miewałam sporo spotkań z nieznany, niekoniecznie nazwałabym tego z... duchami.

Aczkolwiek jedna sytuacja nie daje mi spokoju do końca, bo spotkałam 'ducha' w środku dnia i nawiązałam z nim kontakt. To najdziwniejsza sytuacja, bo kompletnie nie straszna i dająca mi co najmniej sporo do myślenia. Wtedy.

Był rok 2006 - ostatni dzień pierwszej pielgrzymki papieża Benedykta do Polski. Dzień był dziwny – zwłaszcza pogodowo. Chmury, za chwilę deszcz, potem wiatr, słońce itd. bez końca.
A więc dzień dobry na zwichrowania emocjonalne – co i mnie się przydarzyło. Pokłóciłam się, a raczej nadąsałam na mojego partnera. Chodziło o rozmowę telefoniczną, nie pamiętam szczegółów, ale byłam zła i zazdrosna.
Wyjechaliśmy na wycieczkę rowerową do pobliskiego lasu, naprawdę w podłych nastrojach (on – nie wiem o co ci chodzi, wkurzasz mnie; ja-mógłbyś mnie chociaż przytulić i powiedzieć, że tylko ja się dla ciebie liczę). Cóż – pogoda nadal dawała się we znaki, zostaliśmy obici szyszkami i poczochrani wiatrem oraz promieniami ślicznego słońca. Powymienialiśmy zdawkowe zdania i nadąsani „cieszyliśmy” się urokami przyrody. Wyjechaliśmy na drogę asfaltową i tym samym weszliśmy w etap drogi powrotnej do domu.

Ja juz nerwowo nie wytrzymałam i żeby ochłonąć stanęłam gdzieś przy jakimś przydrożnym krzaczku, on zatrzymał się obok. Staliśmy naprzeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Cóż, jak się schylił do mnie pocałować to się nie bardzo broniłam, po czym przytuliłam się do niego. W tym momencie dostrzegłam przez jego ramię idącą kobietę, która się w nas wpatrywała. Przechodząc obok nas śmiała się głośno i przystanęła.
Babka spytała żartem, czy w las nie pójdziemy. Potem nagadała się, że w młodości (w 47) dbała o opinie, więc nie chadzała po lesie z chłopcami dopiero z mężem. Że z przyjemnością patrzy na młodych jak się kochają, że miłość jest najważniejsza, nawet nie seks tylko związek emocjonalny 2-ga ludzi, że trzeba się szanować i czasami ustąpić, nie być hardym i zawziętym, bo można zepsuć coś pięknego. Że idzie teraz na spacer bo w domu się jej nudzi, bo nie ma do kogo buzi otworzyć. Odchodząc stwierdziła, teraz wybiera się na „tamty świat”, bo jest z 30r i ma bardzo poważną chorobę serca i kazała nam pamiętać by dbać o naszą miłość. Wysłuchaliśmy tego jak „krowa grzmotu”, ale z uśmiechem na twarzy . Na odchodne podziękowaliśmy, życzyliśmy miłego wieczoru i dużo zdrowia.
Zaczęła dalej iść, my spojrzeliśmy na siebie daliśmy sobie buziaka (cmoka) i chcieliśmy już dalej jechać, ale nas „wryło”. Otóż na tej drodze gdzie kobieta szła NIE BYŁO NIKOGO. Jakby się w powietrzu rozpłynęła.
Popatrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem. Babka nie mogła po prostu tak szybko zniknąć, bo straciliśmy ją z oczu dosłownie na 5 sek (mój tż był przecież nawet odwrócony w jej kierunku). Do lasu z boku było 5 m, a do ścieżki prowadzącej w las ok. 50 m.
Tak nas to zaintrygowało, że ruszyliśmy na rowerach w las jej szukać. Jeździliśmy z 15 min. I nigdzie jej nie było! Zresztą jaki sens miałaby wskakiwać w las zaraz po minięciu nas, skoro szła na spacer cały czas asfaltem. A nawet gdyby, to jej tam i tak nie było... Dopiero potem dotarło do mnie, ze kobieta nie mogła być z 30 r (mówiła spójnie – w 47 rzeczywiście była panienką, miała 17 lat). Miałaby gdzieś 76, a wyglądała na 60, góra 65 (z przypuszczeniem, ze czas łagodnie się z nią obszedł). A nawet to, że sobie nie przypominałam sobie, bym ją minęła jadąc rowerem...

Sytuacja była jakaś surrealistyczna... Do tej pory, myślałam, że to był dobry omen na mój związek... Kiedyś miałam w planach popytać okolicznych mieszkańców o tym kobietę, zwłaszcza, że kilka domostw było zaniedbanych i zarośniętych, ale dałam sobie spokój...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47