Ostatnie wątki

Statystyki
  • Postów na forum:212.075
  • Wątków na forum:12.354
  • Użytkownicy:1.937
  • Najnowszy użytkownik:Bogdanito


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:32
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Koło fortuny




Kobieta i mężczyzna siedzieli na ławce w parku obok siebie.
Nie byli już młodzi.
Wiesz rzekła kobieta, nigdy tak jak obecnie nie były dla mnie tak zrozumiale słowa piosenki która ciągle się przewijała kiedy się poznaliśmy.
O Boże jak ten czas leci.
Byłeś taki przystojny, ty tez byłaś piękna, choć i nadal jesteś, ale przecież, co tu dużo mówić czas we wszystkim wyciska swoje piętno.
Ale zaraz moja droga, nie mogę sobie skojarzyć o jakiej piosence mówisz.
Nie pamiętasz ciągle ją „puszczali”
Taka wesoła, tak przynajmniej w ów czas ja ją odbierałam, tym bardziej, że karuzela kręciła się w koło, a i diabelski młyn wirował góra dół ,góra dół.
Tak, byłaś odważna wsiadając do tego diabelskiego młyna, patrzyłem na ciebie pełen podziwu.
Pomyślałem w ów czas, że ładna i chyba ryzykantka, nie miałem odwagi podejść do ciebie, a jak już podszedłem to” zapomniałem języka w gębie”
Jak poszliśmy później na lody, to pomyślałem ,że to chyba jest ktoś na kogo czekałem.
Ale, ale o jakiej piosence to ja zapomniałem ,a ty chciałaś powiedzieć.?
Widzisz mój drogi, teraz to ja widzę ,że owa piosenka tak akurat przystawała do diabelskiego Kola i kręcącej się karuzeli.
Jej słowa brzmiały tak:
„Po deszczu jest słońce
Po smutku jest śmiech
Fortuna jest kołem
I to jest jej grzech”
Teraz po latach kiedy wspominam tamten dzień, kiedy czas zatacza co raz bardziej swój krąg, rozumiem, że Fortuna jest kołem.
Nie widziałam w tamtym czasie żadnego związku z karuzelą i diabelskim młynem, tak naprawdę wszystko można do tego koła porównać.
No właśnie z czasem człowiek nabiera takiej życiowej wiedzy i zaczyna rozumieć ,że tu na ziemi nic nie ma trwałego wszystko za chwile zmienia swój kierunek,
to koło życia z jednej strony jest pchane do góry z drugiej los je ściąga ku dołowi.
Przypomniało mi się przysłowie rzekł mężczyzna:
„Fortuna co jedną ręką daje, drugą wydziera” To prawda myślę, że przysłów na temat Fortuny jest więcej, czy wiesz moja kochana dla czego w zmiennym losie mówimy o Kole?
Otóż Tyche czyli grecka bogini losu jest przedstawiana ze sterem w ręku, ze sterem którym ona kieruje.
Wiem, wiem, ma ona jeszcze w ręku róg obfitości przytaknęła kobieta.
To prawda
Ale zaraz mówimy o Fortunie, no tak to ta sama Tyche tylko ta u Greków zaś Fortuna u Rzymian. Wiesz nie w nazwie sprawa kontynuuje kobieta , ale w tym ,że los nie zatrzymuje się nawet na chwilę.
Nie wiem czy to nie jest pocieszające zauważył mężczyzna, bo oznacza ,że nic nie ma końca, także nasze życie.
Też tak myślę.
Zwróć uwagę kochanie na to, że każde miasto greckie miało swoją Tyche, czyli Fortunę?
W tym jest zawarta pewna informacja, każda jednostka ta najmniejsza i ta największa ma inny los,
Grecy to wiedzieli ich bogini losu była inna dla każdego miasta.
To prawda różne dzieje są Państw,
miast,
ludzi ,
zwierząt,
całej przyrody.
Jest takie przysłowie że: ”Fortunie wierzyć nie trzeba.” Ale czy to w życiu się udaje?
Pamiętać wszakże o jednym należy „Nic na tym Świecie los nie dał nam na zawsze”

Wydrukuj tę wiadomość

  Moc

Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:31
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Moc


Chłopiec kurczowo trzymał się ramienia matki, właśnie wysiedli z pociągu.
Ich celem było odwiedzenie krewnych, był jesienny wieczór.
Nie byli tu od lat, ale przecież kiedyś trzeba się zobaczyć.
Rodzice chłopca tu się urodzili, ale zapragnęli być bliżej natury i opuścili wielkie miasto.
Chłopiec patrzył zauroczony błyskającymi neonami.
Choć już na wstępie narzekał na szum, który był zlepkiem jadących autobusów, ludzkich rozmów, pędzących aut, przejeżdżających tramwajów.
Mamusiu proszę powiedz mi, czy nie szkoda światła na oświetlanie tylu reklam?
Widzisz synku, zapewne szkoda, ale w tych reklamach jest ukryta moc.
Moc, jak mam to rozumieć?
Widzisz dużo ludzi ulega takim reklamom, one bez trudu otwierają drzwi do tych, którzy czekają na swoich klientów.
To niezwykła moc oczarowuje ludzi, ulegają jej urokowi, są tak długo mile widziani dopóty dopóki mają pieniądze.
To jak pająk który zasadził się w sieci i cierpliwie czeka na swoja ofiarę.
To zła jest ta moc,
zapewne w wielu przypadkach zła, ale silna i skuteczna.
A czy jest dobra moc?
Nie może być tak w życiu, że jest tylko zło.
Muszą się one nawzajem uzupełniać.
Choć i zło jest dobre.
Mamusiu co ty mówisz?
A tak zło to twój nauczyciel, jeśli pojmiesz trudną lekcję więcej nie zrobisz fałszywego kroku.
W ten sposób rozumując zło nie istnieje.?
Można tak to ująć.
Ale jest i dobra moc, dobra sama w sobie, też otwiera wszystko, lecz ta wymaga wcześniejszego trudu.
A każdy może dotrzeć do tej dobrej Mocy?
Prawie każdy jeśli naprawdę chce.
A cóż to jest za Moc?- To wiedza mój synku ona także otwiera bez trudu wszystkie drzwi,
ale żeby mieć widzę często zdobywa się ją z trudem.
Ale ta moc ma w sobie jeszcze moc ukrytą.
O to ciekawe rzekł chłopiec, jak to ukrytą?
Otóż widzisz jeśli już uda ci się ją zdobyć nikt ci jej nie zabierze.
A gdzie jest jeszcze Moc?
Och synku wszędzie na każdym kroku
Zobacz jak wielka moc ma przyroda, po suszy odradzają się rośliny które pozornie wyschły.
Życie jest wieczne, nigdy nie umiera.
Moc jest w całym Wszechświecie, trzeba tylko ją widzieć.
A czy zabijanie kogoś to także Moc.
Nie synku nie możesz mylić Mocy z przemocą.
Moc jest tam gdzie bez użycia siły udaje się otworzyć na nową możliwość.
Chyba rozumiem.
Ale muszę to przemyśleć.
O mamy tramwaj czy w nim też jest Moc?
Gdybyśmy do tego podeszli filozoficznie to w nim jest także Moc To siła która bez większego trudu potrafi przemieścić człowieka.
Ale pozostawiam to twoje rozwadze.
Szukaj Mocy tam gdzie zmienia się sytuacja bez użycia przemocy.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:30
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Wisielec



Mężczyźni siedzieli obok siebie nieruchomo, wpatrywali się w lustro wody i zawiśnięte nad nią kije wędek.
Nic nie bierze i to już tak od tygodnia odezwał się jeden.
Może by tam dalej?
Tam też nic odpowiedział drugi.
Och coś pechowo mam ostatnio, rzekł ten pierwszy.
A co się dzieje chyba nie z powodu ryb?
A nie od długiego czasu nie udaje mi się sprzedać domu.
Chcę go sprzedać ,żeby kupić mieszkanie w mieście.
Utrzymanie domu kosztuje a i dzieci nie chcąca już w nim mieszkać.
Ale sprawa stoi w martwym punkcie.
Żadni pośrednicy nie są wstanie sobie z tą sprzedażą poradzić ,chociaż dom duży z ogrodem , wyposażony i nawet cena nie wygórowana.
Liczę ,że to przejściowy zastój, może na wiosnę trochę się ruszy.
Wie pan nawet poszedłem do wróżki, choć tak naprawdę to nie do końca w to wierzę, ale niech Pan sobie wyobrazi trafiła, powiedziała ,że jest koło mnie zastój w jakiejś sprawie, a co najciekawsze to karta jaka się jej pokazała nazwała Wisielcem.
Myślałam ,że może wróży coś złego, ale uspokoiła i powiedziała, że to zastój sprawie.
Udało jej się ja i tak nie wierzę żadnym wróżkom ,tak wie Pan z ciekawości poszedłem.
Widzę ,że się Pan uśmiecha, no widzi Pan człowiek musi wszystkiego spróbować.
Nie uśmiecham się bo sam kiedyś byłem u wróżki.
Syn mój się nie żenił.
Martwiliśmy się z żoną ,że kiedyś sam zostanie.
Choć może lepiej samemu, jak w byle jakim małżeństwie, ale on wartościowy chłopak, mówię tak choć to mój i nie powinienem go chwalić.
Powiedziała mi w ów czas ,że to jeszcze nie jego czas i trzeba odczekać.
Och te kłopoty z dziećmi.
Czasem człowiek myśli, jakby tu od nich uciec, zaszyć się gdzieś w ciemnym kącie i o niczym nie myśleć.
O wie Pan nie wiem czy to się da?
Choć podobno niektórym się to udaje
O ciekawe jak to robią? Podtrzymywał rozmowę mężczyzna wyrażający swoje zdanie związane z ożenkiem syna.
A wie Pan moja córka opowiadała ,że można uciec od problemów przy medytacji, doprawdy nie wiem jak to się robi i co się za tym kryje, ale wiem to z jej opowiadania.
Wie Pan młodzi szukają dla siebie rozwiązań, my też tu siedzimy, to też ucieczka od rzeczywistości.
Och wie Pan najpewniejszą ucieczką jest pożegnanie się z tą rzeczywistością.
Och coś pesymistycznie Pan dziś widzi świat, na ucieczkę od życia przyjdzie także czas, ale teraz ważne ,że ryba nie bierze.
Nie udało się podsłuchać dalej tej rozmowy, jednak ciągle przewijał się w jej wątku zastój, ucieczka od kłopotów.
Ot takie nad wiszącym kijem rozmowy.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:29
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Śmierć




Już, z otwartego okna, słychać było starą melodię i słowa napisane przez Andrzeja Własta, które poruszyły ongiś nie jedno serce.

Patrzę na starą fotografię,
którą dziś zwróciłeś mi
i wypowiedzieć nie potrafię
męki tych ostatnich dni. Dziś przebolałam już,
wszystko zapomniałam już,
wszystko zrozumiałam i wiem.
Już nigdy
nie usłyszę kochanych twych słów,
już nigdy
do swych ust nie przytulę cię znów,
Na zawsze
pozostaną dni smutku, dni mąk,
nie oplecie pieszczotą mnie w krąg
płomień twych rąk,
już nigdy. Już nigdy!
Jak okrutnie dwa słowa te brzmią,
już nigdy
nie zobaczę twych oczu za mgłą.
Odszedłeś,
jakże trudno pogodzić się z tym,
że nie wrócisz, nocą, ni dniem,
myślą ni snem, już nigdy.

Zuza, czemu tak płaczesz, wyłącz tę melodię, spróbuj posłuchać czegoś innego.
Pamiętasz naszą wrześniowa rozmowę, rozmawiałyśmy o tym, że dziewiątą kartę Tarota doskonale oddają Lilie Mickiewicza, zapytałaś czy gdzie indziej widzę ukryte karty.
O choćby w słowach do tej melodii której słuchałaś.
Płaczesz bowiem skończyło się coś co zapowiadało się jako wielka miłość.
Niestety ona umarła.
Nikt nie chciał jej śmierci, umarła bo tak miało być.
Nikt wcześniej nie zakładał, że tak się stanie, przeciwnie ,miała trwać.
Trzynasta karta Tarota jest wszędzie na każdym kroku, często tych zmian nawet nie zauważamy.
Śmierć towarzyszy nam w każdej chwili.
Nie mamy często jej świadomości.
Każda zdeptana mrówka, każde upolowane stworzenie, każde ścięte drzewo, każda operacja, każde zakończone uczucie, to wszystko Śmierć.
Nie zdajemy sobie sprawy z jej wszechobecności dopóty dopóki nie dotyka mocno nas samych.
Posłuchaj Zuza opowiem ci jeszcze jedną bajkę, a jej morał sama zobaczysz
Dziad i baba

Był sobie dziad i baba,
Bardzo starzy oboje:
Ona – kaszląca, słaba,
On – skurczony we dwoje.
Mieli chatkę maleńką,
Taką starą jak oni,
Jedno miała okienko
I jeden był wchód do niej.
Żyli bardzo szczęśliwie
I spokojnie jak w niebie,
Czemu ja się nie dziwię,
Bo przywykli do siebie.
Tylko smutno im było,
Że umierać musieli,
Że się kiedyś mogiłą
Długie życie rozdzieli,
I modlili się szczerze,
Aby bożym rozkazem
Kiedy śmierć ich zabierze -
Brała oboje razem.
- Razem!… To być nie może,
Ktoś choć chwilę wprzód skona.
- Byle nie ty, niebożę!
- Byle tylko nie ona!
- Wprzód umrę! – woła baba -
Jestem starsza od ciebie,
Co chwila bardziej słaba,
Zapłaczesz na pogrzebie.
- Ja wprzódy, moja miła,
Ja kaszlę bez ustanku
I zimna mnie mogiła
Przykryje lada ranku.
- Mnie wprzódy!
- Mnie, kochanie!
- Mnie mówię!
- Dość już tego!
Dla ciebie płacz zostanie.
- A tobie nie?… Dlaczego?
I tak dalej, i dalej,
Jak zaczęli się kłócić,
Jak się z miejsca porwali
Chatkę chcieli porzucić.
Aż do drzwi – puk powoli.
- Kto tam?
- Otwórzcie, proszę.
Posłuszna waszej woli,
Śmierć jestem, skon przynoszę.
- Idź, babo, drzwi otworzyć!
- Ot, to, idź sam! ja słaba,
Ja pójdę się położyć -
Odpowiedziała baba.
Fi, śmierć na słocie stoi
I czeka tam nieboga.
- Idź, otwórz z łaski swojej.
- Ty otwórz, moja droga! -
Baba za piecem z cicha
Kryjówki sobie szuka,
Dziad pod ławę się wpycha,
A śmierć stoi i puka.
I byłaby lat dwieście
Pode drzwiami tam stała,
Lecz, znudzona nareszcie,
Kominem wejść musiała.

Cóż jak sama widzisz w barwny sposób Józef Ignacy Kraszewski pokazał cechy człowieka, gdy śmierć jest odległa i jeszcze bezpośrednio go nie dotyczy, nie czuje jej oddechu na karku, drwi sobie z niej.
Tak jest ze wszystkimi zmianami których skutków nie znamy.
Zmiany- zamkniecie jednego etapu to śmierć która do nas przychodzi.
Przyjść musi, zmiany jakie przyniesie to znak zapytania.
Stąd nasz strach przed tym owym znakiem zapytania.
No już nie płacz Zuza, miejmy nadzieję ,że dobre zmiany niesie za sobą to zakończenie sprawy która dzisiaj jest smutna.


<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:27
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Umiarkowanie



Napijesz się kawy Zuza?
Chętnie tylko jeśli można cię prosić Basiu, to z mlekiem i bez cukru.
Oczywiście, już idę wstawić wodę.
Z kuchni dolatywała jakaś melodia, która Basia nuciła.
Basiu co ty nucisz mam wrażenie, że znam tę piosenkę, ale zupełnie nie wiem o czym ona jest.
Młoda jesteś, możesz nie pamiętać.
Tę piosenkę śpiewała Violetta Villas w Opolu w 1967 roku, to jest piosenka o cierpliwości.
Poczekaj już niosę kawę i porozmawiamy.
Villas piosenkę o cierpliwości, to jakby do niej nie pasuje, przypomnij mi słowa tej piosenki.
Ależ oczywiście sama zaraz się przekonasz ,że w słowach tej piosenki mówi się o cierpliwości- I ukryta w niej jest XIV karta Tarota.
A oto słowa:

Dwa dni mnie zna dopiero
już chce na spacer iść
przy swoim się upiera
nie jutro lecz dziś
a w parku, w cieniu drzew
całować chciałby mnie
wolnego chłopcze, nie spiesz się

Przyjdzie na to czas
przyjdzie czas, przyjdzie czas
na spacery w letnią noc
ale najpierw wstąp do domu
o przyszłości ze mną pomów

Kwiaty przynieś raz
drugi raz, trzeci raz
czekoladki czasem też
to powinno Ci wystarczyć
że spędzamy razem czas.

Tak „Cierpliwość”
Postać na XIV karcie Tarota przecież przelewa płyn z naczynia do naczynia.
Nie wiadomo kiedy skończy trzeba czekać.

Och Basiu, a czy jest jeszcze jakieś znaczenie tej karty?
Oczywiście- słyszałaś takie łacińskie powiedzenie Aurea mediocritas?
Ależ tak wiem, to znaczy Złoty Środek, czyli szukanie wyjścia, które zadowoli strony.
Och Zuza podoba mi się ,że sięgasz po łacińskie mądrości.
Ale czy to koniec z tymi znaczeniami karty XIV
Nie!
Znowu Mickiewicz może przyjść z pomocą?
Masz Basiu coś w zanadrzu z Mickiewicza?
A tak.
On ci się często przydaje.
Owszem, ale do poprzedniej karty posłużyłam się Kraszewskim.
O tak pamiętam „Dziad i baba” przyznam ci się ,że kiedyś myślałam ,że to także Mickiewicza.
No dobrze, ale co Mickiewicz o XIV karcie Tarota.
O proszę „Stepy Akermańskie”
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok – tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! – jak cicho! – słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysze na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy – tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. – Jedźmy, nikt nie woła

Czy czujesz w tym wierszu spokój, harmonię, niezmąconą ciszę.
To też XIV karta Tarota

O jednym wszakże trzeba pamiętać,
O znowu coś mam pamiętać?
Długa praca wskazuje na wiele nowych znaczeń.
Jak w życiu nic do końca nie jest zamknięte, wszystko zawsze w jakimś momencie może dać znać o sobie

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:27
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Demon




- Mamusiu, zapytał mały Pawełek, dlaczego „strach ma wielkie oczy”
- Syneczku, skąd znasz to przysłowie i dlaczego pytasz?
- Wczoraj w przedszkolu pani opowiadała dzieciom bajki. W jednej z nich mówiła o chłopcu, który bał się sam zasypiać, trzeba było siedzieć przy nim aż zasnął.
Płakał, kiedy się go pozostawiało przed zaśnięciem.
I Pani powiedziała, że „Strach ma wielkie oczy”
A kto widział oczy Stracha?
- Syneczku, nikt nie widział oczu Stracha, ale są one w każdym, kto się boi, w ów czas, szeroko, zwykle ze strachu, otwiera się oczy.
- A ja się nie boję.
- No świetnie tylko coś sobie przypominam, jak byliśmy u pani doktor, chyba się czegoś jednak bałeś.
- No tak, bo byłem mały, a teraz już wiem.
Co wiesz?
- No właśnie, że Strach ma wielkie oczy.
- A ty się mamusiu czegoś boisz?
- Tak synku, boimy się wszyscy.
Najczęściej boimy się tego, czego nie znamy.
Ale poczekaj, chyba przyszedł tatuś, muszę dać mu obiad, a i także porozmawiać.
- Dzień dobry kochanie jak w pracy?
- Na razie bez zmian, odpowiedział spokojnie młody mężczyzna, ale na klatce schodowej spotkałem naszą sąsiadkę z parteru, mówi, że u tych z pod piętnastki znowu była awantura, podobno była policja i karetka pogotowia.
Kiedy sobie poradzą z tym nieprzystosowanym do normalnego życia człowiekiem?
- Ach kochanie to jest to, co widzimy, a to, co czytamy:
Zobacz porzucone dziecko, przywłaszczone społeczne pieniądze, wojna.
Złe nie śpi.
No cóż to życie w materii i w każdym z nas jest awers i rewers tej samej istoty.
Nakryłam do stołu zjedz spokojnie, podpowiesz mi później, jak wytłumaczyć życie Pawełkowi, pytał, dla czego „Strach ma wielkie oczy”

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:23
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Wieża Boga



Mamusiu opowiedz mi o tych wieżach, co przestały w jednej chwili istnieć.
Synku to smutna historia, ale ci opowiem, bowiem życie takie smutne historie także ma zapisane i to bardzo liczne.
A było to tak;
Był to 11 września 2001 roku, dzień w Nowym Jorku już od rana zapowiadał się piękny i słoneczny.
Jak wiesz Adsiu w takie piękne dni wszyscy mamy większa ochotę do robienia czegokolwiek, świat nam się wydaje radosny i jak mówiła twoja babcia człowiek ma wrażenie ,że da wszystkiemu radę.
Tak to właśnie było.
Tym bardziej przy tak wewnętrznie radosnym nastroju ,to co nastąpiło później było zdruzgotaniem dla każdego, wszystkich jego planów i wyobrażeń.
Nieoczekiwanie nadleciały dwa samoloty i wbiły się w ogromne wieże.
Wieże runęły, spłonęły, zginęli ludzie i wszystko co było w owych wieżach.
Mamusiu to straszne, tak to prawda to straszne, tym straszniejsze, że zupełnie niespodziewane.
Zginęli ludzie, którzy mieli dzieci, żony, mężów, każdy czekał, że może wróci ich bliski.
W wielu przypadkach tak się nie stało.
Mamusiu, a czy można było temu zapobiec?
Synku człowiekowi często się wydaje, że mógłby zapobiec, niestety los dyktuje własne warunki.
I co dalej?
W to miejsce musi powstać nowe, całkowicie nowe.
Bowiem to drastyczne zmiany i nikt nawet nie chciał, aby odbudowano te wieże.
Widzisz, ale tu także pokazały się cechy człowieka, upadek jego wartości, ślepe dążenie do czegoś, co często wskazuje mu ktoś inny.
Tak się dzieje w wielu sprawach, potem ponownie odradza się nowe jak Feniks z popiołów.
Mamusiu, a kto to był Feniks, powiem ci w dwóch słowach, kiedyś może w szczegółach wrócimy do tego tematu:
Feniks jest mitycznym ptakiem, symbolem wiecznie odradzającego się życia.
Wg mitu sam się spalał na popiół, ale już następnego dnia odradzał się z tego popiołu.
Podobno siadał na drzewie które miało właściwości odradzania się nawet ze ściętego pnia.
Synku wieże zostały zniszczone, ale życie nie dopuści do pustki w to miejsce idzie nowe.
Mamusiu to smutne, ale przecież dające nadzieję.
Bo tak jest synku.
Wszystko co nam się wydaje, że przestało istnieć, odradza się w innej rzeczywistości.
Myślę, że wrócimy do tego tematu innym razem.
Teraz zadbajmy o te nowe kwiaty które wyrosły w ogródku, są piękne, tamte w zeszłym roku też były piękne.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:20
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Gwiazda


Wawrzyniec, ty chyba nie możesz narzekać na los.
Imieniny w kalendarzu masz chyba osiem razy, nie mówiąc już o tym, że w sierpniu, aż dwa razy.
Ależ Leonie myślę, że szczęście nie od tego zależy, choć może też?
Ale widzisz Wawrzku twoje sierpniowe imię wiąże się z ogromna ilością „spadających gwiazd”
Mówisz o perseidach, których aktywność przypada właśnie na sierpień? Nie narzekaj Leonie, leonidy spadają niemniej często.
To rozmowa dwóch młodych przyjaciół o spadających gwiazdach.
Słuchaj Wawrzyńcu, czy pamiętasz taki film ze znakomitą rola Franciszka Pieczki, który nosił tytuł „Kowal pieniądze i gwiazdy”
Widzisz przyszło mi to do głowy, bo w tym filmie zwyczajny chłop, kowal nie może się nadziwić, co może być zapisane w gwiazdach.
A czy twoim zdaniem w gwiazdach jest coś zapisane?
Mówi się,że ktoś się urodził pod dobrą gwiazdą?
Och, mówi się niech cię gwiazdy prowadzą, ale czy to jasna droga przy gwiazdach?
Owszem jasna, jeśli się wie, która gwiazda powinna być w określonym miejscu, to mapa, która może dobrze zaprowadzić, w przeciwnym razie to błądzenie mój drogi Leonie.
A z tą spadająca gwiazdą, co sadzisz?, jeśli wypowiem w tym czasie jakieś życzenie, podobno się spełni?
Trudno mi powiedzieć, ale może to tak jak z placebo, kiedy jesteśmy o czymś przekonani bywa, że się zrealizuje.
Bo widzisz nie wiele wiemy o ludzkim umyśle, co może i gdzie nas zaprowadzi.
To taka gwiazda w nas samych, raz nam wskażę znakomitą drogę, olśnienie, nagły fart losu.
To harmonia Wszechświata, która od czasu do czasu pojawia się w nas samych i los pozwala nam na pójście dobrą drogą, ale droga ma swój koniec, znowu rozstaje.
Wiesz, co wczoraj udało mi się skomponować krótki utwór, czuje się w nim tęsknotę za czymś niezwykłym, ja przynajmniej tak go czuję.
To chyba obydwaj mieliśmy szczęście, bo mnie udało się załatwić sprawę, która się wlokła od wielu miesięcy.
Sam widzisz, to tak z tymi gwiazdami, raz ci zaświeci, a może spadnie dla ciebie i to twoja spełniona nadzieja, ale innym razem niestety na niespełnionych oczekiwaniach się kończy.
Wiesz Leonie intuicja mi podpowiada, że kieliszek dobrego wina, tu w pobliskiej kawiarni to na teraz niezły pomysł.
Mężczyźni oddalili się od miejsca, w którym można było zupełnie niechcący posłuchać ich rozmowy.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:19
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Księżyc


„Guarda che luna, guarda che mare,
da questa notte senza te dovrò restare
folle d’amore vorrei morire entre la luna di lassù mi sta a guardare

Spójrz, jaki księżyc, spójrz, jakie morze,
w noc taką jak ta muszę być bez ciebie
Oszalały z miłości chciałbym umrzeć

Na szczęście dzisiaj nie musisz być beze mnie, ale rzeczywiście spójrz, jaki Księżyc.
W łodzi przy brzegu siedziała para młodych ludzi, słuchali starych melodii z odtwarzacza.
Słuchaj zapytała dziewczyna, czemu wszędzie o Księżycu mówi się w rodzaju żeńskim, a u nas jest to rodzaj męski?
Przecież w mitologii greckiej to Selene odziana w białe zwiewne szaty.
Również egipska Izyda bywała z nią utożsamiana, a tę przecież często przedstawia się jako matkę z małym dzieckiem.
Tak masz rację odpowiada mężczyzna, gdybym miał zażartować, to bym powiedział, że to, że u nas mówi się Księżyc ma również cel.
O to ciekawe, jakiż to cel?
A no właśnie Księżycowi przypisuje się zwodniczą naturę, to i zwodnicza nazwa.
Tak naprawdę pod męską nazwa ukryte jest prawdziwe żeńskie bóstwo.
Ma zwodzić, od niego pochodzą wodnice?
Wodnice- a któż to taki?
To słowiańskie bóstwa związane z wodą,ale i Księżycem wyprowadzały często ludzi na manowce swoim śpiewem, wciągały je w otchłanie wody.
Ojej chyba ktoś się do nas zbliża, ach nie to tylko w świetle Księżyca miałam takie złudzenie.
Słyszałam, że w czasie pełni księżyca potrafią z ludźmi dziać się różne rzeczy, bezwiednie w czasie snu wstają i wykonują różne prace, coś wiesz na ten temat?
Tak, odpowiedział mężczyzna nazywa się to somnambulizm inaczej sennowłóctwo, czyli bezwiedne wykonywanie czynności.
Piękna ta noc, i ten Księżyc i to,że jesteśmy razem.
Taka tajemnica wokół nas.
Podobno niektóre zioła trzeba zbierać w czasie pełni?
Nie do końca w to wierzę, ale podobno w czasie pełni Księżyca nasilają się niektóre choroby psychiczne.
Kochanie, jeśli czegoś nie wiemy nie musimy zaprzeczać, po prostu nie wiemy.
Moim zdaniem jest to możliwe skoro Księżyc ma ogromny wpływ na przypływ i odpływ morza, to jakaż ogromna siła musi działać na człowieka, Nieznana siła.
Wrócę do ziół, to stara prawda, że niektóre zioła zbierane przy pełni Księżyca mają wielką moc.
Znasz takie zioła zapytała dziewczyna?
Sam nie znam, ale słyszałem.
Opowiedz.
Dobrze opowiem ci krótko jednym
Podobno mandragorę trzeba wykopać w czasie pełni.
Mandragora nigdy nie słyszałam, zdziwiła się dziewczyna?
Stary testament Księga Rodzaju 30.14-17 mówi o mandragorze jako afrodyzjaku.
A w „Czarodziejce z Florencji” Salman Rushdie o mandragorze mówi tak ustami jednego ze swych bohaterów
„Gdzie spadnie na ziemię wisielca nasienie
Tam mandragora zapuści korzenia”
Czy mówisz o autorze „Szatańskich wersetów” spytała dziewczyna?
Tak o tym samym.
To tajemnicza roślina, tajemnicza, jak tajemniczy jest Księżyc.
Czyli z tą księżycową rośliną związana jest magia, upojenie,możliwość zajścia w ciążę?
Właśnie tak: Lea ze Starego testamentu zaszła w ciąże dzięki mandragorze.
Jak znajdziesz czas poczytaj ten fragment w Księdze Rodzaju.
Errare humanum est, (Błądzić rzecz ludzka) świetnie oddaję tę księżycową moc.
Chyba czas abyśmy wracali, powiedziała dziewczyna.
Dziękuję za tę piękną księżycową noc.
Powoli skierowali swoje kroki w kierunku pobliskiej nadmorskiej osady.
http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:18
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Słońce
Jutro będzie dobry dzień,
tylko małą prośbę spełń
Przyjdź, przyjdź, przyjdź do mnie jutro.

Cóż to za piosenka Basiu, taka pełna optymizmu?
To twist w wykonaniu Heleny Majdaniec z 1963 roku, wykonała go z zespołem Niebiesko Czarni.
Rzeczywiście tyle w niej radości.
To prawda, ciebie nie było na świecie, trzeba było jednak zobaczyć to w wykonaniu Heleny.
Radość, zdrowie to wszystko z niej prawie tryskało, sama bawiła się jak małe dziecko.
Widzisz Zuza kiedyś pieniądze nie były na pierwszym planie, ludzie pragnęli się cieszyć, bawić, było bardzo dużo zespołów, które tańczyły i śpiewały.
Dzisiaj zabrakłoby pieniędzy na taka ilość zespołów, ot wymienię ci choćby kilka.
Filipinki, Czerwono- Czarni, Niebiesko Czarni, Mazowsze, Śląsk, było ich naprawdę dużo.
Zabawa, jeśli ktoś chciał znalazła się dla każdego.
Czy myślisz, że teraz jest gorzej?
Pod względem czasu na zabawę chyba tak.
Obecnie najważniejsza role odgrywają pieniądze.
Wtedy ci młodzi ludzie mieli dumę w sercu.
Często gdzieś w zespołach tanecznych spotykały się bliźniacze dusze, kwitły przyjaźnie.
Oj Zuza chyba się rozpędziłam z chwaleniem, to nie na czasie, ale ocena kiedyś będzie miała swoje miejsce.
Ekspansja, taka siła gnająca do przodu, nie była utożsamiana jedynie z pieniądzem.
Talent często zauważano już wcześnie, bowiem dzieci chodziły do przedszkola.
Basiu mówisz jakby w ów czas było lepiej.
Widzisz Zuza to zależy, jakie wartości, kto przekłada nad inne,jeśli naukę nad dobra materialne to było lepiej.
Czy ktoś narzekał?
Ogromna ilość osób, tak skonstruowany jest Świat, wszystko dostrzega się po czasie.
Po czasie dostrzega się własne zdrowie, po czasie dostrzega się możliwości twórcze, które były do wykorzystania, a także zniszczenia, jakie człowiek zaprowadza w świecie i w samym sobie.
Chciałabyś Basiu, aby wróciły tamte lata?
Widzisz Zuza człowiek gdzieś głęboko w sobie dąży do ideału, w materialnym świecie jest to niemożliwe.
Jednak dążenie jest tym, co jest motorem w każdym z nas.
Na razie ten ideał to tylko bajka,jak wielka trwała i gorąca miłość
Na razie to trochę jak myślenie dziecka.
Dziecko zawsze widzi świat piękny.
Ale wiesz, mam propozycję wypijmy kawę i na razie zmieńmy temat, choć sięganie po ideał to zawsze dobry temat do rozmowy, ale przecież do tego wrócimy, to temat, który przecież daje plony.
http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Emilia2
05-01-2012, 09:17
Forum: Tarotowe bajki i wiersze
- Brak odpowiedzi

Sąd Ostateczny



Wielka aula była zapełniona do ostatniego miejsca.
Słuchacze z niecierpliwością oczekiwali na prowadzącego wykład, bo i temat był niezwykły.
Tematem, bowiem był „Wpływ człowieka na zmiany klimatyczne na naszej Planecie-przepowiednie z tym związane”
Temat wyjątkowo ciekawy, ale na plakacie widniało rzadko spotykane słowo- paruzja
Znasz to słowo szeptała młoda dziewczyna do siedzącego obok partnera.
Tak znam odpowiedział, przed wykładem poczytałem, co nieco.
Zaraz ci wyjaśnię.
W chrześcijaństwie oznacza ono ponowne przyjście Chrystusa.
Mamy jeszcze kilka minut to ja się trochę pomądrzę i spróbuję ci powiedzieć.
Ponowne przyjście boga zapowiadają również ludy Mezoameryki, ich bóg
Quetzalcoatl, czyli Pierzasty Wąż też ma się ponownie pojawić.
Z tym wiązać się maja duże zmiany, niezależne od woli człowieka.
Czy jesteś zdania, że zmiany klimatyczne są niezależne od woli człowieka zapytała młoda dziewczyna?
Posłuchamy zdania wykładowcy, jednak moim zdaniem, człowiek tu na ziemi ma z góry zaplanowaną rolę.
To czynniki które są z góry narzucone
Nie mogę się z tobą zgodzić, wyręby lasów, osuszanie bagien, niszczenie flory i fauny to plan z góry- nonsens.
Myśl techniczna przerosła wrażliwość człowieka i to ma być w planie?
Nieznane są wyroki niebios.
Ale przecież jest wolna wola?
Gdyby istotnie była człowiek dysponowałby swoją psychiką, w miejsce przykrych myśli skojarzeń, które przychodzą niezależnie od jego pragnień, „wkleiłby” nową optymistyczną myśl.
We Wszechświecie istnieje kosmiczny porządek, którego człowiek nie rozumie, choć jest przekonany, że jest inaczej, to błędny osąd człowieka.
Czy sądzisz, że będzie człowiekowi kiedyś dane widzieć to, co jest prawdziwe? Możliwe na razie jego ogląd jest ograniczony wie tylko tyle o Wszechświecie, co zdołają zmierzyć wynalezione przez niego przyrządy.
A przecież jest coś więcej, czego nie wie.
Wierzysz w przeznaczenie? pytała dalej dziewczyna?
Moje myśli skłaniają się w tym kierunku, bowiem żaden jasnowidz, ani żadna wróżka nie widziałaby przyszłych obrazów, które chyba są gdzieś zapisane.
Czyli we wszystkim jest „palec boży”?
Możemy tak to nazwać, to porządek, który nam się wydaje bezładem.
Ta sprawa, bowiem wykracza na razie po za wyobraźnie ludzką.
Powiedziałeś na razie jest tu jakiś optymizm, który każe wierzyć, że człowiek to wszystko zrozumie.
Zatem to wszystko, co jest straszne wojny, choroby, głód to ma się mieścić w tym kosmicznym porządku?
Dopuszczam taka możliwość, bowiem jestem zdania, że człowiek jak wszystko inne jest wiecznością.
Mogą być kolejne zmiany i przeobrażenia, ale nie ma faktycznej śmierci, to doskonalenie istot, aby pojęły mądrość Wszechświata.
Skończymy ten temat przy okazji, teraz posłuchajmy, co ma do powiedzenia nasz wykładowca, właśnie wchodzi.
W sali zaległa cisza.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość