-
Krzemień
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
7 godzin(y) temu
» Odpowiedzi: 18
» Wyświetleń: 6.605 -
Kyanite
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
Wczoraj, 11:26
» Odpowiedzi: 12
» Wyświetleń: 5.088 -
Runa Dnia
Forum: Runa Dnia
Ostatni post: Krystyna
24-09-2025, 23:16
» Odpowiedzi: 267
» Wyświetleń: 19.968 -
Kiny Dnia
Forum: Majowie, Kiny
Ostatni post: Krystyna
24-09-2025, 23:06
» Odpowiedzi: 267
» Wyświetleń: 21.433 -
Kryształ Górski-Herkimer ...
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
24-09-2025, 15:19
» Odpowiedzi: 9
» Wyświetleń: 4.555 -
Coral Historia-Biżuteria
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
23-09-2025, 20:18
» Odpowiedzi: 58
» Wyświetleń: 557 -
Kryształ Górski
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
23-09-2025, 18:33
» Odpowiedzi: 20
» Wyświetleń: 5.487 -
Drzewka szczęścia
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
23-09-2025, 18:00
» Odpowiedzi: 44
» Wyświetleń: 9.722 -
Perły...słynne
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
22-09-2025, 22:49
» Odpowiedzi: 27
» Wyświetleń: 6.579 -
Meduza-Mitologia, Obrazy,...
Forum: Meduza-Mitologia, Obrazy, Rzeźba
Ostatni post: Krystyna
22-09-2025, 22:18
» Odpowiedzi: 104
» Wyświetleń: 17.264 -
Perłowa Masa
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
22-09-2025, 19:47
» Odpowiedzi: 5
» Wyświetleń: 2.421 -
Boski Tarot u Hazar
Forum: Gabinety wróżek i wróżbitów
Ostatni post: Blue Raspberry
22-09-2025, 17:06
» Odpowiedzi: 707
» Wyświetleń: 319.892 -
Perły Hodowlane Słodkowod...
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
22-09-2025, 15:03
» Odpowiedzi: 5
» Wyświetleń: 1.198 -
Perły
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
22-09-2025, 14:27
» Odpowiedzi: 16
» Wyświetleń: 10.518 -
Amulety przynoszące szczę...
Forum: Kamyczkowe różności
Ostatni post: Krystyna
21-09-2025, 18:56
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 29 -
Cristobalite
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
20-09-2025, 15:05
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 1.710 -
Crocoite
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
19-09-2025, 22:56
» Odpowiedzi: 10
» Wyświetleń: 1.139 -
Coral Fossil
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
19-09-2025, 17:01
» Odpowiedzi: 12
» Wyświetleń: 1.474 -
Odense Rune Oracle by Mim...
Forum: Runiczne talie kart
Ostatni post: Krystyna
17-09-2025, 21:45
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 59 -
Coral
Forum: Litoterapia
Ostatni post: Krystyna
17-09-2025, 16:15
» Odpowiedzi: 24
» Wyświetleń: 11.940 -
Moja praca
Forum: Darmowe wróżby na Forum
Ostatni post: Hazar
15-09-2025, 18:46
» Odpowiedzi: 12
» Wyświetleń: 392 -
Moje związki, relacje
Forum: Darmowe wróżby na Forum
Ostatni post: Rozalka
15-09-2025, 18:20
» Odpowiedzi: 132
» Wyświetleń: 19.599
- Postów na forum:212.075
- Wątków na forum:12.354
- Użytkownicy:1.937
- Najnowszy użytkownik:Bogdanito

Jak był taki watek to proszę go przenieść, połączyć... dla mnie to ciekawe rzeczy ja w niektóre przesądy wierze jeśli jakieś znacie, wierzycie lub wam się sprawdzają to piszcie ...
informacje(to co wiedziałam napisałam) lub z <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.zyciowedrogowskazy.pl/">http://www.zyciowedrogowskazy.pl/</a><!-- m -->

Głupiec
To było dawno, nikt nie pamięta, kiedy, jednak historia ta jest prawdziwa.
We wsi odległej od miejskiego życia urodził się chłopiec.
Rodzice bardzo chcieli, by wyrósł na mądrego i dzielnego mężczyznę, bardzo na to liczyli, że tak będzie. Jednak dziecko przysparzało im wiele kłopotów.
Kiedyś, już jako podrastający chłopiec, został przez matkę wysłany do gospodarza w sąsiedniej wsi, po trochę zakwasu na żurek jako, że matce zbrakło żytniej mąki, aby zakwas zrobić.
Wysłała, więc synka dając mu kilka groszy, jako zapłatę sąsiadowi.
Czekała i czekała, kiedy synek wróci i doczekać się nie mogła.
Wyszła, więc sama. Idąc drogą zobaczyła, że jej synek biega za czymś, czego najpierw nie widziała, sakiewkę z groszami porzucił na brzegu drogi i ugania się, za czym to?
Za motylem.
Obok było ogromne urwisko, a i jakieś psisko uznało portki chłopca za dobrą okazję do poszarpania, co nieco.
Gdyby nie matka, która przyszła w porę, mały niechybnie wpadłby do urwiska. Dobrze, że nikt nie szedł drogą, bo i grosz mógłby przepaść.
Odechciało się matce już iść po zakwas, bowiem trapiła ją myśl, co wyrośnie z tego chłopaka. Wzięła, więc syna za rączkę i powróciła do domu.
O beztroskim zachowaniu syna opowiedziała swemu mężowi. Oboje mają od tej chwili strapienie, co z niego wyrośnie?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Mag
Siedem kolorowych wozów nocą przesuwało się w kierunku pobliskiego miasteczka.
Czy to Cyganie?
A skądże,dawno już nie prowadzą koczowniczego trybu życia.
To cyrk, że swoimi artystami,zwierzętami i całym zapleczem.
W jednym z wozów jechała cała rodzina, może niewielka,jednak rodzina.
Matka,ojciec i ich syn.
Matka piękna kobieta i mimo, iż niedługo powinna pożegnać się ze swoja pracą ciągle niezwykle zgrabna i giętka.
To akrobatyczna tancerka linowa.
Jej mąż niezbyt piękny mężczyzna, ale o niezwykłym uroku, samego diabła by przekonał o swoim czystym i pięknym charakterze./choć przecież bywało różnie (romans z garderobianą,którego nie udało się ukryć a i inne grzeszki, których wymieniać nie będę). To klown cyrkowy
A oto ich syn wyrastał on w tym świecie iluzji, choć tak naprawdę iluzją ów świat nie był.
To ciężka praca.
Rodzice mimo wzlotów i upadków w ich własnym związku, zawsze mieli za cel, dobro swego syna.
Zapragnęli dać mu wszystko, co człowiekowi potrzebne do życia.
Ale przecież nie da się ofiarować miłości takiej, jaką może dać,inna kobieta, nie da się ofiarować pracy takiej wymarzonej, bystrości umysłu, to także dar niebios, a i wóz cyrkowy to przecież za mało, aby spędzić tam całe życie.
Młody Marceli (tak, bowiem miała na imię)
Nieco już w swoim życiu przeżył. Zakochał się, bowiem w młodziutkiej solistce, ale ta go odrzuciła.
Była to ciężka porażka dla młodego chłopaka, jednak powoli przygotowywała go do tego, że życie nie jest takie jak pragniemy,ale takie jak podsuwa nam los.
Zakochana w nim była treserka zwierzą,ale tej się bał.
Oczy miała przenikliwe, czarne,zwierzęta były często posłuszne nawet jak spojrzała.
Tak to rozmijały się uczucia.
Cóż młody Marceli smakował Świata powoli, zarówno rodzice, jak i to wszystko, co przynosiła codzienność przysposabiały go do życia.
Wiedział już, co to miłość,widział codzienną pracę ludzi w cyrku,która także miała stać się jego udziałem.
Był przekonany o bystrości swego umysłu. I wiedział, że w tym życiu nic za darmo.
Trochę znał z teorii, nie wiele z doświadczeń, choć był przekonany, że los doświadczył już go jak nikogo innego.
Niestety przed nim jeszcze długie życie
Czy umie wykorzystać to, co mu dano?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->
Co przyjmie za swoje co odrzuci?

KAPŁANKA
Dom był za miastem, stary pokryty gęsto bluszczem ,który nie pozwalał na zajrzenie do środka nawet w zimowe wieczory, kiedy prawdopodobnie można by w jakimś oknie ujrzeć światło.
Plotki w okolicy dostarczały ludzkiej wyobraźni mnóstwo domysłów.
Podobno kobieta, która tam mieszkała była wielce tajemniczą postacią.
Potwierdzał to doręczyciel listów, a kobieta, która u niej pracowała i czasem chodziła do miasta po zakupy milczała jak grób.
Może była z nią w jakiejś zmowie?
Sama właścicielka była czasem widziana przez młodych chłopaków (dla których wspinanie się na wysoki parkan było wyzwaniem).
To oni opowiadali, że czasem z pod jej welonu widać rogi.
Ktoś tłumaczył, że tak wygląda egipska bogini Izyda, ale inni się śmiali, bowiem Izyda to wróżka w mieście, która się tak nazwała.
Wszystko niejasne i jakieś tajemnicze.
Raz do doręczyciela listów nie wyszła pomagająca tam kobieta, a i nie zamknęła bramy.
Wszedł, zatem cicho do domu.
Miał pretekst, musiał przecież dostarczyć jakiś dziwny list w czarno fioletowej kopercie z adresem nadawcy jakby nie z tego świata.
To co zobaczył było niezwykłe.
Kobieta siedziała między dwoma filarami w swoim salonie Na kolanach miała książkę, listonosz przysięgał, że była oprawiona w zwierzęcą skórę i wysadzana drogimi kamieniami.
Nie wiele już zobaczył, tym bardziej, że światło było przyćmione padało w zasadzie na otwartą książkę.
Listonosz opowiadał, że w tej książce musi być ogromna wiedza i tajemnica.
Możliwe, że miał rację?
Plotki urastają dalej, a ogromny parkan nie pozwala na ich zweryfikowanie.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

CESARZOWA
Wielki bal na cele dobroczynne. Miasto aż huczy od plotek kto się tam ma spotkać.
Bal przygotowała żona władcy kraju.
Paręset par ma pojawić się na przyjęciu.
Menu opracowane wg mistrzów chińskiej, francuskiej i włoskiej kuchni.
Sam władca na razie się nie wtrąca, to domena jego żony.
O niej to dopiero się mówi.
Niektórzy opowiadają, że niekoniecznie najlepiej się prowadziła i uwiodła władcę podstępnie.
Inni twierdzą, że to wzór cnót i wspaniała, zauważająca wszystkich ludzi osoba, nie ważne co wcześniej robiła, widzi przecież każdego człowieka.
Niania do dziecka często nie wiele ma do roboty,
bo sama żona władcy poświęca się dzieciom.
A jaka elegancka, jak potrafi ubrać się gustownie.
Co złośliwsi powiadają, „a byś ja zobaczył w kiecce takiej jak twojej baby, to byś się dopiero przestraszył „.
Tak, władczyni ma wiele twarzy, ale wszystkie są twarzami Kobiety.
Umie bowiem, jak przystało na każdą władczynię przystosować się do sytuacji.
Co robi, że się nie starzeje?
Będzie zawsze taka sama, choć w zależności od sytuacji przyjmie inną pozę. Niewiarygodne. Wiedział władca kogo wziąć za żonę.
To Tuwimowska „Ewa” którą:
„Pan bóg stworzył, a szatan opętał,
jest więc odtąd na wieki i grzeszna i święta,
Zdradliwa i wierna i dobra i zła
I rozkosz i rozpacz i uśmiech i łza”.

Cesarz
Wielki bal na cele dobroczynne urządzony przez Cesarzową trwa.
Ogromna ilość ludzi.
Kim są?
Trudno zgadnąć, niektórzy piastują wysokie stanowiska.
Są tez przedstawiciele zwykłego ludu.
Sportowcy, aktorzy, trudno wyliczyć.
Przy stolikach rozmowy dyskusje. Za chwile ma pojawić się Władca.
Ciarki niektórym przechodzą po skórze, wie czy nie wie o tym, co zrobili?
Inni czekają na pochwały, służyli mu wiernie, czasem bez wewnętrznych przekonań.
A oto majestatycznie wchodzi mężczyzna, wszyscy kłaniają się ,jedni nisko inni w symbolicznym pokłonie.
Siada na przygotowanym fotelu.
Na sali cisza.
A oto mowa władcy.
Drodzy Podani.
Cieszę się ,że mogę Was przywitać Dzisiejszy bal jest formą zebrania datków na cele dobroczynne, to dzięki inicjatywie mojej żony, dzisiaj się bawicie, aby połączyć miłe z pożytecznym.
Nim zaczniemy się bawić, przypomnę, że dobro naszego państwa ponad wszystko, a dobro państwa, to dobro poszczególnych obywateli.
Nie dopuszczę by ktoś wychylił się po za prawo.
Będę surowo karał tych którzy dopusczą się wykroczeń.
Ciekawe jaki jest w prywatnym życiu? Pyta swego partnera młoda dama.
Podobno pantoflarz. Nie prawda wtrąca się ktoś z boku, jest po prostu dobrym ojcem i kochającym mężem ,czy tak pani określa pantoflarza?
Podobno niedawno ułaskawił bandytę, to mi się nie podoba wtrąca się ktoś z boku.
Może były powody, na pewno bez powodów tego nie zrobił, słyszałem ,że winny był ktoś inny.
Stary już, ciekawe jak długo pożyje? Zauważa ta sama młoda kobieta.
Że też cesarzowa go chciała.
Pani też by go chciała, za takie pieniądze zauważa starsza dama.
Rozmowa może toczyła by się w tej formie dalej gdyby nie głośne fanfary dające znać o tym, że za chwile będą jakieś wyróżnienia.
Kolejne osoby podchodzą do Cesarza, kłaniają się przed majestatem władzy.
Do władcy podchodzi stary człowiek, został wywołany z imienia i nazwiska.
Panie powiada cenię cię za twoją mądrość, bowiem nie przez wydawanie arbitralnych osądów człowiek staje się prawym; człowiek mądry bada zarówno to, co złe, jak i to, co dobre.
Mocno zagrały fanfary i strzeliły korki szampanów.
Niech żyje mądry władca krzyknęli zebrani.
Bal się rozpoczął : Czym bowiem jest władca korzystający jedynie z przywilejów władcy, mówiący do swych poddanych słowa bez pokrycia, to jak piękny kwiat, pełen barw, lecz pozbawiony zapachu – tak bezowocne są piękne słowa kogoś, kto nie postępuje zgodnie z nimi.
Ten władca kocha swój kraj, obywateli, swoją rodzinę, prawo dla niego znaczy prawo.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->

Wielki Kapłan
Rozdarte było serce młodej kobiety, bowiem straciła małe dziecko. Była sama, nie wiadomo kim był ojciec.
Mówiono, że to jeden z gospodarzy z tej wsi.
Ale to tylko domysły. Prawdę znał On, Wielki Kapłan, to jemu już wcześniej zwierzyła się kobieta, a i zapewne mężczyzna, bo i po co miał ukrywać kiedy wiadomo, że kobieta wyznała całą prawdę.
On jednak będzie milczał, powierzona mu tajemnica nie może ujrzeć światła dziennego.
Lecz od kogo dowiedział się Władca o sprawie głośnej we wsi, kiedy to z pańskiego lasu wyrąbano trzy sosny.
Do sprawy, Wielkiemu kapłanowi możliwe, że złodziej się przyznał ale jak to dotarło do Władcy?
Władca co prawda był w sprawie wspaniałomyślny, nie ukarał winnego poza przypomnieniem czym jest prawo.
Zapewne Ignaś już nie wyruszy po nie swoje, jednak ciągle pytanie nie daje spokoju, kto doniósł.
Wielki Kapłan znał tylko całą sprawę.
Co sprytniejsi obliczali, że z ofiar ma więcej niż li mówi.
Ale przecież umie odpędzić zło.
Młoda dziewczyna Baśka, którą złe opętało, tylko dzięki niemu może teraz we wsi z innymi normalnie rozmawiać, choć niektórzy twierdzą, że nie do końca, podobno dalej w oczach ma cos dziwnego.
Ale przecież wcześniej było strasznie, chodziła nocą do lasu i do kogoś głośno gadała, a i w domu widziała jakieś postacie siedzące po kątach, często rozmawiała z kimś kto dawno ten świat pożegnał.
Tylko dzięki Wielkiemu Kapłanowi może teraz pracować i uchodzić za normalną.
Umie on zło odpędzić.
Wielką ma do odegrania rolę na tym świecie.
Musi pożegnać tych co odeszli na tamten świat, ale i małe dzieci przygarnąć, wytłumaczyć co dobre, co złe.
Gdzie idzie człowiek jak umrze, a gdzie zwierzę.
Oj mądry ten wielki Kapłan.
Są tacy co nie do końca mu wierzą, a niby skąd on taki mądry?
Mieszka jak my na ziemi, świeci mu to samo słońce. Skąd niby wie, że zwierzę nie idzie do nieba?
Albo skąd wie co jest w tym niebie?
Ale przecież gdyby nie On to może by człowiek nie pomyślał skąd się pojawił tu na Ziemi.
Ale znowu skąd on wie, gdyby wiedział nie troszczył by się z taka przesadą o doczesne dobra.
Ach cóż tam pozostawmy to każdemu z osobna Jeśli to mędrzec to: Niech upomina poucza i ochrania innych przed złem; ludziom dobrym jest on prawdziwie drogi, a ludziom złym wstrętny.

Kochankowie
Kamienica stała w części miasta, o której można powiedzieć ekskluzywna.
Należała do bogatej wdowy.
Ta zajmowała znaczna jej część.
Było tam wiele mieszkań, w dużej części wynajętych przez ludzi, którzy zatrzymali się w mieście na krótko,
lub też takich którzy swoje mieszkanie w przyszłości mieli otrzymać.
Suterena też była zamieszkała, położona niżej od pozostałych części kamienicy nie stanowiła większego zainteresowania dla chętnych pragnących zamieszkać w tej ekskluzywnej części miasta,
mieszkała w niej wdowa, ale ta nie mieszkała sama.
Na niewielkiej powierzchni mieszkały razem z córką, obydwie pracowały.
Trzeba było zapłacić za mieszkanie, żyć za coś, a i dziewczyna pragnęła nie odstawać od koleżanek i mieć kilka w miarę atrakcyjnych sukienek.
Była ładna i mądra.
Matka sobie wyobrażała, jaki to dobry, mądry mężczyzna zainteresuje się jej córką.
No właśnie pojawił się młody człowiek ,który przypadkiem ją zobaczył ,jak wracała do domu z pracy.
Zaczął odwiedzać dom w którym mieszkały samotne kobiety, był w oczach matki wymarzony zięć.
Widziała jego zainteresowanie córką i już wyobrażała sobie jak to będzie im łatwiej w życiu kiedy w domu pojawi się mężczyzna.
Może będzie można przeprowadzić się do mieszkania wyżej?
Wszystko zapowiadało się jak w bajce.
Pewnego dnia młody człowiek zobaczył obok kamienicy kobietę wysiadającą z eleganckiego auta, ubraną w elegancki strój.
Kobieta kierowała się do kamienicy, nie była stara ,ale nie należała do najmłodszych.
Nie była też tak piękna jak jego dziewczyna.
Trudno było nawet dostrzec jej urodę, wzrok padał głownie na elegancki strój który nie pozwalał zauważać reszty.
Któż to taki?
Młody człowiek w eleganckim geście przytrzymał jej drzwi.
Dama podziękowała i uśmiechnęła się życzliwie.
To zachęciło młodzieńca do propozycji, iż chętnie pomoże jej wnieść drobne bagaże.
Dama zapytała grzecznie czy jest tu z wizytą u kogoś?
Młody człowiek zgodnie z prawdą powiedział, że mieszka tu jego dziewczyna ,że właśnie w przyszłości zamierza się z nią pobrać.
Zainteresowało to damę, grzecznie zapytała, czy nie potraktuje tego niewłaściwie jeśli jako podziękowanie za pomoc pozwoli zaprosić się na kawę ,lub chłodny napój.
Zawahał się na chwilę, musi szybko dokonać wyboru.
Myśli przez moment skłębiły się w głowie, czy dobrze robi pozwalając się zaprosić, ale co w tym złego.?
Ale co powie jego dziewczyna?
Ale czy musi jej mówić?
Dla czego ta kobieta go zaprasza, może jest w tym jakiś podtekst,
zdecydował się jednak przyjąć to niewinne zaproszenie.
Mieszkanie było urządzone luksusowo, wielkie drzwi prowadziły na piękny taras, a ponieważ dzień był upalny, tam właśnie został zaproszony.
Rozmowa toczyła się w standardowo towarzyski sposób, o pogodzie, wypoczynku. Wreszcie padło pytanie czy dziewczyna z sutereny to właściwy wybór? Zarumienił się nieco,
O zdziwiła się dama to miło patrzeć ,że pan się jeszcze rumieni, jest w panu dużo młodzieńczej świeżości.
Wiem ,że to bardzo skromnie żyjące kobiety, najpiękniejsze pary, najgorętsze uczucia się kończą jeśli w domu jest niedostatek, czy jest pan w stanie przyszłej żonie zapewnić byt?
Było to trudne pytanie, bowiem młodzieniec po za urodą i dyplomem wyższej uczelni w szufladzie wiele do zaofiarowania nie miał.
Będziemy pracować powoli się dorobimy- odrzekł.
Do tego czasu znudzicie się sobie, bowiem nawet nie będzie zbyt wielu chwil ,aby się sobą cieszyć.
Wie Pan mam liczne znajomości, licznych przyjaciół mego męża /który niestety odszedł z tego świata,/ ale jeśli pan nie odmówi to chętnie pomogę w znalezieniu jakiegoś atrakcyjnego stanowiska.
Znowu wahanie i konieczność dokonania wyboru.
Czy może pan przyjść do mnie jutro w godzinach popołudniowych, no powiedzmy o czwartej?
Znowu wahanie i konieczność dokonania wyboru.
Zgodził się.
Spotkanie zakończyło się w przyjaznej atmosferze.
Na następny dzień odwiedził wdowę
. Wyglądała młodziej i atrakcyjniej jak wczoraj, przy tym było w niej więcej dojrzałości co nawet było pociągające.
Ojej co ja myślę, przyłapał się na myślach, co by było gdyby się wdową poważniej zainteresował?
Przynajmniej ułożył bym sobie życie, a nie harował.
Nawet nie bardzo wiem czy chciałbym być ojcem.
Myśl uczepiła się go.
Rozmowa była miła, znajomy obiecał, że się rozejrzy za godziwym stanowiskiem, ale to przecież nie już nie zaraz.
Znowu wahanie, jego dziewczyna jest świeża, ładna, kocha go.
Biedna, ale ma tyle wdzięku, taki ciepły delikatny głos.
Co robić z tym dręczącym pytaniem?
Niestety to pytanie pozostaje do dzisiaj, jako problem do rozwiązania i podjęcia decyzji co widać na załączonym wizerunku.

RYDWAN
Ten niezwykły pojazd pędził przez wertepy, był tym dziwniejszy, że woźnica nie trzymał lejców i sam się bardzo dziwnie zachowywał.
To stawał na koźle to przysiadał,
jakby to gesty miały służyć temu by konie szły równo.
No właśnie, tak też szły w zależności od gestu woźnicy.
Czasem trudno je było sprzęgnąć by poszły gładko.
Czarny koń niezwykle narowisty, stawał dęba i chciał się wyprząc z niewidocznej uprzęży.
Biały zwalniał, chciał iść swoim rytmem.
Musiał woźnica wykonać swój magiczny gest by znowu je sprząc razem.
Udawało mu się to na krótko i tak sytuacja się powtarzała.
Dobrze, że tym dziwnym powozem nikt nie jechał, bo trudno było by wytrzymać drogę przy tak niezgranych koniach.
Ale, ale, właśnie pod lasem ktoś pojazd zatrzymuje.
Woźnica waha się czy zabrać pasażerkę,
to młoda i piękna dziewczyna.
Narażać ją na taką drogę.
Jest jednak tak piękna, że woźnica się decyduje.
Postara się, zrobi wszystko by okiełznać narowiste rumaki.
To dla niego wyzwanie by je zmusić do równego biegu.
Udaje mu się gesty magiczne wykonuje właściwie, konie idą równo.
Ale obok taka piękna dziewczyna, warto trochę oko nacieszyć.
Och spuścił konie z oczu, pomylił magiczne gesty, zapomniał kolejności działania.
Konie znowu zaczęły być narowiste, pasażerka zapragnęła wysiąść jak najprędzej.
Co robić?
Jaka kolejność gestów, niech ona nie odchodzi, bo jeszcze gorzej wszystko mu się pomiesza.
On potrzebuje wsparcia i spokoju, a ona chce go opuścić, przecież te konie zwalą go na środku drogi.
Na szczęście została, powoli wszystko wraca do normy, przypomniał sobie ruchy i myśli jakie obowiązują, aby konie szły gładko.
Mała chwila wytchnienia.
Ale co to ? pasażerka chce przejąć jego rolę.
Podpatrzyła jego gesty, ale przecież po za gestami obowiązują w tej magii myśli.
Jak na siłę przejmie prowadzenie nie znając sposobu myślenia, to znowu zagrożenie.
Wycofała się z pomysłu.
Konie idą równo.
Może naprawdę lepiej będzie jak ona wysiądzie.?
Trzeba jej to zaproponować .
O nie, nie, ona tym razem nie chce.
Znowu wprowadziła chaos w myśli woźnicy, znowu kłopot z końmi i pojazdem, gdyby ktoś chciał mu pomóc?
O tam pod lasem młody drwal, stoi przy drodze, może zainteresuje się nim dziewczyna i nie będzie zaprzątać mu myśli,ale może ten człowiek mu pomoże okiełznać konie?
Doprawdy chyba tracę już siły, konie zwolniły tempo, teraz jeden stawał drugi szedł jakby chciał, a nie mógł, tym razem z trudem dowlokły się do miejsca gdzie stał młody drwal.
Hej człowieku wsiadaj ,może ty znajdziesz sposób na te moje konie?
Ja już sobie z nimi nie radzę.
Młody człowiek podskoczył usiadł obok woźnicy, mrugnął do dziewczyny, coś wyszeptał i nagle konie ruszyły z kopyta szły równo, szybko i gładko.
Dziewczyna z aprobatą patrzyła na młodego, sprawnego woźnicę.
Ale co to?
Tym razem młody traci panowanie, nie zna do końca magii która pozwala pojazd prowadzić równo,
ale i stary woźnica zapomniał jak to ma być po kolei.
Posłuchaj młody człowieku, nie szarżuj niech ci się nie wydaję, że wiesz wszystko o koniach i pojeździe.
Nim poznasz tę tajemnice w ułamku procenta,
to już siły stracisz i wszystkiego ci się odechce.
Cała tajemnica jest w tobie jednak abyś ją poznał musisz nie raz spaść z kozła,
nie raz wyprzęgną ci się konie,
nie raz zgubisz któreś koło od wozu,
nie raz wywloką cię konie na manowce.
Pamiętaj będziesz jechał tak długo, póki będziesz znał prawdziwe magiczne zaklęcia,
a tej sztuki do końca jeszcze nikt nie posiadł, chyba, że o czymś nie wiem?

Sprawiedliwość
Mały synek wraz z ojcem siedzieli w niedużym pokoju.
Ojciec przy nocnej lampce czytał gazetę, synek bawił się ołowianymi żołnierzami.
Tatusiu po co jest wojsko?
Najczęściej po to by tam gdzie jakieś państwo nie przestrzega przyjętych norm, nakazać mu aby się do nich stosowało.
I co? Czy to państwo się stosuje?
Bywa ,że nie chce, bowiem w pojęciu tego państwa sprawiedliwość wygląda inaczej.
Sprawiedliwość?
Jak to należy rozumieć.
Dzisiaj w szkole mój dobry kolega dostał słabszy stopień od innego, który znacznie gorzej odpowiadał.
Wszyscy uznali, że to niesprawiedliwe.
Nauczyciel zaś powiedział do tego który gorzej odpowiadał, że daje mu dobry stopień bo wie, że musiał się dużo uczyć.
Jakbyś ty w pracy robił wszystko sprawnie i dobrze, a inna osoba może nawet równie dobrze ,ale znacznie wolniej a jednak dostawała te same pieniądze, czy ty byś uznał to za sprawiedliwe?
Widzisz synku, nie wszystko co równo to sprawiedliwie.
Kryteriów sprawiedliwości jest tak wiele, że nie sposób je wyliczyć.
Często Sprawiedliwość jest naszą własna oceną.
To czy ona istnieje?
W nas samych tak, lecz często różna w pojęciu wielu osób.
A czy było tak ,że istniała jednakowo dla wszystkich?
Wiesz jak chodziłem do szkoły miałem lekcje łaciny to musiałem nauczyć się wiersza Owidiusza:
A zaczynał się tak: Aurea prima sata est aetas, quae vindice nullo, Sponte sua, sine lege fidem rectumque colebat. W tłumaczeniu brzmi : Pierwszy zrodził się złoty wiek, który choć nikt nie kazał z własnej woli i bez prawa czcił prawo i obowiązek.
Tatusiu, czy to możliwe, aby człowiek sam z siebie potrafił przestrzegać prawo.
Są tacy ludzie, chyba jednak jest ich nie za wiele, zobacz na osoby stojące na przejściu, niektóre zdecydowanie czekają aż zapali się dla nich zielone światło, inne (choć ta jedna minuta nie ma często wpływu na ich przyspieszenie sprawy), przebiegają często tuż przed nadjeżdżającym samochodem nie czekając na to by spokojnie mogły przejść, to jest nieprzestrzeganie prawa, one nawet o tym zapominają ,choć często mają pretensje do innych ,że nie przestrzegane jest prawo. Gdyby każdy z nas pamiętał w drobiazgach konieczności przestrzegania prawa, może złoty wiek by wrócił, ale to na razie bajka.
Sprawiedliwość synku musi być w takich przypadkach wymuszana przez prawo. Mimo, że wielu przypadkach nie jest to tak, jak pragnie tego dana osoba, jednak muszą być przyjęte ogólne normy prawne.
Jak to dla wszystkich jednakowe?
Ano tak w ogólnym pojęciu dla wszystkich jednakowe, jednak w prawie są dodatkowe okoliczności brane pod uwagę. Tak jak dzisiaj twój nauczyciel powiedział, że dobry stopień otrzymuje uczeń który odpowiadał gorzej ,jednak włożył w to, aby przygotować się do lekcji dużo trudu ,znacznie więcej niż li twój kolega.
Jak sięgniesz kiedyś po mity greckie to spotkasz się z postacią Astrei to wielce sprawiedliwa i niewinna dziewica, ale wielki bóg Zeus nie pozwolił jej jeszcze zejść na ziemię, a to dla tego, że Sprawiedliwość widziana jest różnie i nie istnieje jednakowo pojęta dla wszystkich każdemu z nas się wydaje, że to właśnie ja mam rację. Jednak tak czy inaczej musi zawsze dojść do rozstrzygnięć

Eremita
Dwie młode dziewczyny siedziały przy kawie,
rozmowa się raczej nie kleiła.
Dzień był senny widać było za oknem zachmurzone niebo i ludzi uwijających się jak mrówki w mrowisku.
Ten coś niesie, ten biegnie do autobusu, ta ciągnie za rękę małe dziecko,
Dalej zatacza się pijany człowiek.
Chłopak przytula dziewczynę.
Stary mężczyzna z trudem zdąża na świetle przez pasy.
Obraz przetacza się jak w kinie.
O widzę ,że coś czytasz?
Co to?
Mickiewicz, odpowiedziała dziewczyna, obok której leżała książka (ta w tej bajce będzie Basią)
Chyba Cię pogięło? ( ta w tej bajce będzie Zuza)
Proszę Cię nie używaj przy mnie takiego języka ,wiesz, że tego nie lubię.
Tak wiem,wiem jest to wyrazem wnętrza człowieka ,powtarzasz to ciągle.
Ale powiedz wobec tego, dla czego czytasz Mickiewicza, przecież już nie jest nasza lekturą.
Czytam bo lubię odpowiedziała Basia.
A co tam jest do lubienia? (zapytała Zuza)
Kocham magię ,a Mickiewicz we wszystkich swoich utworach tę magię pokazuje.
Gdzie Ty ja widzisz?
Wszędzie, ale tym razem chodzi mi o jedna tarotowa kartę.
Karta Tarota u Mickiewicza? Zapytała ze zdziwieniem Zuza?
No to posłuchaj:
Pamiętasz balladę „Lilije” ?
Trochę, a właściwie to mi ja przypomnij.
Przypomnę Ci niewielki fragment w którym ukryta jest tarotowa karta
Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana;
Zabiwszy grzebie w gaju,
a łączce przy ruczaju,
Grób liliją zasiewa,
Zasiewając tak śpiewa:
„Rośnij kwiecie wysoko,
Jak pan leży głęboko;
Jak pan leży głęboko,
Tak ty rośnij wysoko „.
Potem cała skrwawiona,
Męża zbójczyni żona,
Bieży przez łąki, przez knieje,
I górą, i dołem, i górą;
Zmrok pada, wietrzyk wieje;
Ciemno, wietrzno, ponuro.
Wrona gdzieniegdzie kracze
I puchają puchacze.
Bieży w dół do strumyka,
Gdzie stary rośnie buk,
Do chatki pustelnika,
Stuk stuk, stuk stuk.
„Kto tam?” – spadła zapora,
Wychodzi starzec, świeci;
Pani na kształt upiora
z krzykiem do chatki leci.
„Ha! ha!” – zsiniałe usta,
Oczy przewraca w słup,
Drżąca, zbladła jak chusta:
„Ha! mąż, ha! trup!”
„Niewiasto, Pan Bóg z tobą,
Co ciebie tutaj niesie,
wieczorną słotną dobą,
Co robisz sama w lesie ? ”
„Tu za lasem, za stawem,
Błyszczą mych zamków ściany,
Mąż z królem Bolesławem
Poszedł na Kijowiany,
Lato za latem! bieży,
Nie masz go z bojowiska;
Ja młoda śród młodzieży,
A droga cnoty śliska!
Nie dochowałam wiary,
Ach! biada mojej głowie!
Król srogie głosi kary;
Powrócili mężowie.
„Ha! ha! mąż się nie dowie!
Oto krew! oto nóż!
Po nim już, po nim już!
Starcze, wyznałam szczerze.
Ty głoś świętymi usty,
Jakie mówić pacierze,
Gdzie mam iść na odpusty.
Ach, pójdę aż do piekła,
Zniosę bicze, pochodnie,
Byleby moją zbrodnię
Wieczysta noc powlekła „.
„Niewiasto – rzecze stary -
Więc ci nie żal rozboju,
Ale tylko strach kary ?
Idźże sobie w pokoju,
Rzuć bojaźń, rozjaśń lica,
Wieczna twa tajemnica.
Bo takie sądy boże,
Iż co ty zrobisz skrycie,
Mąż tylko wydać może;
A mąż twój stracił życie „.
Pani z wyroku rada,
Jak wpadła, tak wypada.
Bieży nocą do domu
Nic nie mówiąc nikomu.
Stoją dzieci przed bramą.
„Mamo – wołają – Mamo!
A gdzie został nasz tato ?”
„Nieboszczyk? co? wasz tato? ”
Nie wie, co mówić na to.
„Został w lesie za dworem,
Powróci dziś wieczorem „.
Otóż w tym fragmencie ukryta jest IX karta Tarota EREMITA
- Mieszka daleko od ludzi,
- jest samotny,
- kiedy wyszedł do kobiety w ręku trzymał lampę, to symbol wiedzy jasności umysłu.
- Zna jej tajemnicę i wie, że nie wyjdzie ona na jaw.
- Nie potępia, nie osądza kobiety to nie jego rola.
- Ma wiedzę, ma życiową mądrość.
- Ma możliwość wniknięcia w przyszłość,
- wie, że o zbrodni nikt się nie dowie.
stwierdza jedynie ,że skoro ona niema wyrzutów sumienia ,że zabiła to jest jej sprawa, zaś może być spokojna, wszystko zostanie tajemnicą.
- On ma możliwość wniknięcia w przyszłość
- Samotność, oddalenie od zgiełku pozwala mu na refleksje i wniknięcie w głąb samego siebie.
- Jest wolny od potrzeb, od tego co człowiek chce mieć na co dzień.
- Skromność, nie sięganie po coraz nowe rzeczy daje mu wolność, nie jest od niczego uzależniony.
Proszę posłuchaj raz jeszcze tego fragmentu
Starcze, wyznałam szczerze.
Ty głoś świętymi usty,
Jakie mówić pacierze,
Gdzie mam iść na odpusty.
Ach, pójdę aż do piekła,
Zniosę bicze, pochodnie,
Byleby moją zbrodnię
Wieczysta noc powlekła „.
„Niewiasto – rzecze stary -
Więc ci nie żal rozboju,
Ale tylko strach kary ?
Idźże sobie w pokoju,
Rzuć bojaźń, rozjaśń lica,
Wieczna twa tajemnica.”
Czy znasz jeszcze inne utwory gdzie widzisz ukryte karty Tarota? O tym Zuziu powiem Ci innym razem.