Ostatnie wątki

Statystyki
  • Postów na forum:211.578
  • Wątków na forum:12.326
  • Użytkownicy:1.937
  • Najnowszy użytkownik:EdytaE


Napisane przez: Iwona Agata
11-05-2015, 17:36
Forum: Sennik - znaczenia symboli
- Odpowiedzi (2)

Kiedy śnisz, że boisz się czegoś, ale nie jesteś w stanie określić co albo kto to jest, oznacza to jakieś nieprzyjemne wydarzenie, które miało miejsce na jawie i nie udało Ci się o nim zapomnieć, bo ciągle znajduje się w Twojej podświadomości, skąd od czasu do czasu wydostaje się na wierzch.

Jeśli zaś we śnie odczuwasz obawę przed kimś, kogo znasz na jawie, oznacza to, że powinieneś uważać na ludzi, którzy starają się uchodzić za Twoich przyjaciół, bo tak naprawdę mogą mieć względem Ciebie jakieś złe zamiary.

Niekoniecznie przy tym sen ten oznacza, że fałszywy jest właśnie jego bohater, a częściej wskazuje na zupełnie inną osobę.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.msennik.pl/sennik-bac-sie/">http://www.msennik.pl/sennik-bac-sie/</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Scobany
11-05-2015, 10:53
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (2)

Na początek witam użytkowników tego forum. Zdecydowałem się założyć konto ale na forum bywam od jakiegoś czasu Uśmiech
Proszę o pomoc w zinterpretowaniu mojego snu, trochę długi:

Śniło mi się, że była wojna a ja byłem żołnierzem który jeździł na koniu i walczył. Wojna jak wojna, chaos, zamęt, brak strachu, pokonasz jednych to nadciągną kolejni. Była to bitwa średniowieczna, po pewnym czasie czułem lekkie zmęczenie i frustracje z powodu kolejnych wojsk przeciwnika.
I druga część snu, nagły przeskok z pierwszego na drugi. Byłem już w "swoich" czasach przed jakąś szkołą, w mieście w którym dawniej mieszkałem. Szkoły jako tako nie znam ale przejeżdżałem/przechodziłem obok niej latami. O ile dobrze pamiętam, to we śnie na budynku pisało "liceum lingwistyczne" ale nie wiem czy to rzeczywiście to Oczko . Podszedłem do drzwi i wszedłem razem z moją matką do środka. I... Zauważyłem kobietę którą znam. Chciałem pójść do niej. Powiedziałem matce że pójdę sam, na co ona: "Gdzie się chcesz szlajać? Jeszcze czego!" i przez jakiś czas chodziła ze mną, ale gdy dostałem się do tego miejsca, ona (matka) zniknęła. Natomiast byłem z jakimś przyjacielem który pojawił się znikąd, najpierw pod postacią nieznajomego mi człowieka.
Gdy byłem w pobliżu tej kobiety, obserwowałem ją i widziałem na 100% że to właśnie ona. Trochę się kręciliśmy za nią, a potem... Kolega stał się jakimś pingwinem (serio Bezradny ) i potrafił mówić. Potem zza ściany wyszła ona, zobaczyła nas i powiedziała najpierw do niego, a potem do mnie: "mam mieszane uczucia widząc kogoś kogo lubię i nienawidzę", po czym zawróciła i sobie poszła. Ja się nieco rozczarowałem, ale wiedziałem że tak się może stać i przyjąłem wiadomość ze spokojem.
Ale tego to ja kompletnie nie rozumiem - następnie, ten kolega chyba zamienił się w człowieka, już sam nie pamiętam, i chciał za nią iść, ale ja wiedziałem że on się w niej zakochał i go zatrzymałem mówiąc głośno, że ona ma już męża, po za tym że jest lingwistką, mądrą osobą itp i że nie powinien za nią iść. On przyznał mi rację, a ja wziąłem go ze sobą i poszedłem z nim w kierunku wyjścia. I tu sen się skończył. Obudziłem się lekko spocony.

Ta kobieta istnieje naprawdę, znam ją. Ona, jak rozumiecie ze snu, zna wiele języków obcych, ale nie uczy w żadnej szkole lingwistycznej (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). Jest bardzo wartościową osobą, szczerze mówiąc to nigdy w życiu nie spotkałem nikogo takiego.
To jest poplątane, bo ja ją lubię, ona do pewnego czasu też była do mnie nastawiona raczej przyjaźnie, ale ja zrobiłem jej świństwo i ona mi tego nie wybaczyła, powiedziała że nie chce mnie więcej widzieć. Ja tego czynu żałuje, zrobiłem to bezmyślnie i postanowiłem że gdy tylko będzie okazja to się z nią spotkam i ją przeproszę. Obawiam się jednak że ona i tak mi nie wybaczy. Już jakiś czas temu rozmawiałem z nią o tym ale nie było to zbyt szczere, nie rozumiałem swojego błędu... Oczywiście teraz już zdałem sobie sprawę z sedna całego problemu, ale jestem świadomy że być może jest już za późno. Mam jednak nadzieje że przyjmie moje przeprosiny.
Coś jeszcze dodam. Kilka dni chciałem przyśnić coś o niej (czytałem o snach i wierzę że coś jednak znaczą), nie udawało mi się to. Ona śni mi się bardzo rzadko chociaż myślę o niej każdego dnia. W końcu wczoraj poszedłem spać i mi się udało.

Ten sen z pewnością coś oznacza. Czy ktoś wie co?
Pozdrawiam.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: LeCaro
11-05-2015, 02:59
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (27)

Tym razem warsztacik pod znakiem młodości i dzieciństwa… dlaczego później człowiek już nie ma takiej fantazji? :happy-bouncyyellow:

Kontynuuję sposób rozgrywania warsztaciku poprzez zadawanie kilku pytań na różne tematy, a Was kochani moi zapraszam serdecznie - proszę o wyciągnięcie kart i przyjrzenie się co one tam do Was mówią… Uśmiech

1) Moja Babcia w młodości (przypadającej na lata 30-te XXw.) była uczennicą seminarium nauczycielskiego. Seminarium to organizowało praktyki dla uczennic wysyłając je do swojego ośrodka w Kasinie Wielkiej, gdzie w miejscowej szkole panny miały uczyć dzieci celem szkolenia się w zawodzie nauczycielki. Ośrodek ów zamykany był punktualnie o 22-iej, ale już wcześniej panny miały grzecznie leżeć w swoich łóżeczkach przykryte kołderkami. Niestety moja Babcia nie była grzeczną panienką… co i rusz wymyślała różne sposoby na urozmaicenie nudnych wieczorów na wsi. Poproszę Was o odgadnięcie dwóch pomysłów mojej Babci – gdzie zabrała swoje koleżanki (bo to zawsze były jej pomysły oczywiście)… co wymyśliła, żeby się rozerwać?

2) Kiedy moi Dziadkowie „chodzili” ze sobą, mój Dziadek i jego mama wynajmowali mieszkanie w jednej z dzielnic Krakowa, Woli Justowskiej. Pewnego dnia Dziadek był tam na randce z moją Babcią… nie zaprosił jej do mieszkania, (bo wówczas nie wypadało aby kawaler zapraszał pannę do swojego mieszkania), ale pokazał jej z ulicy okno swojego pokoju. Moja Babcia zdziwiła się co nieco, bo w oknie tym widniała bardzo nietypowa ozdoba… co to było?

3) Jeden z braci mojej mamy, wujek Ryszard, był człowiekiem który miał w czasach studenckich mnóstwo znajomych i kilka pasji – m. in. narciarstwo, góry (był ratownikiem GOPR), książki (w ogóle czytał wszystko co mu się nawinęło pod rękę – nawet gazety, którymi po umyciu była wyłożona drewniana podłoga w kuchni), fotografię… a oprócz tego chodził na studia. Nic więc dziwnego, że często mu brakowało dnia na to wszystko… A tymczasem moi Dziadkowie z dziećmi (a więc i z wujkiem Ryszardem, starszym bratem mojej Mamy) mieszkali w przedwojennej kamienicy, gdzie stróż punktualnie o 22-giej zamykał bramę i nikt już nie mógł wejść do środka. Pewnego wieczoru Wujek Ryszard gnał na złamanie karku, ale już nie zdążył - brama została zamknięta. Pytanie: jak mój Wujek dostał się wtedy do mieszkania?

4) Tenże sam Wujek Ryszard będąc jeszcze dziecięciem poczuł się niekochany (no dzieci czasem tak mają Beczy ), a miał wówczas lat tak między 7 a 10, nie wiem dokładnie. Jako dziecię ugodzone brakiem zrozumienia u rodziców postanowił… no właśnie – co wtedy zrobił mój Wujek?

5) I na koniec może jedno pytanie na mój temat… Myśli Jako dziecię miałam w swoim pokoju półkę, na półce tej miałam poukładane książki. Jednakże pewnego dnia – byłam wtedy nastolatką – poprosiłam Mamę, aby uszyła mi zasłonkę (była soczyście czerwona i błyszcząca, bo akurat taki materiał się Mamie nawinął pod rękę), którą to zasłonkę powiesiłam tak, by zasłaniała ową półeczkę. Książki przełożyłam na inną półkę, a za czerwoną zasłonkę dałam… No właśnie – co ukryłam za czerwoną zasłonką?...

Piszcie, zgadujcie… zapraszam serdecznie wszystkich! :text-welcomeconfetti:

Rozwiązanie warsztaciku w piątek.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Hyacynt
10-05-2015, 19:16
Forum: Astrologia
- Odpowiedzi (20)

Na prosbe Madrugady zamieszczam horoskop horarny , z pytaniem nastepujacym oraz moja odpowiedzia:

Pytanie dotyczy potwierdzenia poglosek na temat dostepnosci handlowej wersji kremu do usuwania tatuazu (wraz z ewentualnym terminem wypuszczenia go na rynek):

Odpowiedz jest nastepujaca:

1. Pogloska jest prawdziwa - tzn. badania sa zaawansowane i prototyp kremu jest blisko wersji handlowej.
2. Info potwierdzajace sprzedaz komercyjna za ok 4 mies. ,
3. zas pilotaz pierwszych kremow dostepnych w sprzedazy za ok. 6 miesiecy.

Jak to odczytac z ponizszego horoskopu?

[ATTACHMENT NOT FOUND]

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: weetq
10-05-2015, 17:59
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (3)

Witam
Minionej nocy śniło mi się niemowlę.
W tym śnie byłem jeszcze z kimś, ale nie wiem dokładnie kto to był i dlaczego byłem w tym miejscu. Prawdopodobnie była to moja "nieszczęśliwa miłość" i było to w jakimś parku czy lesie.
W pewnym momencie musieliśmy wejść do jakiegoś kanału, dziury nie wiem dokładnie co to było, ale były tam rączki jakby od drabinki na ściance tunelu.
Wskoczyłem pierwszy prawie bez namysłu. Było wąsko i brudno. Ziemia, pajęczyny, ogólnie nikt tam nie zaglądał od bardzo dawna. Wskoczyłem do tej dziury i zaraz złapałem się drabinki, schodząc zobaczyłem bardzo małe niemowlę, niewiele większe od mojej dłoni, nagie, leżące na jakiejś powiedzmy półce ziemnej czy skalnej. Na pierwszy rzut oka było martwe co mnie przeraziło, ale jak je dotknąłem złapało mnie malutką rączką za palca wskazującego, a następnie zobaczyłem, że oddycha. Następnie znalazłem się już na powierzchni i chyba zdecydowałem się zaopiekować tym dzieckiem. Niemowlę nie wydało ani jednego dźwięku przez cały sen.

Co to może oznaczać?
Dziękuję za pomoc
Marcin

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: sylwia551
09-05-2015, 09:07
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (11)

Chcialabym prosic o interpretacje snu. Snil mi sie chlopak z ktorym rozstalam sie prawie 3 lata temu, byla to moja pierwsza milosc. Bylam z nim ponad 3 lata. Snilo mi sie,ze spotkalismy sie przypadkiem, on szedl za mna zlapal mnie za reke i nie chcial puscic i patrzyl na mnie tak czule. Ja chcialam wyrwac ta reke ale on nie odpuszczal. Ja juz nic do niego nie czuje, nie mysle o nim. Zreszta on teraz chyba z kims jest. Zastanawia mnie tylko dlaczego on mi sie przysnil w takiej sytuacji.
Z gory dziekuje za poswiecony czas.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
07-05-2015, 22:34
Forum: Litoterapia
- Odpowiedzi (2)

https://www.srebrnykruk.pl/zdjecia/kamie...le-oko.png
Kwarcowe Sokole Oko znane także, jako Kwarcowe Jastrzębie Oko 
Niebieskoszara, niebieskozielona lub niebieskobrunatna, nieprzezroczysta odmiana Kwarcu.
Cechuje się optycznym zjawiskiem Kociego Oka uwidaczniającym się w czasie poruszania kamieniem.
Za efekt ten odpowiadają włókniste wrostki nieutlenionego Krokidolitu lub Crossytu, czyli Krzemianów z Grupy Amfiboli.
Kwarcowe Sokole Oko zazwyczaj współwystępuje z Kwarcowym Tygrysim Okiem.
Własności, występowanie i zastosowanie Kwarcowego Sokolego Oka jest podobne do Kwarcowego Tygrysiego Oka.
Do działań niekonwencjonalnych Sokolego Oka zaliczyć można tłumienie lęków, dodawanie odwagi osobom niepewnym siebie oraz zwalczanie objawów depresji.
https://www.srebrnykruk.pl/kamienie-kwar...e-oko.html

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: madrugada
06-05-2015, 14:48
Forum: Astrologia
- Odpowiedzi (23)

Postanowilam napisac ponizsza notke po pierwsze, dla osob szukajacych informacji o tym tranzycie. A tych z Ascendentem w drugiej polowie Koziorozca czeka to niebawem. A po drugie, aby sama, lepiej w swojej pamieci jego przebieg, a jak wiadomo Plutona wiele ludzi sie boi. Moze troszke tylko mniej niz Saturna Oczko

Natalnie w 8mym domu, w 9tym mam po relokacji, zas rzadzi on natalnie 10 domem (Kariery, co tlumaczy duzo z ponizszego). Do tego tworzy koniunkcje ze Sloncem, Merkurym, Jowiszem, a to wszystko goni Saturn, bardzo dobrze czujacy sie w Wadze. Za co mu dziekuje - bo gdzies kiedys przeczytalam ze Saturnisci o ile za mlodu wygladaja powaznie o tyle ladnie sie starzeja Oczko Ale nie o Saturnie byc mialo.

Pierwsza rzecz, ktora mi sie przydarzyla przy jego, pierwszym dokladnym prawie ze przejsciu, to decyzja o porzuceniu pracy i zmianie calego swojego zycia. Fajnie nie? Praca do tej pory stabilna i w informatyce, a teraz zbieram pieniazki i mam zamiar wszystko zainwestowac w Bar. Ale malo tego, w zasadzie gdzies mi chodzi po glowie aby jednak tego nie robic, i raczej isc w kierunku agrykultury, rzucic zycie w miescie. Zbudowac farme samowystarczalna (O takie cos jak to: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.treehugger.com/resilience/bc-couple-builds-floating-grid-island-freedom-cover-wayne-adams-and-catherine-king.html">http://www.treehugger.com/resilience/bc ... -king.html</a><!-- m -->) utrzymywac sie z hodowli kaczek, gesi (ponoc bronia posesji rownie skutecznie jak dobermany), koz (ahh ser kozi!) no i chetnie wina i oliwy, od ktorej odkad sie wyprowadzilam na poludnie jestem bardzo zdrowo uzalezniona. Ale jesli mialoby sie to miescic na polsich mazurach, to z tymi dwoma ostatnimi moze byc problem Oczko

Farma powinna byc samowystarczalna, ale jakies pieniadze miec nalezy. Wiec mozna przeciez oczywiscie dorabiac sobie sprzedarza zwiarzat z hodowli. Co jeszcze? Jakzeby bylo fajnie organizowac zielone wczasy dla dzieci i uczyc ich tego czego w szkolach juz niestety nie ucza. Jak wydoic koze naprzyklad, albo bardziej powaznie o tym jak dziala srodowisko naturalne, jak my na nie wplywamy naszym postepowaniem. Uczyc nie poprzez wykladanie tematu na sali szkolnej. Ale tam gdzie dzieci moga ta przyroda oddychac, chlonac i przede wszystkim pokochac. Bo przeciez tego metoda wykladu nauczyc ciezko, prawda?

W zasadzie to napisalam ten wywod, aby zademonstrowac jaki jest ogrom dzialania tej planety (zdegradowanej z roli planety w 2006 do roli karzelka - phiii). Moze u mnie ona jest wyjatkowo silna, ale sama jestem zaskoczona jej dzialaniem. Wiele osob boi sie tego aspektu, ale ja mysle, to wszystko sa rzeczy ktore gdzies zawsze mialam z tylu glowy, i moze Plutona trzeba bylo aby je z tej czelusci wydobyc na zewnatrz. Malo tego aby powiedziec nie, temu co juz dawno nie przynosilo motywacji a jedynie calkiem sluszna, regularna wplate na konto, oraz cieplo stolka.

Podejzewam, ze do zakonczenia biegu Plutona, moze jeszcze mi sie wszystko zmienic, pomysly ulec weryfikacji, ale chce tez powiedziec, aby sie Plutona nie bac. A wrecz przeciwnie, z mojego punktu widzenia, otworzyc sie na to co on daje. Bo przeciez w kazdym domu, w kazdym umysle sa smieci. Przyzwyczajenia. Pewnych zmian nie zatrzymamy, a walka z nimi moze przyniesc tylko frustracje. U mnie Pluton wszedl na ASC na Wiosne i przez 2 nastepne wiosny bedzie czyszczenie, a ja juz sie nie moge doczekac tego jak czysty bedzie moj dom (i ja) po jego przejsciu.

Ktos jeszcze przechodzil ten tranzyt u siebie?

PS. Acha to tylko jeden rodzaj transformacji. Powinnam jeszcze napisac o tym jak na przestrzeni ostatnich kilku miesiecy zmienilo mi sie podejscie do zwiazkow, do wlasnego ciala, diety. Ja, wielbicielka tatuazy, nagle mam ochote je wyczyscic do nagiej bladej skory, to mam nadzieje, ze wraz z koncem tranzytu minie. Bo troszke za kosztowne byloby ich usuwanie Oczko

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Eschenbach
04-05-2015, 21:50
Forum: Interpretacje Portretów psychologicznych
- Odpowiedzi (11)

Witajcie,

Prosze Was o pomoc poniewaz tkwie w jakiejs matni, postanowilam zrobic partnerski TPP dla znajomosci z pewnym Panem. Wyszly mi nastepujace rzeczy:
1. Początek znajomości: (XX i XV) XIII Smierc
2. Rozwój znajomosci: (XII i VI) XVIII Ksiezyc
3. Okres schylku: (XXII i XVII) XVII Gwiazda
4. Trudnosci, zaburzenia: (X i XXI) IX Starzec
5. Wspolne dazenia: (XII i XXII) XII Wisielec
6. Rozwoj zwiazku: (XXII i XXI) XXI Świat
7. Zadanie: (X i XV) III Cesarzowa
8. Jak wypelnic: (XII i V) XVII Gwiazda

I prawde mowiac nie wiem jak to wszystko zinterpretowac. Czy wogole mamy szanse cos z tego stworzyc.....

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Bronka
04-05-2015, 21:32
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (28)

Nowy warsztat czas zacząć, też będzie luźny ....jako że dobre pomysły należy kontynuować (mam nadzieje LeCaro że się nie pogniewasz Oczko )
Nie umiem tak pięknie posługiwać się słowem (chyba że trzeba się kłocić Rotfl ) więc kilka pytań w streszczonej formie, przy rozwiązaniu coś dopowiem ...

1. Pod koniec zeszłego roku pomogłam mojej siostrze w ......

2. Mój brat całe pieniądze ze swojej komunii przeznaczył na.......

3.Przez ostatnie 2 lata trenowałam.....

4. W mojej sypialni jest coś co nieraz wystraszyło mnie w środku nocy, ta rzecz to........

5. Dokładnie 15 lat temu na juwenaliach wydarzyło się coś ważnego w życiu mojej rodziny, a było to....

Zapraszam wszystkim i życzę powodzenia

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Iwona Agata
01-05-2015, 19:38
Forum: Astrologia
- Odpowiedzi (16)

Dzisiaj jest 1 maja , dawniej ten dzien był Dniem Pracy, więc pokusiłam się o sprawdzenie jaka praca da zadowolenie dla osób urodzonych w poszczególne dni tygodnia

1. Osoby urodzone w poniedziałek bardzo fajnie spełnialyby sie w pracy zwiazanej rodziną, szkolnictwem, sztuką, mediami,medycyną przy tym ich misja powiązana byłaby z pracą z dziećmi. Przykładowo mogłyby byc nauczycielami w szkole podstawowej, gimnazjum, aktorami w teatrach grających dla dzieci, pedagodzy, pediatrzy, organizatorzy wypoczynku dla dzieci, kolonii, obozów, opiekunki do dzieci, praca zwiazana z domem i wychowywaniem dzieci. Organizacja rozrywki dla najmłodszych.

2. Osoby urodzone we wtorek spełniałyby się jako informatycy, osoby pracujace w telefonii komorkowej, praca za granica, kierowcy, praca w reklamie, na wszelkich uroczystościach , typu jarmarki, festyny, wesela. Osoby powinny znac języki obce, to im znacznie ułatwi życie zawodowe

3. Osoby urodzone w środe
znajdą satysfakcję w pracy zwiazanej z handlem, zarządzaniem, budownictwem, bankowością, administracją państwowa, szkolnictwem. Praca na stanowiskach kierowniczych w małych i większych firmach jest wskazana, tzw. kierownikowanie i dyrektorowanie w firmach państwowych i prywatnych powinno być ich udziałem a takze różne miejsca rozrywki otwarte sezonowo byłyby w ich przypadku bardzo wskazane, typu cyrk, parki rozrywki, muzea.

4. Osoby urodzone w czwartek najlepiej czułyby się w przyjaznym zespole, gdzie w pracy czuliby się jak w rodzinie, gdzie dominująca byłaby taka ciepła rodzinna atmosfera. Fajne zawody dla nich to zawody związane z doradztwem. Dobrze czułyby sie w malych salonikach kosmetycznych, fryzjerskich, wrozbiarskich. Odpowiedni byłby dla nich swoj lokal gastronomiczny, gdzie przychodzilyby całe rodziny na degustacjeOczko Osoby te moga rowniez prowadzic warsztaty szkoleniowe , pracowac w miejscach zwiazanych ze zbiornikami wodnymi, np. baseny. Zawody zwiazen z ratownictwem wodnym lub żeglugą jak najbardziej też.

5. Osoby urodzone w piątek powinny wejsc z kims w spółkę, Praca samodzielna nie jest dla nich dobra. Mogliby by byc dobrymi doradcami, psychologami, szczegolnie jesli chodzi o sprawy rodziny lub firmy. Prace związane z sądownictwem, reklamą, medycyną. To dobrzy policjanci i detektywi. Ogolnie praca w usługach, gdzie byliby pomocni i słuzyliby swoją wiedzą do rozwiazywania problemow innych.

6.Osoby urodzone w sobote- praca w wiekszym zespole, nauczyciele, projektanci, handel, internet,biura pisania podan, tłumacze, bibliotekarze..

7.Osoby urodzone w niedzielę powinny mieć pracę w ważnych instytucjach mieszczacych sie w budynkach piętrowych, gdzie doceniona byłaby ich aktywnosc. To mogą byc szpitale, szkoły, biblioteki. Dobrze czułyby sie tez w firmach zwiazanych z podrozami, transportem. Mogą miec firmy remontowo-sprzątające a takze moga pracować w domach opieki dla ludzi starszych

Wydrukuj tę wiadomość